W ostatnim czasie pojawiło się wiele informacji które mogą cieszyć niemiecką branże okrętową i zbrojeniową. Wśród nich jest potwierdzenie planów resortu obrony o zwiększeniu zamówienia na okręty podwodne typu 212 CD z dwóch do sześciu jednostek, zwiększając tym samym potencjał Marynarki Wojennej Niemiec. Te same okręty są oferowane również Polsce w ramach programu „Orka”.
W Koblencji 19 grudnia Annette Lehnigk-Emden, prezes Federalnego Urzędowi ds. Wyposażenia, Technologii Informacyjnych i Wsparcia Służbowego Bundeswehry (Bundesamt für Ausrüstung, Informationstechnik und Nutzung der Bundeswehr, BAAINBw) i Oliver Burkhard, dyrektor generalny Thyssenkrupp Marine Systems (TKMS) podpisali umowę zatwierdzającą decyzję Bundestagu. Zatwierdza to tym samym całe przedsięwzięcie, będące rekordowym dla niemieckiej branży stoczniowej. Przypomnijmy, że zwiększenie zamówienia z dwóch do czterech okrętów podwodnych typu 212CD zapowiadał już minister obrony Boris Pistorius w lipcu tego roku. Oznacza to dodatkowy wydatek w wysokości 4,7 mld euro.
W związku z przedsięwzięciem TKMS inwestował w rozwój swoich zdolności produkcyjnych, aby sprawniej realizować zamówienie projektu rozwijanego od 2015 roku. Firma wydała ponad 250 milionów euro celem budowy nowej hali stoczniowej w Kilonii, a także zakupiła i rozbudowała zakład w Wismarze, co wiązało się też z zatrudnieniem większej liczby pracowników. Budowa okrętów w kraju ma tworzyć w blisko 90% wartość dodatnią w samych Niemczech, zapewniając tym samym impuls do rozwoju branży stoczniowej oraz wspierać inne podmioty w ramach łańcucha dostaw. W ramach przedsięwzięcia zaplanowano też otwarcie w norweskiej bazie wojskowej Haakonsvern obiektu przeznaczonego do szkolenia marynarskich kadr oraz obsługi i konserwacji okrętów podwodnych dla obu państw. Kamień węgielny pod nie położono na początku grudnia tego roku, a jego oficjalne otwarcie ma nastąpić w 2029 roku.
– W sektorze morskim wreszcie nadchodzi zwrot. Dzięki temu strategicznemu projektowi wzmacniamy nasze zdolności obronne i wysyłamy jasny sygnał dotyczący naszej międzynarodowej pozycji – podkreślił Oliver Burkhard.
Jak podkreśla również TKMS, jest to nie tylko największe zamówienie w
historii firmy, ale też wzmocnienie współpracy niemiecko-norweskiej,
jako że oba kraje są zaangażowane w to przedsięwzięcie. To ma być , ale
także wysyła wyraźny sygnał do partnerów NATO, że te państwa dążą do
wzmocnienia swojego potencjału morskiego. Szczególnie dotyczy to
Niemiec, wobec których eksperci i komentatorzy nie szczędzą w ostatnich
latach krytyki w związku z wieloletnią polityką władz niechęci do
inwestycji w armię oraz zwiększania militarnego zaangażowania
międzynarodowego, tłumaczonego odcinaniem się od doświadczeń polityki
czasów II wojny światowej.
O czym należy też wspomnieć, także Norwegia zwiększy swoje zamówienie na okręty podwodne typu 212CD z czterech do sześciu. Oznacza to, że przed TKMS jest wyzwanie związane z budową łącznie dwunastu jednostek dla sił morskich dwóch państw. Budowa pierwszej z nich, wpierw dla Królewskiej Marynarki Wojennej Norwegii ((Sjøforsvaret)), rozpoczęła się w 2023 roku i planowo ma potrwać do 2029 roku. Swoją w 2031 roku mają z kolei otrzymać Niemcy. Specjaliści i komentatorzy zwracają jednak uwagę, że z racji na wyspecjalizowanie i użyte materiały do budowy tych okrętów przedsięwzięcie ma jednak zaliczyć maksymalnie dwuletnie opóźnienie.
Jednostki typu 212CD
mają posiadać 73 metry długości i 2500 ton wyporności, osiągając do 20
węzłów w zanurzeniu. Załoga będzie liczyć ok. 30 oficerów i marynarzy.
