Linie kontenerowe znów zawijają do Bejrutu po zeszłotygodniowej eksplozji. Tamtejszy terminal nie został bowiem mocno uszkodzony.
Do eksplozji w bejruckim porcie doszło 4 sierpnia. Wybuchło 2750 ton saletry amonowej, która mimo wielu ostrzeżeń przez sześć lat była składowana w portowym magazynie. Zginęło co najmniej 171 osób, a ponad 6 tys. zostało rannych.
Linie kontenerowe kierowały statki do mniejszego portu w Trypolisie w Libanie, aby zapewnić nieprzerwane działanie kluczowych linii zaopatrzenia.
- Cieszymy się, że terminal kontenerowy doznał tylko niewielkich uszkodzeń i wznowił działalność - powiedziała we wtorek niemiecka linia kontenerowa Hapag Lloyd w notatce do klientów, dodając, że jej pierwszy statek zawinął do Bejrutu od czasu katastrofy.
Biuro Hapaga Lloyda w Bejrucie zostało całkowicie zniszczone, ale personelowi nic się nie stało.
Liban, który importuje prawie wszystko, czego używa, polega na kontenerowcach przewożących różne towary, od schłodzonej żywności po odzież i inne towary konsumpcyjne.
Port kontenerowy w Bejrucie ma średnią roczną przepustowość nieco ponad 1 mln TEU, w porównaniu z 400 000 TEU w Trypolisie, które można powiększyć do 600 000 TEU i maksymalnie 750 000 TEU, jeśli zainstalowano więcej dźwigów - pokazują dane dotyczące transportu.
Francuska linia kontenerowa CMA CGM poinformowała we wtorek, że też wznawia działalność w Bejrucie, a jej pierwszy kontenerowiec opuścił port w poniedziałek.
- Operacja przebiegła bardzo sprawnie. Statki zostały tymczasowo skierowane do Trypolisu, gdzie utworzono centrum logistyczne, a także do innych portów w regionie - powiedział CMA w oświadczeniu.
Singapur pozostaje najważniejszym ośrodkiem żeglugowym
Doraco nagrodzone za terminal promowy w Porcie Gdynia
Ukraina. Tymczasowym korytarzem humanitarnym płynie kolejny masowiec ze zbożem
Port Gdańsk o infrastrukturze kolejowej na TRAKO 2023
Terminale LNG w Wilhelmshaven są zagrożone cyberatakami
Świnoujście: 250. dostawa LNG do gazoportu