• <

WYBORY 2015: Moja wizja polskiej gospodarki i marynarki morskiej – odpowiada Michał Smętek (Partia Razem)

21.10.2015 14:11 Źródło: własne
Strona główna WYBORY 2015: Moja wizja polskiej gospodarki i marynarki morskiej – odpowiada Michał Smętek (Partia Razem)
WYBORY 2015: Moja wizja polskiej gospodarki i marynarki morskiej – odpowiada Michał Smętek (Partia Razem) - GospodarkaMorska.pl

Wybory parlamentarne tuż za progiem. Z tej okazji pytaliśmy kandydatów wszystkich komitetów o ich pomysły i wizję polskiego gospodarki morskiej. Odpowiedzieli nam tylko przedstawiciele Platformy Obywatelskiej, Prawa i Sprawiedliwości, Nowoczesnej, Zjednoczonej Lewicy oraz Partii Razem. Sprawdźmy, jak z naszymi pytaniami poradził sobie Michał Smętek, kandydat do Sejmu Partii Razem.

Wciąż pojawiają się wątpliwości co do miejsca siedziby Dowództwa Marynarki Wojennej. Czy powinno ono wrócić do Gdyni?

Tak. Trudno sobie wyobrazić skuteczne dowodzenie jakimikolwiek siłami zbrojnymi, w sytuacji kiedy dowódcy są oderwani od realiów danych wojsk. Wiem, że przed wojną Kierownictwo Marynarki Wojennej kontradmirała Jerzego Świrskiego mieściło się w Warszawie, lecz spowodowane było to tym, że odpowiadało nie tylko za flotę morską, ale też rzeczną. Obecnie, kiedy Dowództwu Marynarki Wojennej podlegają tylko siły morskie, zdrowsze jest rozwiązanie, gdy jest ono blisko marynarzy.

Jakie są Pańskie plany modernizacji Marynarki Wojennej?

Morze Bałtyckie ma swoją specyfikę i plany modernizacji floty powinny je uwzględniać. Moim zdaniem powinniśmy stawiać przede wszystkim na okręty podwodne i pełnowartościowe korwety rakietowe. Kilka jednostek obu typów powinny wystarczyć, aby szachować cały akwen. Prócz tego nie możemy zaniedbać ochrony przed wrażymi okrętami podwodnymi, a także pilnie musimy wymienić dwa największe okręty - fregaty Pułaski i Kościuszko. Obecność w NATO wymusza wręcz na nas posiadanie dwóch dużych okrętów, zdolnych do działania na obszarze całego świata.

W jaki sposób zachęciłby Pan polskich armatorów do powrotu pod polską banderę?

Nie jesteśmy i zdecydowanie nie powinniśmy być krajem taniej bandery, który dla armatorów ma do zaoferowania wyłącznie niskie koszta. Nie będziemy więc konkurować z Cyprem czy Wyspami Bahama ceną. Państwo Polskie może jednak zaoferować wsparcie w rozwoju gospodarki morskiej, np. poprzez rozbudowę sieci kontaktów handlowych. Najlepiej usiąść do rozmów z polskimi armatorami i wspólnie wypracować opłacalne dla nich i kraju rozwiązanie. Musi ono jednak uwzględniać interes zatrudnianych przez nich marynarzy.

Krajowa Inteligentna Specjalizacja - czy gospodarce morskiej należy się miejsce na tej liście?

Zdecydowanie tak. Jesteśmy krajem o pięknej tradycji morskiej, sięgającej minimum kilka pokoleń. Ten dorobek niestety został roztrwoniony w III RP. Trzeba zbudować plan przywrócenia Polsce potęgi morskiej. Brak silnej floty w realiach globalizacji skazuje nasz kraj na rolę petenta - nie gracza - w handlu światowym.

Jakie pierwsze działania/kroki powinien podjąć nowy rząd w kierunku rozwoju polskiej gospodarki morskiej?

Warty rozważenia jest pomysł zbudowania porządnych państwowych linii żeglugowych. Dałyby one pracę licznym absolwentom akademii morskich oraz starszym marynarzom, obecnie zmuszonym do pracy dla zagranicznych armatorów. Przed wojną liczni prywatni armatorzy próbowali zbudować przedsiębiorstwa żeglugowe, lecz plany te kończyły się za każdym razem kompromitacją; dość wspomnieć o Sarmatii czy Pol-ryżu (ten ostatni - miał zaledwie jeden statek, który został zlicytowany za długi po pierwszym rejsie). Dopiero budowa państwowych linii żeglugowych dźwignęła naszą gospodarkę morską, z której przed wybuchem wojny mogliśmy odczuwać autentyczną dumę. Warto nawiązać do tamtych doświadczeń, zwłaszcza iż wówczas rynek morski był nie mniej trudny niż dzisiaj.

-----

Michał Smętek zawodowo zajmuje się sprzedażą reklamy w internecie oraz pisaniem tekstów na tematy historyczne i kulturalne.



Dziękujemy za wysłane grafiki.