Napęd mają stanowić system niezależny od powietrza (AIP) oraz dwa
silniki wysokoprężne MTU. W wyposażeniu "podwodnika" znajdą się maszty
optroniczne OMS 150 i 30, panoramiczny system nadzoru i360 OS, sonar
SA9510S MkII do nawigacji i unikania min, echosondy EM2040 Mil i EA640
do nawigacji po dnie morskim. Uzbrojenie mają stanowić cztery wyrzutnie
torpedowe 533 mm DM2A4 IDAS. Niemiecki resort obrony podaje, że
konstrukcja bazuje na rozwiązaniach z typu 212A, znajdującego się
aktualnie w służbie. Oznaczenie CD to skrót od „Common Design”. W
porównaniu ze starszą serią, dostarczoną w latach 2005-2016, nowe
jednostki będą posiadały ulepszone wyposażenie, w tym radarów i
czujników, a także większy zasięg działania i lepszą sygnaturę
dźwiękową. System zarządzania walką został zaprojektowany do
przetwarzania ogromnej ilości danych, co ma dawać załodze nowe
możliwości tworzenia raportów sytuacyjnych i usprawnia łączność z
jednostkami sojuszniczymi. Sygnatura akustyczna U212CD została znacznie
zmniejszona i ma na celu zapobieganie wykryciu przez potencjalnych
wrogów pomimo ulepszonych procedur lokalizacji. Można to porównywać do
klasycznej rywalizacji „miecza i tarczy”.
Wielomiliardowe zamówienie na okręty podwodne jest kolejnym, jakiemu dał „zielone światło” Bundestag. Kolejnym jest finansowanie projektu przyszłych fregat przeznaczonych do zwalczania zagrożeń powietrznych (AAW, Anti-Aircraft Warfare) typu F127. Jednostki te mają wyróżniać się ogromnymi jak na tę klasę jednostek rozmiarami i wypornością (blisko 10 000 ton). W ich budowę mają być zaangażowane TKMS i NVL.
Czytaj także: Niemieckie władze dają „zielone światło” dla budowy potężnych fregat typu F127, zwiększających obronę przeciwlotniczą kraju
Stocznia w Kilonii boryka się również z innymi wyzwaniami, gdyż jej właściciel, koncern ThyssenKrupp, czynił starania celem sprzedania jej, co w zamierzeniu ma zwiększyć jej niezależność i rozwój, choć w obliczu wielkich zwolnień (pracę stracić ma nawet 10 000 osób) miałoby się to wiązać z chęcią utrzymania płynności finansowej i wskazując na problemy, z jakimi boryka się niemiecka branża stoczniowa, co dotyczyło choćby Meyer Group. Doszło nawet do nieudanej próby sprzedaży zakładu w Kilonii amerykańskiemu koncernowi Carlyle Group, czemu sprzeciwił się niemiecki rząd. Decyzja miała być strategicznym znaczeniem zakładu w zakresie budowy okrętów nawodnych i podwodnych.
Budowa okrętów podwodnych
typu 212CD budzi spore zainteresowanie w Polsce, jako że TKMS jest
jednym z oferentów w ramach programu „Orka”, który zgodnie z
zapowiedziami ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza ma mieć swój
finał w przyszłym roku. Dla polskich władz istotne znaczenie mają nie
tylko zdolności proponowanego okrętu podwodnego, ale też możliwość
prowadzenia szkoleń i rozwoju infrastruktury w związku z konserwacją,
naprawami i modernizacją okrętów podwodnych w ramach MRO. Na tym
skorzystałaby branża zbrojeniowa, stoczniowa i inne podmioty w ramach
łańcucha dostaw. Rozbudowa zakładów TKMS ma zapewnić też możliwość
budowy kilku okrętów podwodnych na raz, co tez ma znaczenie z racji na
kolejkowanie budowy jak i przede wszystkim czas realizacji zamówienia,
jeśli to niemiecka firma zostałaby wybrana jako wykonawca w programie
„Orka”. Ma to istotne znaczenie z racji na stan sił podwodnych polskiej
Marynarki Wojennej, w których skład wchodzi tylko niemal 40-letni ORP
Orzeł oraz pojawia się wyzwanie utrzymania ciągłości szkolenia morskich
kadr „podwodników”.
Mitsubishi Shipbuilding dostarcza duży prom samochodowy Keyaki japońskim zamawiającym
Szwedzi czekają na polskie promy. W porcie Ystad rosną obawy o finanse i przyszłość wspólnego projektu
Latarnie Gospodarki Morskiej 2022 w kategorii "Lider Technologii Morskich". Ruszyło głosowanie online
Drugi okręt podwodny dla sił morskich Hiszpanii zwodowany. Tak się prezentuje
Ulstein woduje kolejny statek, którego kadłub zbudował CRIST. Tak prezentuje się Nexans Electra
Mitsubishi Shipbuilding dostarcza duży prom samochodowy Keyaki japońskim zamawiającym
W Turcji ruszyła budowa pierwszego okrętu logistycznego dla sił morskich Portugalii
Hiszpański „Hydrograf”? Navantia zbuduje okręty specjalistyczne dla Armada Española
Duńskie promy bardziej przyjazne środowisku. Jeden z nich otrzyma nowy system akumulatorów