• <
PGZ_baner_2025

Atomowe ambicje Turcji. Władze chcą pozyskać okręty podwodne z napędem jądrowym

06.05.2025 17:07 Źródło: z mediów
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Atomowe ambicje Turcji. Władze chcą pozyskać okręty podwodne z napędem jądrowym
Fot. NATO Maritime Command

Znajdująca się na stylu Europy i Azji Turcja, będąca państwem o jednej z najliczniejszych armii w NATO, rozwija swoje morskie ambicje. W ramach rozwijania nowych technologii i budowy okrętów różnych typów i klas pojawiła się informacja, że władze chcą nie tylko pozyskać, ale i budować okręty podwodne z napędem jądrowym. Miałoby to wynieść siły morskie i krajowy przemysł okrętowy do światowej czołówki.

Informacje na ten temat przekazało szereg międzynarodowych stron o tematyce morskiej i militarnej. Wywiadu Warships International Fleet Review udzielił adm. Ercüment Tatlıoğlu, dowódca tureckich sił morskich, który przekazał informacje, że w ramach polityki rozwoju sił morskich oraz przemysłu okrętowego celem władz w Ankarze jest budowa wielu nowych jednostek na potrzeby własne, jak i krajowe. Wśród nich mają być konwencjonalne okręty podwodne proj. MILDEN (Milli Denizaltı Projesi), których ostateczny projekt ma powstać do 2030 roku i mają być w pełni narodowym dziełem, zachowując know-how w kraju. Bardziej elektryzować może jednak koncepcja jednostek tej klasy posiadających… napęd jądrowy.

Planowane na dekady


Co należy zauważyć, tureckie władze już od dekad dążą do wzmocnienia krajowej branży zbrojeniowej, czego symbolem stały się wpierw drony Bayraktar używane w początkowej fazie wojny na Ukrainie. Uświadomiło to nieobeznanej opinii publicznej, że leżący nad Morzem Śródziemnym, Egejskim i Czarnym kraj, kontrolujący kluczową Cieśninę Bosforską, posiada rozwinięty przemysł zbrojeniowy i technologiczny. Także przeobrażeniu ulegają stocznie, kojarzące się niegdyś głównie z rozbiórkami statków z całego świata, prowadzonych przy braku przepisów bezpieczeństwa, przez ludzi (wśród nich małoletnich) realizujących to za wyjątkowo niskie stawki. Rząd w Ankarze chce to zmienić, wykorzystując zarówno rozmiary krajowych stoczni, jak i potencjał siły roboczej, w tym wykwalifikowanych i wcześniej pracujących przedstawicieli branży, którzy zdecydowali się na powrót do kraju i rozwijać w nim biznes.

Zdaniem rządu w Ankarze, jak i przedstawicieli sił morskich, kraj miał przez dekady rozwijać swój przemysł zbrojeniowy, dążąc do stania się jednym z najważniejszych eksporterów broni i technologii do odbiorców na całym świecie. W aspekcie morskim dowodem tego są okręty budowane na potrzeby rodzimej Marynarki Wojennej (Türk Deniz Kuvvetleri). Wśród nich są największe rozmiarowo i wypornościowe okręty desantowe-doki i okręty zaopatrzeniowe, jak i mniejsze, silnie uzbrojone fregaty, korwety i okręty podwodne. W ten sposób stale rośnie potencjał floty oparty o rodzime zdolności. Co istotne, wśród znanych „towarów eksportowych” są m.in. korwety typu Ada, które obok Turcji zasiliły floty Malezji, Pakistanu i… Ukrainy. W przypadku tej ostatniej ceremonie wodowania, potem próby morskie, stały się symbolem tego, że rząd w Kijowie dąży do odbudowy potencjału krajowych sił morskich, nie kończąc go tylko na pojazdach bezzałogowych. W dodatku ma myśleć o pozyskaniu kolejnych.

Czytaj więcej: Ukraina nie tylko dronami stoi. Władze chcą zamówić kolejne korwety

Korweta typu Ada, fot. MW Turcji


Wspomniany Pakistan także jest ważnym odbiorcą tureckiego sprzętu wojskowego, w tym okrętów, które zdaniem części komentatorów prezentują wyższy potencjał niż dostarczane przez drugiego partnera Islamabadu, Chin. W ostatnim czasie służby prasowe pakistańskiej floty poinformowały, że do głównego krajowego portu, mieszczącego się w Karaczi, weszła korweta TCG Büyükada (F512), w służbie od 2013 roku, co istotne, oparta właśnie na typie Ada. Aktualnie w pakistańskiej służbie znajduje się od 2023 roku pierwszy z czterech zaplanowanych okrętów tej serii, PNS Babur (F280). Wszystkie pozostałe są już zwodowane, budowane tak w tureckiej stoczni Istanbul Naval Shipyard (INSY), jak i pakistańskiej Karachi Shipyard & Engineering Works (KSEW), co ma świadczyć o świadomości Turcji w zakresie znaczenia transferu technologii, przenoszenia kompetencji i budowania zdolności w ramach local content, czyli to samo, co sama przechodziła dekady temu. Do służby wszystkie mają wchodzić w ciągu najbliższych lat. 

