W celu zatrzymania spadku cen na rynku wydobywczym firmy naftowe i gazowe podjęły decyzję o zamknięciu niektórych odwiertów. Przemysł naftowy powstrzymuje się od zwiększania dziennego wydobycia i czeka na stabilizację rynku.

Obecny wskaźnik niewypłacalności firm naftowych i paliwowych jest dwukrotnie wyższy niż w zeszłym roku. Spadek inwestycji sektora węglowodorowego dotyczy potężnych rynkowych spadków cen ropy. Na początku tego roku cena za baryłkę wynosiła 50 dolarów, dziś jest to nie więcej niż 65 dol. W 2014 roku za równowartość baryłki, tj.159 litrów, otrzymywało się 100 dolarów.

Cykle spadków i wzrostów cen są typowe dla przymysłu naftowego i gazowego, jednakże obecne stawki znacząco osłabiają światowy sektor węglowodorowy.

Wstrzymano prace największego projektu w branży, australijskiego LNG Arrow. Szacuje się, że projekt mógł kosztować 28 mld dolarów. Póki co Shell postanowił nie rozwijać projektu w nadziei na stabilizację cen ropy na rynku.

Dziewięć projektów, które nie ruszą w najbliższym czasie dotyczą wydobycia z niekonwencjonalnych złóż, z tzw. piasków roponośnych w Kanadzie. Decyzję o rezygnacji podjęły firmy Husky Energy, Canadian Natural Resources, Cenovus Energa i PTTEP.

Projekty, które nie zostaną zrealizowane mają swoje lokalizacje w krajach takich jak Chiny, Indonezja, Mauretania, Angolia, Namibia, Ekwador i Falklandy.

Trzy na cztery zamożne projekty inwestycyjne powstrzymane z powodu spadku cen ropy dotyczą Kanady, Australii oraz Norwegii. Inwestorzy planowali prace w sektorach kluczowych dla tych krajów. Nie odbędzie się więc produkcja ropy z piasków roponośnych, wstrzymano projekty dotyczące LNG. Wszystko to z powodu zbyt dużego kapitału, który należy zainwestować na początek. Na profity w tym sektorze trzeba poczekać, a przy obecnych na rynku cenach mogłoby to być zwyczajnie nieopłacalne.