W porcie w Sankt Petersburgu doszło do pożaru na wyłączonym z użytkowania lodołamaczu Jermak. Do zdarzenia doszło 29 lutego w godzinach popołudniowych. Był to drugi tego dnia pożar na rosyjskiej jednostce morskiej.
Ogień pojawił się na pierwszym i drugim pokładzie, a według doniesień nie ma ofiar. O unoszącym się dymie poinformowali pracownicy portowi i natychmiast na miejsce skierowano zespoły straży pożarnej. Według doniesień nie ma ofiar.
Zdaniem komentatorów powodem wybuchu pożaru były prowadzone prace spawalnicze. Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych wyjaśniło, że statek nie jest już eksploatowany i znajduje się w porcie w związku z jego planowaną rozbiórką, stąd potencjalnie w tym można szukać przyczyn zdarzenia.
Pożar na Jermaku był drugim tego rodzaju incydentem na rosyjskiej
jednostce nawodnej, jaki miał miejsce 29 lutego. Tego samego dnia doszło
do pożaru na kutrze należącym do rosyjskiej straży wybrzeża,
stacjonującym na Morzu Azowskim. Tam sytuacja miała skończyć się
tragicznie, gdyż jak podały ukraińskie źródła, w wyniku incydentu
zginęło pięć osób.
W Niemczech ochrzczono nową korwetę, FGS Karlsruhe
W Strefie Gazy zakończyła się budowa pływającego portu dla pomocy humanitarnej
Obfite efekty działań brytyjskiego patrolowca. Okręt zatrzymał transporty narkotyków o łącznej wartości pół miliarda funtów
„Orka” na finiszu. Do ogłoszenia przetargu zostały tygodnie
Kontenery, kreda, kokaina. Międzynarodowy kartel narkotykowy rozbity w Polsce
Kolejne drony Huti zostały zestrzelone przez okręty