Płynący do Libii frachtowiec napotkał na greckich wodach ciężkie warunki, w wyniku czego osiadł na mieliźnie. Ze statku wycieka paliwo. Jednostka została uznana za straconą.
Manassa Rose M, 30-letni frachtowiec osiadł na mieliźnie na wschodzie Morza Śródziemnego we wtorek, 25 stycznia.. Grecka telewizja ERT opublikowała zdjęcia, na których widać, że statek o nośności 5 054 DWT jest mocno wygięty lub nawet pęknięty w połowie. Do wypadku doszło najprawdopodobniej podczas burzy śnieżnej, jaką zarejestrowano na Morzu Śródziemnym w tym tygodniu. 10-osobowa załoga została bezpiecznie ewakuowana ze statku.
Grecka straż przybrzeżna poinformowała 27 stycznia, że zaobserwowany
został wyciek paliwa z wraku, który objął około 500 metrów kwadratowych
wokół statku. Służby podjęły już działania, by zabezpieczyć wyciek.
Media cytują George'a Mylonakisa, burmistrza pobliskiego miasta
Kissamos, który miał powiedzieć ERT, że Manassa Rose M przewoził około
50 ton paliwa i że zanieczyszczenia są póki co „ograniczone”. Niemniej
jednak kapitan i pierwszy inżynier jednostki zostali, zgodnie z greckim
prawem, zatrzymani na czas dochodzenia.
Do wypadku doszło
zaledwie trzy dni po tym, jak inny statek, tym razem pływający pod flagą
Komorów, osiadł na mieliźnie na Krecie.
#Repost @salvage_and_wreck
— MarioDeFenza (@MarioDeFenza) January 25, 2022
——
The MANASSA ROSE M Cargo ship grounded off Crete breaks in half,
on January 25.
Two of the 10 crewmen have reportedly been rushed to hospital with serious symptoms of hypothermia and water aspiration. pic.twitter.com/UNZRtYMxQm
Manassa Rose M
przewoził złom oraz maszyny z Iskenderun w Turcji do Misraty w
pogrążonej w wojnie Libii. Właścicielem jednostki jest Sward Marine,
firma z Libanu, która obecnie – jak podano – organizuje misję mającą na
celu odzyskanie cargo z ładowni statku.
Jak podają branżowe bazy danych, Sward Marine jest powiązana z inną libańską spółką, Cedar Marine Services, która do niedawna pełniła także nadzór nad Manassa Rose M. Portal TradeWinds wylicza, że Cedar ma w ostatnim czasie niezwykłego pecha do swoich statków. Należący do niej frachtowiec Raouf H (6 300 DWT, zbudowany 1985) został w 2020 zniszczony podczas eksplozji w porcie w Bejrucie. Miesiąc później strażnicy w libijskim Ras Lanuf ostrzelali m.in. z wyrzutni rakiet inny statek firmy, Modammed Bey (11 300 DWT, zbudowany 1991). Chcieli w ten sposób nie dopuścić do załadunku złomu.
Suwnica STS w DB Port Szczecin oddana do użytku
Stacja zlewcza do odbioru ścieków komunalnych w kołobrzeskim porcie już czynna
Port Gdańsk – atrakcyjna działka w pobliżu Baltic Hubu czeka na dzierżawcę
Chaos, czyli codzienność dla żeglugi. Analiza rynku tonażowego (tygodnie 43-46/2023)
Ocean Network Express z nowym rekordem załadunku kontenerów na jednym statku
Dalsze spadki na horyzoncie? Analiza rynku frachtowego i czarterowego (tygodnie 43 – 46/2023)