Maersk, jeden z największych przewoźników ogłosił, że od przyszłego roku najważniejsze linie z Azji będą kończyły kursy w głównych portach Morza Północnego. W obliczu takich zmian najbardziej zagrożony jest gdański terminal Baltic Hub.

Duński operator kontenerowy Maersk ogłosił plany zmiany tras głównych linii z Azji, które od 2025 roku będą kończyć się w największych portach Morza Północnego, takich jak Bremerhaven, Felixstowe, Rotterdam i Hamburg. Decyzja ta ma na celu poprawę jakości usług i ich niezawodności. Maersk zamierza obsługiwać pozostałe porty poprzez połączenia dowozowe, przy użyciu statków o podobnej wielkości do tych operujących na liniach oceanicznych. 

Według szacunków Maerska, dostawa kontenerów do Gdańska przez port przeładunkowy w Wilhelmshaven potrwa 36 dni. Podobne zmiany będą dotyczyć portów w Belgii oraz Skandynawii, a Maersk przewiduje, że taka reorganizacja pozwoli skrócić czas dostaw z Azji nawet o 2 dni.

Wpływ tych zmian na polski łańcuch dostaw może być znaczący. Pojawiają się obawy, że część kontenerów może być obsługiwana przez transport samochodowy bezpośrednio z portów zachodnioeuropejskich, co może znacząco zwiększyć koszty. Możliwe, że ogłoszenie Maerska ma za zadanie zbadać reakcję klientów na ewentualne zmiany.

Warto zaznaczyć, że linia 2M – Maersk Line (serwis 432/E1) to nie jedyne połączenie z Azji do gdańskiego portu. W obliczu takich decyzji duńczyków, pozycja i rosnący potencjał Baltic Hub na rynku kontenerowym mogą zostać wykorzystane przez innych armatorów.

Zmiany w trasach dostaw z Azji przez Maerska oznaczałyby ubytek klientów w polskich terminalach, na czym najbardziej ucierpi terminal Balitc Hub, który w 2023 przeładował 2,05 mln TEU i obsłużył 600 statków, osiągając rekordowy przeładunek podczas jednego zawinięcia statku przekraczający 13 tys. TEU. Zysk za 2023 rok wyniósł 56 mln dol., co stanowiło trzykrotny wzrost w porównaniu do 2022 roku.