Ministerstwo Obrony Holandii postawiło przed sobą ambitny cel, by w ciągu najbliższych 15 lat zastąpić niemal wszystkie duże okręty nawodne nowoczesnymi jednostkami. Kluczowym aspektem programu będzie dostarczenie nowoczesnych fregat i okrętów podwodnych. W to przedsięwzięcie jest ściśle zaangażowany holenderski przemysł morski, a projekt jest wart miliardy euro, będąc największym przedsięwzięciem  morskim kraju.

O tym, że rząd planuje ogromne inwestycje w zakresie modernizacji sił morskich i rozwoju bezpieczeństwa na morzu zrobiło się głośno w styczniu, o czym również pisaliśmy. O podjęciu istotnych kroków w rozwój sił morskich oraz branży okrętowej poinformował sekretarz stanu ds. obrony Christophe van der Maat, natomiast same władze planują ponadto stale informować o dużych projektach inwestycyjnych, dążąc do utrzymania spójności między nimi.Van der Maat chce zaangażować holenderski przemysł na wczesnym etapie procesu wymiany i nawiązać współpracę z takimi firmami jak Damen Naval i Thales Holandia.

- Dzięki takiemu podejściu świadomie wybieramy prowadzenie polityki przemysłowej. Wzmacnia holenderski przemysł obronny w sektorze, w którym Holandia ma wiodącą pozycję międzynarodową, a tym samym przyczynia się do wzmocnienia europejskiej autonomii strategicznej - podkreślił sekretarz stanu ds. obrony.

Przez lata Holandia nie przykładała istotnej wagi dla budowy własnych zdolności bezpieczeństwa, jak wiele państw sądząc, że zagrożenia nie ma, a kluczem do obronności jest NATO (szczególnie wsparcie USA) oraz struktury Unii Europejskiej. Po inwazji Rosji na Ukrainę rządy zorientowały się, że lata zaniedbań zagrażają społeczeństwu i gospodarkom, stąd zaczęły intensywnie modernizować swoje siły zbrojne.

W ramach strategii do 2039 roku resort obrony planuje zastąpić obecnie używane fregaty typu fregaty wielozadaniowe typu Karel Doorman, wprowadzane do służby w latach 1991-1995. Przy współpracy firm Damen i Thales powstaną cztery fregaty zwalczania okrętów podwodnych (ASW, Anti-Submarine Warfare), po dwie dla holenderskiej i belgijskiej marynarki wojennej. Wprowadzenie nowoczesnych okrętów do służby ma zapewnić zwiększone zdolności obronne, by Holandia mogła skutecznie chronić swoje interesy oraz wypełniać zobowiązania w ramach NATO. Władze planują także zintensyfikować współpracę z rodzimym przemysłem obronnym w zakresie nowych projektów morskich, jak choćby zakup amfibijnych jednostek transportowych.

Ministerstwo Obrony Holandii chce zaangażować do swojego programu modernizacji sił zbrojnych na morzu partnerów z Europy, m.in. Danię, Norwegię i Niemcy. Dzięki temu kraj chce pełnić rolę katalizatora współpracy w ramach wspólnych przedsięwzięć.

W związku z odwlekaniem planów modernizacyjnych wiele okrętów będzie służyć do dwóch lat dłużej niż oczekiwano. Plan przedłużenia życia fregat używanych od początku lat 90-tych i intensywnie eksploatowanych zakłada utrzymanie ciągłości szkolenia kadr morskich. Obecnie władze spodziewają się dostawy pierwszego okrętu nowej serii najpóźniej do 2034 roku, a najwcześniej do 2030 roku. Już teraz resort obawia się opóźnień w związku z kosztami przedsięwzięcia, opóźnieniami w łańcuchu dostaw i kolejką zamówień na komponenty i uzbrojenie.

Innym kluczowym przedsięwzięciem jest budowa nowych okrętów podwodnych, z racji na planowane wycofywanie jednostek typu Walrus. Ostatnio głośno zrobiło się o sugestiach, że władze chcą powierzyć budowę francuskiemu wykonawcy, a nie jak sądzono, niderlandzko-szwedzkiemu konsorcjum. Już w najbliższym czasie ma zostać rozstrzygnięty przetarg. Obok tego, także we współpracy z Belgią i francuskim przemysłem zbrojeniowym, trwa budowa nowoczesnych niszczycieli min. Przyszły HMS Vlissingen (M 840) został zwodowany w październiku ub. r. i jest pierwszą jednostką z serii 12, które oba kraje Beneluksu wspólnie zakontraktowały. Każdy z nich otrzyma sześć takich jednostek w okresie między 2024-2030