• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Nowe ustalenia w sprawie uszkodzenia rurociągu w Zatoce Fińskiej. Przed wypadkiem w jego pobliżu stał rosyjski statek towarowy

11.10.2023 14:29 Źródło: MON, Ministerstwa Obrony Finlandii i Estonii, MarineTraffic
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Nowe ustalenia w sprawie uszkodzenia rurociągu w Zatoce Fińskiej. Przed wypadkiem w jego pobliżu stał rosyjski statek towarowy

Partnerzy portalu

Fot. @Dimitry Frolov/MarineTraffic

Pojawiają się kolejne elementy układanki dotyczące nocnego incydentu w związku z uszkodzeniem i wyciekiem z gazociągu Balticconnector, łączącego Estonię z Finlandią. Obserwując strony internetowe pokazujące rzeczywisty ruch statków można było zauważyć, że przez cały weekend w pobliżu miejsca uszkodzenia rurociągu przebywał statek pływający pod rosyjską banderą.

Jak wynika z danych opublikowanych m.in. w serwisie MarineTraffic, statek transportowy SVG Flot (IMO 8033089, MMSI 273458830), przeznaczony do przewozu ropy naftowej, wyruszył 5 października br. z Sankt Petersburga do Kaliningradu. Po drodze zaliczył postój w pobliżu miejsca uszkodzenia rurociągu od wieczora w piątek do niedzieli w nocy. Co istotne, do spadku ciśnienia w gazociągu i prawdopodobnie eksplozji doszło ostatniego dnia "pobytu" tuż przed godziną 2.00. Aktualnie znajduje się w kaliningradzkim porcie.

Władze Finlandii i Estonii wskazują, że, awaria gazociągu nie jest skutkiem jego normalnego użytkowania i prawdopodobnie została "wywołana działaniem sił zewnętrznych", wskazując tu na czynnik ludzki. Służby obu państw prowadzą dochodzenie w tej sprawie, wspierając się pomocą międzynarodową, w tym naukowców ze Szwecji, którzy mieli na urządzeniach do pomiarów sejsmicznych wykryć anomalie w związku z eksplozją. Poinformował o tym Bjoern Lund, sejsmolog ze szwedzkiego Uniwersytetu w Uppsali. Oprócz tego do sprawy zaangażowali się partnerzy w ramach NATO, a sekretarz generalny sojuszu Jens Stoltenberg zapowiedział, że "jeżeli okaże się, że uszkodzenia łączącego Estonię i Finlandię podmorskiego gazociągu i kabla telekomunikacyjnego na Morzu Bałtyckim wynikają z umyślnego ataku, NATO zareaguje". Należy tu pamiętać, że Estonia wraz z kilkoma innymi państwami stała się członkiem NATO od 29 marca 2004 roku, natomiast Finlandia od 4 kwietnia tego roku.

Sytuacja jak żywo przypomina zamieszanie, jakie wynikło w związku z sabotażem przy gazociągach Nord Stream 1 i 2, które w wyniku uszkodzenia zostały zamknięte, zamykając kontrowersyjny rozdział współpracy energetycznej między Niemcami a Rosją. Zdarzenie, do którego doszło we wrześniu ubr. wciąż rozpala wyobraźnie i mnożą się wokół niego teorie spiskowe. Najczęściej wskazuje się jako winnych służby rosyjskie, acz zdaniem niemieckich mediów odpowiedzialne miałyby być ukraińskie, współpracujące w tym celu z niektórymi państwami NATO, w tym Polską. Niemniej sprawa w tym przypadku pozostaje niewyjaśniona. Sytuacja z Nord Stream jak i Balticconnector wskazuje, jak wrażliwa pozostaje infrastruktura podwodna, w tym rurociągi i kable energetyczne. Ich przerwanie może wiązać się z poważnymi konsekwencjami dla gospodarki i bezpieczeństwa państw, które je użytkują. Wskazuje się tu choćby na strategiczne znaczenie gazociągu Baltic Pipe, który z Norwegii przez Danię ma dostarczać do Polski gaz. Wymusza to więc udział służb morskich, jak straże wybrzeża i marynarki wojennej, aby skutecznie zapewnić ochronę strategicznej infrastrukturze na morzu.

Kontrowersje budzi fakt, że rosyjski statek stał od kilku dni w miejscu eksplozji, po czym udał się do celu wskazywanego na stronach dt. żeglugi i obecnie znajduje się niedaleko granicy z Polską. W trakcie "postoju", jeśli rzeczywiście został wykorzystany do aktu sabotażu, pozostawał nieniepokojony, więc albo służby zbagatelizowały jego obecność, albo błędnie uznały, że nie stanowi zagrożenia. W razie potwierdzenia obaw byłaby to porażka międzynarodowych służb wywiadowczych, że dopuszczono do narażenia i ostatecznie uszkodzenia podwodnej infrastruktury krytycznej. Przypomina to sytuację z czerwca tego roku, którą opisaliśmy w artykule pt. Podejrzany statek od kilku dni stoi na kotwicy nieopodal polskiej platformy wiertniczej. Wtedy to pływający pod banderą Wysp Marshala masowiec Agia Irini od kilku dni stał nieopodal platformy do wydobycia ropy, należącej do Lotos Petrobaltic, a wcześniej przemieszczał się między rosyjskimi portami. Jak poinformowały wtedy służby prasowe Marynarki Wojennej, morski rodzaj sił zbrojnych wraz z Morskim Oddziałem Straży Granicznej stale monitorowały jednostkę z użyciem sił morskich MW i MOSG, a także samolotów rozpoznawczych oraz brzegowych systemów obserwacyjnych. Ostatecznie nie wskazano wtedy oficjalnie, jakoby statek rzeczywiście wykorzystywano do działań niezgodnych z jego przeznaczeniem przez rosyjskie służby/

Aktualnie wciąż trwa wyjaśnianie sprawy, a władze Finlandii i Estonii nie wskazały oficjalnie winnego, a określenie "sabotaż" jest podawane w kategorii podejrzenia, a nie faktu. W polskim Ministerstwie Spraw Wewnętrznych minister Mariusz Kamiński zwołał odprawę szefów krajowych służb, w której trakcie, obok zapoznania się z raportami Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego odnośnie zagrożeń dla państwa i wyzwań w związku z wyborami 15 października poruszono zagadnienie sytuacji na granicy z Białorusią oraz incydentu wymierzonego w gazociąg łączący Estonię i Finlandię. Minister wydał wytyczne odnośnie monitorowania i reagowania na potencjalne działania i zagrożenia które "mogą służyć destabilizacji sytuacji w Polsce". Incydent w Zatoce Fińskiej przypomina, że monitorowanie dotyczy także akwenu morskiego i znajdującej się na nim infrastruktury, w tym rurociągów, kabli energetycznych, portów, platform wydobywczych itp.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.