Pojawiły się nowe szczegóły w sprawie ubiegłorocznej groźby zamachu bombowego na kontenerowiec MSC Lorena. Okazało się, że podróżujący z Senegalu do Antwerpii statek przewoził zaskakujący ładunek, ale innego rodzaju, niż się spodziewano - ponad 2400 kilogramów kokainy.
Jednostce nakazano zakotwiczyć u wybrzeży Vlissingen po fałszywym alarmie bombowym, który miał miejsce w nocy 22 grudnia. Belgijska policja otrzymała wtedy telefoniczną groźbę, że statek zostanie wysadzony w powietrze, jeśli spróbuje wejść do antwerpskiego portu i zadokować. Z tego powodu służby przetrzymały go blisko tydzień u wybrzeży Holandii na czas śledztwa. Ostatecznie pozwolono mu kontynuować podróż do Antwerpii i rozładować ładunek. W tym czasie holenderska policja zatrzymała, 10 stycznia, 22-letniego mężczyzny pod zarzutem próby dokonania aktu terrorystycznego. Podanej informacji nie towarzyszyły szczegóły, jak miejsce aresztowania, przebieg śledztwa, sposób odnalezienia podejrzewanego, a także personaliów i pochodzenia. W podanym do wiadomości publicznej raporcie policja wskazała jedynie, że podejrzany jest w ich rękach, a śledztwo oraz zbieranie dalszych dowodów trwa. Potem dokonano również aresztowania starszego o dwa lata innego mężczyzny. Okazało się potem, że młodszy pochodzi z Hagi, natomiast drugi z Delft.
Kilka dni później nastąpił niespodziewany zwrot w sprawie. Przeglądając wyładowany ze statku ładunek kakao policja odkryła nie ładunek wybuchowy, ale dokładnie 2 444 kg kokainy. Wartość czarnorynkowa skonfiskowanych narkotyków wynosiła ponad 100 mln euro, czyli blisko 470 mln zł. Zdaniem funkcjonariuszy informacja o ładunku bombowym była powiązana z międzynarodowym handlem narkotykami i wiązała się z wiedzą niedoszłych "zamachowców" o posiadanym ładunku. Nie mniej obaj mężczyźni mają obecnie zarzuty dotyczące działań terrorystycznych.
Okazuje się więc, że w sprawie pojawiło się więcej scenariuszy, przede wszystkim jak groźba zamachu była powiązana z ładunkiem narkotyków. W dodatku mowa była o naprawdę ogromnym ładunku. Nie wiadomo, jak znalazł się na statku i jak w przemyt była zaangażowana załoga statku. Sprawa jest tym trudniejsza, że statek po przetrzymaniu na kotwicy do 29 grudnia, przybył do Antwerpii, w której wyładował towar i pozostawał nie niepokojony do 4 stycznia. Obecnie kontenerowiec znajduje się w Zatoce Gwinejskiej. Wiadomo, że 14 stycznia zatrzymał się w nigeryjskim porcie w Lomo, a obecnie zmierza do Abidżanu, miasta należącego do Wybrzeża Kości Słoniowej. Ma tam przybyć 17 stycznia.
Po tym nagłym zwrocie w sprawie na razie niewiele wiadomo, jak potoczyło się śledztwo. Do zadań funkcjonariuszy należy obecnie prześledzenie drogi narkotyków oraz powiązania aresztowanych mężczyzn z ładunkiem. Znaczna ilość kokainy przypomina też, jak dużym zagrożeniem jest nielegalny handel zakazanymi substancjami i jaka potrafi być jego skala w kwestii transportu morskiego. Może to oznaczać dodatkowe kontrole oraz wzmożenie służb policyjnych i granicznych w portach.
Fot. Depositphotos
Pożar na brytyjskim lotniskowcu HMS Queen Elizabeth
Portugalskie okręty śledziły trzy podejrzane, rosyjskie statki
Indyjska marynarka wojenna przejęła statek towarowy porwany przez piratów
Kanadyjski jeziorowiec w ogniu
W Gdyni swój postój miała francuska fregata FS Aquitaine
Kmdr por. SG Katarzyna Górecka-Berenc nowym komendantem gdańskiej Straży Granicznej