PMK
Światowa flota gazowców LNG przyniosła według wstępnych wyliczeń swoim armatorom łącznie 230 mln dolarów straty w zeszłym roku. Powodem niskie stawki spotu (umów krótkoterminowych) – twierdzi firma konsultingowa Drewry.
Te stawki w tym roku oscylowały wokół 33 tys. dolarów za dzień, o 5 proc. więcej niż w tym samym okresie w zeszłym roku. Stawki tego rzędu są zdolne pokryć koszty operacyjne jednostki (ok. 15 tys. dolarów dziennie), ale są wciąż za niskie, by generować zysk (45-60 tys. dolarów dziennie).
Armatorów polegających w dużej mierze na rynku spotowym czekają więc ciężkie czasy, gdyż Drewry przewiduje utrzymanie się obecnego poziomu stawek w przyszłym roku. Do ich wzrostu powinno dojść natomiast w 2019 roku, gdy wzrost floty się obniży.
- Długofalowo nie ma powodów do niepokoju dla tego segmentu rynku. W 2019 roku wzrost floty powinien wynieść tylko 4 proc., w przeciwieństwie do obecnych 10 proc. W tym samym czasie popyt powinien dalej rosnąć na poziomie 6,5 proc. - powiedział Shresth Sharma, główny analityk rynku LNG w Drewry.
Tak wysoki popyt będzie napędzany nowymi, stale rozwijającymi się rynkami: Pakistanem, Tajlandią, Bangladeszem czy Filipinami. Potencjał importowy każdego z tych krajów nie jest oczywiście tak duży jak w Chinach czy Indiach, ale w połączeniu daje to duże możliwości.
- Według naszych wyliczeń import LNG z tych krajów będzie równał się 32 mln ton w 2020 roku, co zapewni pracę 25-30 gazowcom – powiedział Sharma.
Nabrzeże Hanzy– nowa nazwa Nabrzeża Wyspy Spichrzów w Gdańsku
Rynek kontenerowy nadal w dołku
Oceanarium w kołobrzeskim porcie – nowa, całoroczna atrakcja?
Hongkong wypada z czołówki najbardziej zatłoczonych portów świata
Jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. nieruchomości portowych
Rozpoczęła się decydująca faza realizacji Morskiego Terminala Przeładunkowego