Artur Kiełbasiński
Połączenia oceaniczne uruchomione w sierpniu między Dalekim Wschodem a Gdańskiem mogą mieć przełomowe znaczenie w polskim handlu zagranicznym.
Statki aliansu G6 zawijające regularnie do Gdańska w swoim rejsie odwiedzają wiele portów zarówno azjatyckich, jak i europejskich. Jednak szczególne znaczenie ma to, że umożliwiają bezpośredni transport między Trójmiastem a Singapurem. Ten kraj jest bowiem jednym z najważniejszych ośrodków gospodarczych Azji, jest też symbolem wolności gospodarczej. Od lat w rankingach Doing Business Singapur zajmuje pierwszą pozycję jako miejsce szczególnie przyjazne do prowadzenia biznesu.
Kauczuk i owoce
- Nowe połączenie sprawi, że poprawią się warunki nie tylko dla polskiego importu, ale też eksportu. W szczególności możemy wiązać duże nadzieje z pojawieniem się Singapuru na mapie bezpośrednich połączeń oceanicznych - ocenia dyrektor Piotr Kozłowski z DB Schenker Logistics, firmy logistycznej obsługującej ładunki kursujące między Azją a Europą. - Bezpośrednie połączenie z Singapurem bardzo ułatwi handel, bo gdy towar trafi na statek w Singapurze, to z bardzo dużym prawdopodobieństwem można określić, kiedy dotrze do Gdańska.
Zdaniem Kozłowskiego bezpośrednie połączenie morskie może ożywić handel w wielu dziedzinach. - W tym rejonie produkuje się najwięcej kauczuku naturalnego, który służy m.in. do produkcji opon czy wyrobów lateksowych, np. rękawiczek. Cztery kraje tego regionu są też największymi na świecie eksporterami tego surowca. W produkcji i eksporcie kauczuku nie liczą się Chiny, więc jego sprowadzanie z Azji powinno być teraz znacznie ułatwione - przypomina Kozłowski. I dodaje: - Warto pamiętać, że w krajach regionu produkuje się także dużo owoców tropikalnych. Zwłaszcza Filipiny to wiodący producent i eksporter takich owoców, jak ananasy, banany czy mango.
Rośnie handel z Singapurem
Rozwój relacji ekonomicznych z Singapurem może być szybszy tym bardziej, że handel z tym krajem rozwijał się ostatnio bardzo dobrze.
- Według danych GUS oraz resortu gospodarki w 2014 r. Singapur był siódmym największym partnerem handlowym Polski w Azji oraz trzecim największym odbiorcą polskiego eksportu w Azji po Chinach oraz Zjednoczonych Emiratach Arabskich - szacuje Tomasz Kawiorski z działu ekonomicznego ambasady Polski w Singapurze. - Singapur, niezmiennie od wielu lat, pozostaje największym parterem handlowym Polski w regionie.
W 2014 r. wartość polskiego eksportu do Singapuru wyniosła 840 mln dol., a importu - 917 mln dol. Pozornie to niewielkie liczby, ogromne znaczenie ma jednak dynamika wzajemnych relacji handlowych.
- W 2014 r. trafiło do Singapuru 0,38 proc. polskiego eksportu, w porównaniu z 0,08 proc. w 2008 r. - przypomina Kawiorski. - Największą część polskiego eksportu do Singapuru w 2014 r. stanowiły maszyny i sprzęt transportowy. Ale dodatkowo w zeszłym roku po raz pierwszy w historii zawitały w Singapurze kontenery z polskimi jabłkami.
W ciągu ostatnich lat systematycznie wzrastał również import singapurskich towarów do Polski. W 2014 r. Polska była szóstym największym odbiorcą singapurskich towarów w UE, na którą przypadło 3,26 proc. całości importu UE z Singapuru.
Ministerstwo Infrastruktury: decyzja w sprawie przetargu na terminal zbożowy w rękach Portu Gdynia
Nowy niemiecki terminal LNG odebrał pierwszy ładunek skroplonego gazu
Nowy kontenerowy plac przeładunkowy w Porcie Gdynia
Kryzysy powodują wzrost kosztów w żegludze, ale frachty znów spadają. Analiza rynku frachtowego i czarterowego (tygodnie 8-11/2024)
Paliwo uzyskane z orzechów nerkowca szansą na uczynienie żeglugi bardziej "zieloną"?
Pierwszy duży kontenerowiec na metanol już w Europie