• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Pierwszy atak Huti na statek zakończony skutkiem śmiertelnym

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Pierwszy atak Huti na statek zakończony skutkiem śmiertelnym

Partnerzy portalu

Fot. BartekLTM/VesselFinder

Na akwenie Zatoki Adeńskiej doszło do ataku rakietowego, którego celem był amerykański masowiec MV True Confidence (IMO 9460784). Są ranni i zabici. To pierwszy raz, gdy bojownikom Huti udało się skrzywdzić członków załogi statku.

Jemeńscy rebelianci kilkukrotnie mieli ostrzelać rakietami statek, należący do amerykańskiego armatora i pływający pod banderą Barbadosu. W wyniku całego incydentu zginęło dwóch marynarzy, a sześciu zostało rannych. Załoga zdecydowała się porzucić MV True Confidence. Istnieje obawa, że jednostka zatonie.

To jak dotąd najtragiczniejszy incydent od czasu gdy w końcówce 2023 roku doszło do starcia bojowników Huti z ochroną kontenerowca M/V Maersk Detroit i śmigłowcami US Navy. Wtedy zostały zniszczone trzy z czterech łodzi jemeńskich rebeliantów, zginęło też 10 z nich. Jednocześnie pierwszy raz wśród ofiar dzisiejszego ataku są członkowie załogi cywilnej jednostki. Jeśli MV True Confidence zatonie, będzie też drugim statkiem, który spotkał ten los. Przypomnijmy, że trafiony 18 lutego i porzucony przez załogę masowiec Rubymar zatonął 3 marca wraz z ładunkiem nawozu, stanowiąc zagrożenie dla środowiska naturalnego. Do momentu samoczynnego zatonięcia jednostka powoli przemieszczała się z prądem Morza Czerwonego.

Służby prasowe bojowników Huti poinformowały, że będą kontynuować działania przeciwko żegludze w regionie. Ostrzegają, że statki mają odpowiadać na wezwanie "Jemeńskich Sił Morskich" (kontrolowanych przez Huti), a w razie ataku mają natychmiast opuścić statek. Swoje działania mają motywować "religijnymi, moralnymi i humanitarnymi obowiązkami wobec uciskanego narodu palestyńskiego". Zaznaczają, że działania bojowników na Morzu Czerwonym i Morzu Arabskim nie ustaną, "dopóki nie ustanie agresja i nie zakończy się oblężenie narodu palestyńskiego w Strefie Gazy". Przypomnijmy, że ataki na żeglugę rozpoczęły się jako efekt deklaracji Huti do wspierania Hamasu walczącego z Izraelem od 7 października ub. r.

W związku z działaniami Huti od listopada ub. r. rozpoczął się największy od dekad kryzys żeglugi. W efekcie międzynarodowy ruch morski w znacznej mierze odpuścił ruch przez Morze Czerwone i Zatokę Adeńską, w tym przez Kanał Sueski. Zamiast tego statki wielu firm, w tym największych w branży morskiej, obierają alternatywną, dłuższą trasę, opływając Przylądek Dobrej Nadziei w Republice Południowej Afryki. To wpłynęło na opóźnienia w zawijaniu statków do portów i tym samym zakłócając łańcuchy dostaw.

Aby zapewnić bezpieczeństwo międzynarodowej żeglugi w grudniu ub. r. USA zainicjowały misję pk. "Prosperity Guardian". Z kolei Unia Europejska rozpoczęła na początku tego miesiąca operację "Aspides" o podobnym celu. Obie inicjatywy mają charakter obronny. Nie licząc zmasowanych ataków brytyjskich i amerykańskich sił powietrznych na instalacje wojskowe Huti w kontrolowanym przez nich zachodnim Jemenie oraz sporadycznych uderzeń (w ramach "samoobrony") na przygotowywane przez rebeliantów rakiety i drony do wystrzelenia, międzynarodowa koalicja jest w kropce i nie ma rozwiązania tej sytuacji. Nie wiadomo, czy zakończenie konfliktu w Gazie doprowadziłoby rzeczywiście do przerwania ataków na żeglugę.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.