• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Pomylili tankowiec z terminalem. W Norwegii trwa rozprawa w sprawie katastrofy fregaty

jm

08.02.2023 16:31
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Pomylili tankowiec z terminalem. W Norwegii trwa rozprawa w sprawie katastrofy fregaty

Partnerzy portalu

Pomylili tankowiec z terminalem. W Norwegii trwa rozprawa w sprawie katastrofy fregaty - GospodarkaMorska.pl
Fot. mediearkiv.forsvaret.no

W Norwegii toczy się rozprawa sądowa mająca ustalić, kto powinien ponieść odpowiedzialność za zderzenie fregaty Helge Ingstad z tankowcem Sola TS, do którego doszło w 2018 roku. W wyniku wypadku fregata przewróciła się i osiadła na mieliźnie, a zniszczenia okazały się zbyt poważne, by dało się ją przywrócić do użytku.

Obecnie o zaniedbanie prowadzące do utraty okrętu oskarżony jest oficer wachtowy pełniący feralnej nocy służbę na Helge Ingstad. Zaledwie 10-letnia fregata zderzyła się z tankowcem Sola TS w pobliżu terminala naftowego w norweskim Hjeltefjord 8 listopada 2018 roku. Podczas prowadzonej obecnie rozprawy sądowej dochodzi do wymiany poglądów na temat praktyk żeglugowych w kontekście bezpieczeństwa żeglugi, a dowódca okrętu próbuje bronić swojego podkomendnego zarzucając obecnym przepisom ruchu w pobliżu miejsca katastrofy, że są nielogiczne i mylące. Przeciwne stanowisko zajmuje pilot, który feralnej nocy nawigował tankowcem.

Do katastrofy doszło, kiedy fregata Helge Ingstad zbliżała się do terminalu, z którego Sola TS właśnie wypływała. Tankowiec odcumował od nabrzeża i manewrował w kierunku wyjścia, trzymając się bliższej strony kanału. Sola TS miała włączone światła pokładowe zgodnie z przyjętą praktyką. Niemniej, według zeznań, ze względu na to, że tankowiec płynął blisko fiordu znajdując się de facto między fregatą a lądem, załoga Helge Ingstad uznała, że to część lądowej infrastruktury terminalu. Oficerowie byli tym samym przekonani, że Sola TS się nie porusza, samemu na pokładzie fregaty płynąc z prędkością 17 węzłów na kursie kolizyjnym. Helge Ingstad płynęła także z wyłączonym systemem AIS. Na fregacie nie było lokalnego pilota, który mógłby wyprowadzić oficerów z błędu.

Pilot, określany przez norweskie media mianem „weterana z 15-letnim doświadczeniem", był tymczasem na tankowcu Sola TS. Co więcej, zwrócił uwagę na światła fregaty kiedy ta wciąż była w relatywnie bezpiecznej odległości 4 mil morskich od Aframaxa. – Zrozumiałem, że doszłoby do niebezpiecznej sytuacji, jeśli okręt będzie kontynuował tym kursem – zeznał przed sądem. Powziął także działania, żeby wezwać fregatę do zmiany kursu, jednak ze względu na to, że okręt płynął bez AIS, nie był w stanie rozpoznać, co to za jednostka. Trzykrotnie próbował nawiązać łączność z tajemniczą jednostką na kursie kolizyjnym, jednak bezskutecznie. Efektu nie przyniosło nawet użycie lampy sygnalizacyjnej, poprosił więc lądowy system VTS o zidentyfikowanie obiektu. Operatorowi udało się ustalić nazwę jednostki po kilku telefonach, wtedy też pilot na tankowcu otrzymał odpowiedź z okrętu, ale nie poszła za nią rychła zmiana kursu. Według zeznań, mostek Helge Ingstad przyjął do wiadomości ostrzeżenia pilota, ale utrzymał kurs i prędkość aż do momentu zderzenia. W jego wyniku fregata odniosła poważne zniszczenia. Na jej pokładzie tak naprawdę jeszcze długo nie uświadomiono sobie, z czym zderzył się okręt, priorytetem było bowiem ratowanie ludzi i sprzętu.

W zeszłym tygodniu przed sądem pojawił się dowódca Helge Ingstad, Preben Ottesen, który wziął na siebie winę jako na głównodowodzącego jednostką, ale zakwestionował logikę nawigacyjną tankowca.

– Jeśli to prawda, że tankowce płyną stamtąd zachodnią stroną fiordu, to jeży mi się włos na głowie. Nie ma tego na mapach. Nic na to nie wskazuje. Jeśli nie ma tego nigdzie nie nikt o tym nie informuje, to uważam, że jest to naganne – stwierdził.

Kwestię tę poruszono także podczas przesłuchania pilota tankowca Sola TS, który zapewnił, że według praktyki jednostki wychodzące z terminala powinny kierować się w stronę zachodniej części fiordu, bo jest to najkrótsza droga na otwarte morze. – Ci, którzy twierdzą inaczej, nie znają się – powiedział.

Stwierdził także, że opowieści o tym, że mostek fregaty pomylił tankowiec z włączonymi światłami pokładowymi z infrastrukturą lądową, są absurdalne.

– Widziałem setki tankowców z oświetleniem pokładowym. Nigdy nie słyszałem, żeby jakaś załoga miała wątpliwości, że to statek. Pierwszy raz o czymś takim słyszę – powiedział. Informację o tym, że oficerowie na mostku Helge Ingstad rzekomo nie widzieli świateł nawigacyjnych tankowca ani lampy sygnalizacyjnej pilot skomentował: – Wielu rzeczy na tym mostku nie widzieli.


Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.