Niemiecki gigant żeglugowy Hapag-Lloyd skorygował swoje prognozy finansowe na 2024 rok, podnosząc dolny próg oczekiwań. To wynik rosnącego popytu na transport morski oraz wzrostu stawek frachtowych. Niemniej jednak, pozytywne trendy rynkowe nie zdołały zamaskować znaczącego, 84-procentowego spadku zysku netto w pierwszym kwartale roku.
Piąty największy przewoźnik kontenerowy na świecie zaktualizował swoje przewidywania, szacując roczny EBIT w przedziale od zera do 1 miliarda euro. To znacząca poprawa w porównaniu z wcześniejszymi przewidywaniami, które zakładały wyniki od minus 1 miliarda do 1 miliarda euro.
Żegluga międzynarodowa staje aktualnie w obliczu licznych wyzwań. Ataki bojowników Huti na statki handlowe w regionie Morza Czerwonego zmuszają armatorów do omijania Kanału Sueskiego. Zamiast tego, wybierają dłuższe, bardziej kosztowne trasy wokół południowego krańca Afryki. Te zmiany zwiększają koszty operacyjne i przyczyniają się do wzrostu stawek frachtowych.
Rolf Habben Jansen, dyrektor generalny Hapag-Lloyd, cytowany przez Reutersa, zwrócił uwagę na znaczny wzrost wolumenów kontenerów w pierwszym kwartale, szczególnie na trasach transpacyficznych. – Zaobserwowaliśmy gwałtowny wzrost stawek frachtu spotowego oraz silny popyt na nasze usługi – powiedział podczas konferencji z analitykami.
Pomimo rosnącego popytu, zysk netto firmy spadł do 299 milionów euro z 1,893 miliarda euro w analogicznym okresie ubiegłego roku. Zyski przed odsetkami i podatkami (EBIT) zmniejszyły się o 79%, osiągając 365 milionów euro. Te wyniki odzwierciedlają trudniejsze warunki rynkowe po zakończeniu pandemii, która przyniosła tymczasowy boom w branży żeglugowej.
Firma, podobnie jak jej większy konkurent Maersk, przenosi rosnące koszty na swoich klientów. Wprowadziła również szereg działań oszczędnościowych, przygotowując się na zwiększenie liczby statków w globalnej flocie. W pierwszym kwartale koszty jednostkowe spadły o 5%, do 1,256 dolarów za TEU w porównaniu do tego samego okresu roku poprzedniego. Wolumeny transportowe wzrosły o 6,8%, osiągając 3 miliony TEU, obejmując przewóz różnorodnych towarów, od owoców po elektronikę i samochody.
Habben Jansen zauważył, że wzrost popytu jest częściowo skutkiem uzupełniania zapasów towarów przez firmy, które starają się odbudować swoje stany magazynowe po okresie intensywnej sprzedaży, co pozytywnie wpłynęło na wyceny w sektorze. Mimo to, dyrektor generalny zachowuje ostrożność co do trwałości tego trendu w drugiej połowie roku.
Pomimo licznych trudności, Hapag-Lloyd pokazuje zdolność do adaptacji i elastyczność w obliczu zmieniających się warunków rynkowych. Zwiększone prognozy na 2024 rok oraz rosnący popyt na transport morski mogą wskazywać na nadchodzące ożywienie w sektorze.
Przeładunki kontenerów w Chinach w górę
Kanał Dębicki i inne projekty inwestycyjne zapewnią Portowi Szczecin nowe możliwości działania
Kongres Polskie Porty 2030. Terminalom nie brakuje wyzwań
Nie powstanie trzeci pas na Obwodnicy Trójmiasta. Ministerstwo ma inną koncepcję
Aktywna Plaża z Portem Gdynia, czyli święto siatkówki plażowej za nami
190 tys. zł na zakup drona podwodnego dla Portu Gdańsk