• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Miny rosnącym zagrożeniem dla żeglugi na Morzu Czarnym i wybrzeży. Sytuacje pogarszają sztormy

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Miny rosnącym zagrożeniem dla żeglugi na Morzu Czarnym i wybrzeży. Sytuacje pogarszają sztormy

Partnerzy portalu

MW Rumunii

Zerwanie umowy zbożowej przez Rosję i eskalacja morskiego aspektu wojny na Ukrainie przypomniało o niebezpieczeństwie w postaci min morskich. Obie strony konfliktu wykorzystują je jako stosunkowo tani i zarazem skuteczny środek ochrony przed wrogimi okrętami, blokujący wybrane obszary Morza Czarnego. Z racji na sztormy stanowią również zagrożenie dla wybrzeży, gdyż wyrzucane na plaże i inne obszary nadmorskie, niekiedy blisko zabudowy mieszkalnej, mogą detonować, zagrażając infrastrukturze i życiu ludzkiemu.

Sztormy na Morzu Czarnym doprowadziły do wzrostu zagrożenia związanego z wybuchami min w ostatnim czasie. Rosja zaczęła wrzucać je u torów podejściowych nieopodal ukraińskich portów, aby wejście do nich stało się niebezpieczne. Do stosowanych metod stanowi wyrzucanie kontaktowych min kotwicznych (ładunek utrzymywany na określonej głębokości za pomocą kotwicy i liny) będących najtańszą i najprostszą metodą tego typu działania. Nawet może i łatwo wykryte wymagają procedury ich neutralizacji, by zabezpieczyć akwen. Wśród innych rodzajów ładunków są m.in. minu zarodowe, w niewielkim zanurzeniu, stawiane na dnie miny denne, oraz utrzymujące się w odpowiednim zanurzeniu dryfujące. Ze względu na ich sposób detonacji można wyróżnić wspomniane kontaktowe, które wybuchają na skutek zetknięcia się miny z kadłubem okrętu lub statku, niekontaktowe detonowane na skutek oddziaływania na ich niekontaktowe urządzenia zapalające jednego lub kilku pól fizycznych jednostki nawodnej (mogą ulec detonacji dopiero pod wpływem określonego celu, ignorując inne), co dotyczy pola magnetycznego, akustycznego czy ciśnieniowo-hydrodynamicznego. Są też miny odpalane zdalnie, z użyciem sygnału z brzegu. 

Przykładem niebezpieczeństwa nie tylko dla jednostek morskich było zdarzenie w obwodzie mikołajowskim, gdzie doszło do wybuchu miny nieznanego typu, a eksplozja uszkodziła kilkadziesiąt okien w budynkach ośrodka rekreacyjnego. Rankiem 26 lipca dwie kolejne miny niespodziewanie wybuchły w wodzie w pobliżu plaży w obwodzie odeskim. W przeszłości dochodziło także do sytuacji, gdy w wyniku wejścia na minę zostawał zniszczony transportowiec, co spotkało estoński statek towarowy Helt w marcu ubr., w efekcie czego zginął członek załogi, a kilku innych zostało rannych.

W maju br. szefowa centrum prasowego ukraińskiego Dowództwa Operacyjnego „Południe” Natalia Humeniuk, powiedziała, że tylko na wodach terytorialnych Ukrainy może znajdować się przynajmniej 400 min morskich. Dotyczy to również tylko te, które zadeklarowała strona rosyjska w postaci przedstawicieli sił zbrojnych i służb aktywni w tym rejonie, więc ta liczba mogła się zwiększyć. To oznacza, że w przyszłości, w zależności od przebiegu działań zbrojnych, ich liczba może iść w dalsze setki, a nawet tysiące, co jest zależne od desperacji działań sił agresora. Co istotne, strona ukraińska nie podaje w tym przypadku, ile sama mogła umieścić min morskich, biorąc pod uwagę brak danych o ilości tego uzbrojenia w jej arsenale. Niemniej dokładają się do ogólnej ilości niebezpiecznych obiektów podwodnych zalegających w toni wodnej.

Z racji na eskalację konfliktu istnieją obawy, że minując Morze Czarne Rosja uczyni je wręcz niezdolnym do żeglugi dla innych państw. Niebezpieczne ładunki podwodne, choćby w postaci najprostszych i najtańszych min kotwicznych, z powodu pływów oraz sztormów mogą zagrozić nabrzeżom i morskiej infrastrukturze. Dochodziło już do sytuacji, gdzie ładunek wybuchowy fale wyrzucały na brzeg i dochodziło do samoczynnej detonacji, jak choćby na gruzińskiej plaży w lutym br. To paradoksalnie stanowi zagrożenie nie tylko dla Ukrainy, ale także dla działalności morskiej Rosji, utrudniając żeglugę jej statków i okrętów. Oprócz tego z tym problemem muszą się mierzyć pozostałe państwa basenu Morza Czarnego. Doświadczenie z Bałtyku, gdzie wciąż zagrożenie stanowią pozostałości z II wojny światowej pokazuje, że minie nawet wiele dekad, nim rejon stanie się bezpieczny dla żeglugi czy też działalności nadmorskiej, szczególnie w przypadku Ukrainy. Sytuacja jest tym groźniejsza, że według informacji przekazywanych przez służby ukraińskie i innych państw Rosja od początku wojny zrzuciła wiele min morskich, które z racji na panujące pływy mogły zostać rozsiane na dużo większym obszarze. Sztormy na Morzu Czarnym tylko temu sprzyjają, a mocne fale mogą powodować nawet wyrzuty min na nabrzeża i jej okolice, powodując detonacje i zniszczenia.

Z racji na skalę prowadzonej wojny minowej na morzu, ich neutralizacja będzie wyzwaniem nie tylko dla Ukrainy, której siły przeciwminowe składają się m.in. z przyjętych w tym miesiącu do służby dwóch okrętów, biorących udział w ćwiczeniach na Morzu Północnym pk. Sea Breeze. Można zakładać, że po zakończeniu wojny do działań w zakresie utorowania bezpieczeństwa żeglugi będą zaangażowane także inne państwa. potencjalnie również spoza regionu.

Ukrinform

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.