Polskie porty są co jakiś czas odwiedzane przez specjalistyczne jednostki morskie należące do służb innych państw. Najczęściej to tyczy się okrętów, niemniej zdarzają się też wizyty patrolowców i dozorowców, reprezentujących różne instytucje. Dotyczyło to ubiegłotygodniowej wizyty "gościa" z Niemiec. To także okazja by zapoznać się z tym, jak działają służby morskie sąsiada Polski.
Seeadler (IMO to 9191541) to patrolowiec ochrony rybołówstwa, podlegający pod Federalny Urząd ds. Rolnictwa i Żywności Niemiec (Bundesministerium für Ernährung und Landwirtschaft), acz oficjalnie należy do Niemieckiej Straży Wybrzeża (Küstenwache des Bundes). Jego przybycie do Gdańska 19 października br. i zacumowanie przy Nabrzeżu Obrońców Westerplatte było nieprzypadkowe, gdyż wiązało się ze spotkaniem inspektorów rybołówstwa. Jednostka patrolowa został zbudowany w 2000 roku w stoczni Peene-Werft w niemieckim Wolgast i jest pierwszym z serii, którą tworzą także Seefalke i Meerkatze. Czas ich służby przewidziano na 30 lat. Jednostka mierzy 72,4 metra długości i 12,5 metra szerokości. Załoga liczy do 20 osób, z możliwością jej zwiększenia nawet dwukrotnie w zależności od celów misji. Napęd stanowią dwa silniki wysokoprężne MTU Friedrichshafen (typ: 16 V 595), każdy o mocy 3805 kW, wspierane przez dwa silniki elektryczne o mocy 750 kW każdy. Osiąga prędkość do 20 węzłów. W swoim wyposażeniu ma m.in. dwa generatory o 1024 kW każdy i generator awaryjny 288 kW, dwie szybkie łodzie interwencyjne (RIB).
Patrolowiec jest przeznaczony do nadzoru połowów, działając głównie z macierzystego portu na Morzu Bałtyckim, a w razie potrzeby na Morzu Północnym, wykonując zadania w niemieckiej wyłącznej strefie ekonomicznej.
Należy tu nadmienić, że choć jednostka działa w barwach straży wybrzeża, wykonuje zadania podlegając pod wspomniany wcześniej urząd, co wynika z rozbicia kompetencji wewnątrz formacji, której jednostki niekiedy funkcjonują niezależnie od siebie, w zależności od przeznaczenia. W wyniku tego jednostki nawodne jednej formacji podlegają pod różne ministerstwa, obsadzane przez załogi zgodnie z ich przeznaczeniem i specjalizacją. Są to więc niejako morskie odpowiedniki już istniejących, lądowych służb. Wynika stąd inna podległość poszczególnych patrolowców bądź innych statków pod policję, służbę celną, administrację żeglugową oraz urząd ds. rolnictwa i żywności. Są wśród nich zarówno przeznaczone do działań na Bałtyku i Morzu Północnym, jak i też wysyłania na dalsze misje w ramach Unii Europejskiej, w tym na Morze Śródziemne.
W Niemczech ochrzczono nową korwetę, FGS Karlsruhe
W Strefie Gazy zakończyła się budowa pływającego portu dla pomocy humanitarnej
Obfite efekty działań brytyjskiego patrolowca. Okręt zatrzymał transporty narkotyków o łącznej wartości pół miliarda funtów
„Orka” na finiszu. Do ogłoszenia przetargu zostały tygodnie
Kontenery, kreda, kokaina. Międzynarodowy kartel narkotykowy rozbity w Polsce
Kolejne drony Huti zostały zestrzelone przez okręty