Choć nie ma oficjalnego potwierdzenia, to najprawdopodobniej grupa CMA CGM zdecydowała się na wstrzymanie tranzytu przez Morze Czerwone po tym, jak jej statek został dwukrotnie zaatakowany przez Huti.
Branżowe media donoszą, że Grupa CMA CGM dołączyła do linii omijających Morze Czerwone. Katalizatorem do podjęcia decyzji stała się dwukrotna próba ataku na kontenerowiec eksploatowany w ramach czarteru, do jakich miało dojść w ciągu dwóch ostatnich dni.
Najpierw w czwartek rano Huti podali, że trafili rakietą statek Koi płynący do Izraela. CMA CGM zaprzeczyło tym doniesieniom. Podano, że jednostka skierowała się do Dżibuti w celu ewakuacji medycznej i popłynie dalej na północ w stronę Kanału Sueskiego. Kilka godzin później Centralne Dowództwo Stanów Zjednoczonych i Brytyjska Organizacja Handlu Morskiego poinformowały, że ten sam statek rzeczywiście został wzięty na cel, nie został jednak trafiony i kontynuował podróż.
CMA CGM nie potwierdziła wciąż oficjalnie decyzji, ale agencja Bloomberg podała, że poinformowane o niej zostały już załogi. Prawdopodobnie linie utrzymają część tranzytów przez Kanał Sueski, by utrzymać obsługę w regionie północnego Morza Czerwonego.
Wcześniej, w grudniu, CMA CGM informowało, że utrzymuje niektóre trasy przez Morze Czerwone, część jednak została odesłana wokół Afryki.
fot. Depositphotos
Przeładunki kontenerów w Chinach w górę
Kanał Dębicki i inne projekty inwestycyjne zapewnią Portowi Szczecin nowe możliwości działania
Kongres Polskie Porty 2030. Terminalom nie brakuje wyzwań
Nie powstanie trzeci pas na Obwodnicy Trójmiasta. Ministerstwo ma inną koncepcję
Aktywna Plaża z Portem Gdynia, czyli święto siatkówki plażowej za nami
190 tys. zł na zakup drona podwodnego dla Portu Gdańsk