• <
PGZ_baner_2025

Portugalskie siły morskie przybyły do kontenerowca wzywającego pomocy

05.09.2025 14:44 Źródło: MW Portugalii
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Portugalskie siły morskie przybyły do kontenerowca wzywającego pomocy
Fot. MW Portugalii

Kontenerowiec Odysseus, który płynął nieopodal wybrzeża portugalskiego regionu Algarve na Oceanem Atlantyckim, zgłosił groźny incydent związany z wtargnięciem na pokład uzbrojonych osób. W ramach skoordynowanej akcji służb wysłano zespół ratunkowy, który pomóc załodze i ująć napastników, obawiając się aktu piractwa.

O zdarzeniu portugalskie władze poinformowały 4 września. Statek kontenerowy Odysseus (IMO: 9315824) płynął z Virgo do Malagi. Jednostka zbudowana w 2006 roku znajduje się pod liberyjską banderą i jest zarządzana przez firmę z Grecji. Ma 222 metry długości i 30 metrów szerokości, a nośność to 2824 TEU. 3 września o godz. 23.00 zgłosiła, że na pokładzie znajdują się „osoby nie będące członkami załogi”, co mogło oznaczać, że doszło do wtargnięcia piratów, bądź wykryto nielegalnych imigrantów. Doszło m.in. do zatrzaśnięcia dwóch członków załogi w maszynowni.

Akcję ratunkową nadzorowało Centrum Operacji Morskich (COMAR), które otrzymało informację z Centrum Kontroli Ruchu Morskiego (CCTM). W odpowiedzi na tę prośbę i późniejsze wpłynięcie statku na portugalskie wody terytorialne, kapitan portu w Portimão wezwał o pomoc Policję Morską i marynarkę wojenną. Wysłane jednostki nawodne weszły na pokład statku rankiem, gdy ten znajdował się ok. 6 mil morskich od wybrzeży Portugalii, aby przywrócić bezpieczeństwo tak kontenerowca, jak i jego załogi.

Z informacji podanych również przez media, na pokład miały wejść co najmniej dwie osoby, z zakrytymi twarzami i uzbrojone. Podejrzewa się, że celem ich wtargnięcia mogła być kontrabanda, ukryta na statku bez wiedzy załogi w trakcie załadunku lub podczas rejsu. Podobne metody działania są stosowane przez przemytników, pozwalając im pod nosem służb i samych załóg, bez ich wiedzy, transportować nielegalne substancje z punktu A do B. Wiąże się to z podpływaniem choćby małymi łodziami i motorówkami do jednostki i wykorzystując brak czujności, podrzucić np. paczki z narkotykami, a potem je zabrać i dostarczyć do konkretnego miejsca. W podobnej sytuacji w ubiegłym roku znalazła się załoga polskiego masowca Jawor, należącego do Polskiej Żeglugi Morskiej. Przypomnijmy, w październiku 2024 roku członek załogi odkrył podrzucony ładunek narkotyków, w efekcie zostały wezwane brazylijskie służby, które zatrzymały statek na kilka tygodni oraz samą na blisko dwa miesiące załogę w związku z przeszukaniem i wyjaśnieniem sprawy.

Czytaj więcej: Po dwóch miesiącach załoga statku Jawor opuszcza Brazylię

Przemyt narkotyków w zdecydowanej mierze odbywa się drogą morską, a przemytnicy w tym celu wykorzystują zarówno swoje „wtyki” w portach, załogach statków czy służbach, jak i dąży do maksymalnej dyskrecji, przez co nierzadko marynarze nie wiedzą, że obok określonego ładunku mogą też transportować paczki z kilogramami kokainy czy marihuany. Podobne incydenty mają miejsce nie tylko w Zatoce Meksykańskiej, Morzu Karaibskim, Morzu Śródziemnym czy Atlantyku, ale tez Morzu Bałtyckim, co oznacza rosnącą ilość wyzwań dla polskich służb. Przykładowo, w lutym tego roku Morski Oddział Straży Granicznej w ramach szeroko zakrojonej akcji przejął ładunek blisko 100 kg kokainy, którą zrzucono na dno Zatoki Gdańskiej.

nauta_2024

Dziękujemy za wysłane grafiki.