Nikt nie mówi o znoszeniu restrykcji, ale nie da się w nieskończoność utrzymywać stanu zamrożenia państwa – podkreślił w środę wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Jak zaznaczył, rząd chce "obudować" stopniowe przywracanie "w miarę normalnego życia” różnymi nakazami.

Wicepremier w radiowej Trójce pytany był o zapowiadane rozmrażanie gospodarki i przywracanie codziennych aktywności. Na uwagę, że WHO przestrzega przed przedwczesnym znoszeniem restrykcji, odparł: "To też nikt nie mówi o znoszeniu restrykcji".

"Chcemy obudować to rzeczywiście stopniowe powracanie do może nie normalnego, ale w miarę normalnego życia przez wprowadzenie nakazów" – wyjaśnił Sasin. Wśród nich wskazał obowiązujący od czwartku nakaz zakrywania ust i nosa, przepisy dotyczące odległości między osobami i ograniczeń liczby osób w sklepach.

Jego zdaniem jednak nie da się w nieskończoność utrzymywać stanu zamrożenia państwa w przypadku usług, handlu czy działań obywateli. "Chociażby ten zakaz wstępu do lasów, skwerów, terenów zielonych – to jest coś, co nie może trwać w nieskończoność" – dodał.

Sasin zaznaczył, że rząd podchodzi do tego "z ogromną odpowiedzialnością" i będzie chciał pogodzić "konieczność funkcjonowania nas wszystkich" z bezpieczeństwem.

Wicepremier odniósł się w tym kontekście do komentarzy, według których władza chce udowodnić, że sytuacja się stabilizuje i w związku z tym można przeprowadzić wybory prezydenckie. "Są osoby, niestety, również osoby publiczne, również politycy, od których wymagałoby się pewnie większej odpowiedzialności, którzy żyją w świecie obsesji" – powiedział. Jak zapewnił, ze strony PiS jest natomiast "twarde stąpanie po ziemi".