Komisja budżetowa Bundestagu przygotowała środki na nowe fregaty AAW (Anti-Aircraft Warfare) które mają stanowić nową jakość w Marynarce Wojennej Niemiec (Deutsche Marine). Projekt okrętów określanych jako typ F127 ma wartość 25 mln euro. Obok obronności przedsięwzięcie ma stanowić szansę dla przetrwania i rozwoju branży technologicznej i stoczniowej w Niemczech. Głównym budowniczym okrętów ma być ThyssenKrupp Marine Systems.
Projekt okrętu jest określony jako MEKO A-400 AMD i opiera się na rozwijanej od lat sprawdzonej platformie okrętów budowanych zarówno dla niemieckich sił morskich, jak i dla zagranicznych zamawiających w ramach oferty eksportowej. Jak podkreśla TKMS, budowa fregat obrony powietrznej typu F127 ma stanowić istotny krok dla przyszłości bezpieczeństwa morskiego w Niemczech, likwidując luki w zdolnościach w zakresie obrony powietrznej i podkreślenie wiarygodności Niemiec w NATO. We wrześniu tego roku TKMS i NVL ogłosiły plan utworzenia spółki joint venture i podpisały umowę o współpracy przy budowie tych nowych okrętów.
Co istotne, gdy projekt będzie gotowy i okręty znajdą się w fazie budowy, przedsięwzięcie pozwoli na płynne zastąpienie trzech fregat typu F124, wprowadzonych do służby w latach 2003-2006. Ma być to sygnał, jak podaje TKMS, że Niemcy wzmacniają swoje zdolności obronne i wypełniają międzynarodowe zobowiązania. Stanowić to ma więc obronę przed powtarzanymi od lat zarzutami, że niemieckie władze, mimo zdolności przemysłowych i finansowych, wręcz celowo (z powodów historycznych) zaniedbywały rozwój sił zbrojnych, przez co te nie reprezentowały poziomu i gotowości do działania oczekiwanego przez sojuszników. Dowodem na to mają być problemy choćby problemy z realizacją zamówień dla sił lądowych, a także dostaw zagranicznych, jak i ogólnie niechęć władz do różnych form militarnego zaangażowania. Stąd też zapewnienia TKMS mogą być oceniane chłodno tak przez komentatorów, jak i specjalistów.
Choć podawana klasa okrętu to fregata, platforma na jakiej mają się opierać jest zdecydowanie większa niż znajdujące się obecnie w służbie jednostki tej klasy, a bardziej przywodzące na myśl niszczyciele. Ich długość ma wynosić 160 metrów, szerokość 21 metrów, natomiast wyporność sięgać 10 000 ton. Oznacza to, że po 2030 roku w skład sił morskich Niemiec będą wchodzić dwa typy fregat posiadających nawet dwukrotnie wyższą wyporność niż dotychczas wykorzystywane jednostki tej klasy. Nowy typ kadłuba ma oferować więcej miejsca na instalację pocisków i transport zespołów zadaniowych złożonych z komandosów. Załoga prawdopodobnie będzie liczyć 120-140 oficerów marynarzy. Tego typu jednostki będą mogły osiągać prędkość ponad 30 węzłów, a zasięg działania wyniesie ok. 4000 mil morskich, przy autonomiczności liczącej 30 dni. Co do wyposażenia najpewniej napęd będą stanowiły, tak jak na jednostkach serii F126, cztery agregaty prądotwórcze i dwa elektryczne silniki napędowe, a także nowoczesne systemy zarządzania walką, wojną elektroniczną, radarami namierzania celów oraz kontroli wyposażenia. Nowy typ fregaty może zostać również wyposażony w kombinację nowatorskich pocisków obronnych do zwalczania zagrożeń z powietrza i jednoczesnego atakowania kilku celów na wcześniej nieosiągalnych odległościach za pomocą rakiet dalekiego zasięgu.
Z racji na predestynowanie do roli zwalczania celów powietrznych
zarówno systemy obrony bezpośredniej (CIWS) oraz uzbrojenie w postaci
wyrzutni rakietowych będzie głównie składało się z broni
przeciwlotniczej, niemniej nie zabraknie też pocisków przeciwokrętowych
oraz wyrzutni torped do zwalczania celów podwodnych. Do tego w skład
wyposażenia wejdą także hangar i lądowisko do obsługi śmigłowców oraz
najpewniej też bezzałogowych pojazdów latających.
Ze względu na swoje rozmiary i wyporność, fregaty typu F127 będą porównywalne z serią F126, której budowa ruszyła w tym roku. Wspólnie mają stanowić po 2030 roku trzon niemieckich sił morskich.
Czytaj także: Niemcy też mają swojego "Miecznika". Położono stępkę pod największą fregatę w powojennej historii kraju
Obok znaczenia dla obronności państwa, budowa tych okrętów ma stanowić istotne wzmocnienie przemysłu okrętowego i zbrojeniowego na wiele lat, jako że 90% zamówienia będzie realizowana w kraju, z zaangażowaniem krajowych podmiotów. Zapewni także do 1500 miejsc pracy w zakładzie TKMS w Wismarze. Jako kluczowe dla ich rozwoju ma być też dostarczenie strategicznie istotnych technologii, a także zabezpieczenie i poszerzenie wiedzy specjalistycznej w zakresie budowy złożonych okrętów wojennych.
Okręty podwodne mieczem sił morskich. Model odstraszania morskiego definiujący równowagę strategiczną
Na plaży w Lipawie został znaleziony dron. Łotweskie wojsko go zidentyfikowało
ARP S.A. podpisało trzy listy intencyjne w sektorze defence. Celem wzmocnienie krajowego potencjału obronnego
Polska i Norwegia współautorami bezpieczeństwa Bałtyku
Szef MON: zespół zadaniowy ds. programu ORKA przygotował rekomendacje dla rządu
Przełożony start rakiety z polskimi satelitami. Pozwolą skuteczniej monitorować sytuację na Bałtyku