Dwa tygodnie to za mało na opracowanie planów połączenia armatorów promowych - alarmują związkowcy z Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. Tyle czasu Ministerstwo Skarbu dało szczecińskiej PŻM i kołobrzeskiej PŻB na przygotowanie koncepcji konsolidacji obu firm.
To ma być alternatywa dla prywatyzacji PŻB. Sprzedaży firmy boją się inni armatorzy, bo zainteresowani zakupem są europejscy potentaci, na przykład duński DFDS czy włoski Grimaldi.
Na opracowanie planu konsolidacji trzeba przynajmniej dwóch miesięcy - uważa przewodniczący "Solidarności" w Polskiej Żegludze Morskiej, Paweł Kowalski. Jak dodaje resort mógł celowo narzucić tak krótki termin, bo być może decyzja o prywatyzacji w rzeczywistości już zapadła.
- "No dobrze, macie dwa tygodnie, jeśli nie zdążycie, to ja prywatyzuję i w obce ręce oddaję PŻB" - tak, zdaniem Kowalskiego może wyglądać alibi MSP, jeśli projektu połączenia spółek nie uda się przygotować w wyznaczonym terminie.
Poseł rządzącej Platformy Obywatelskiej, Arkadiusz Litwiński uważa, że w tej sprawie możliwy jest kompromis.
- Moim zdaniem ten termin powinien być zbliżony do tego, jaki ministerstwo daje firmom, którym zleca przygotowanie takich projektów.
I to jest do ustalenia - dodaje Litwiński. Poseł nie precyzuje, jak długo powinno trwać przygotowanie koncepcji połączenia PŻM i PŻB.
Idą zmiany w Porcie Gdynia. Demontaż Bühlera na Nabrzeżu Indyjskim
Zmiany w Chińsko-Polskim Towarzystwie Okrętowym S.A. "Chipolbrok"
Unimot przygotowuje dodatkową infrastrukturę importową dla LPG
W Baltimore otwarto trzecią, tymczasową trasę w pobliżu zniszczonego mostu
MI przygotuje projekt rozporządzenia ws. planu zagospodarowania przestrzennego wód portu morskiego w Dziwnowie
Port Elbląg liczy na większy przeładunek