Czytaj więcej: Czy wybuchnie nowa wojna indyjsko-pakistańska? Jak może się to odbić na branży morskiej?

Wizyta, określona jako „wzajemne zaufanie i strategiczne partnerstwo między dwoma braterskimi narodami, zakotwiczone w wielowiekowych więzach”, ma służyć tak potwierdzaniu relacji i wspólnym ćwiczeniom morskim oraz szkoleniu pakistańskich marynarzy z myślą o służbie na podobnych okrętach. Potencjalnie tez może to stanowić „pływającą reklamę”, aby poprzez zapoznanie z działającym i sprawdzonym okrętem rząd w Islamabadzie zdecydował się na rozszerzenie zamówienia na kolejne okręty.

Z importera do eksportera


Przez dekady Turcja była odbiorcą okrętów podwodnych produkowanych w Niemczech. Obecnie 12 z 13, cztery typu Atılay, cztery typu Preveze, cztery typu Gür, dostarczane od lat 70-tych, są oparte na niemieckim, eksportowym typie 209, produkowanym w Kilonii, stoczni należącej obecnie do thyssenkrupp Marine Systems (tkMS). Co istotne, w ramach transferu technologii celem ich obsługi, modernizacji i napraw w ramach MRO (Maintenance, Repair & Overhaul), rósł udział krajowego przemysłu okrętowego. Efektem tego było głośne i rozpropagowane w mediach podniesienie bandery i wcielenie do służby pierwszego okrętu typu Reis, TCG Piri Reis (S-330). Choć jest on oparty niemieckiej licencji, a dokładniej eksportowym typie 214, wyróżnia go, że powstał w krajowym zakładzie stoczniowym, Gölcük Naval Shipyard, przy wsparciu i zaangażowaniu tkMS. W planach jest dostarczenie pięciu kolejnych jednostek, które zastąpią najstarsze, wciąż pozostające w służbie.

Czytaj więcej: W Turcji wcielono do służby nowy okręt podwodny, TCG Piri Reis

TGC PIRI Reis (S330) w dniu wejścia do służby, fot. Ministerstwo Obrony Turcji


To rozwijane od kilku dekad pozyskiwanie zdolności do wpierw MRO, a potem budowy okrętów podwodnych ma stanowić o potencjale krajowego przemysłu okrętowego, jako że budowa jednostek tej klasy, choćby i opartych na licencji i transferze technologii, stanowi znaczący krok w zakresie możliwości obronnych państwa i ich niezależności. Co istotne, budowa okrętów typu Reis ma stanowić etap przed wspomnianą budową opartych na rodzimym projekcie i technologii, zapewniając pełne know-how, w tym w zakresie ich eksportu, na czym tym bardziej ma zyskać krajowa branża morska, a także wzrosnąć znaczenie państwa jako partnera na gruncie zbrojeniowym.

Projekt MILDEM jest rozwijany od 2019 roku, przechodząc obecnie różne testy. Dotyczy to choćby rozpoczęcia prac nad pierwszymi, prototypowymi sekcjami, stanowiącymi wzór dla przyszłych, tworzących kadłuby nowych jednostek podwodnych. Choć nie ma jasno określonego harmonogramu realizacji projektu, jak ocel wskazywano dostarczenie prototypowej jednostki do tureckich sił morskich na początku lat 30-tych XXI wieku. Jej budowa miała ruszyć w styczniu tego roku. Według założeń projektowych długość jednostki ma wynosić 80 metrów, a wyporność ok. 2700 ton.

Sprawdzone wzorce i atomowe ambicje


Przechodząc etapy od zamawiania jednostek podwodnych za granicą, przez budowanie zdolności MRO w kraju, dalej budowę na podstawie licencji, aż do osiągnięcia możliwości tworzenia ich w oparciu o krajowy projekt, Turcja przechodzi podobną drogą jak wiele innych krajów, które rozwijały partnerstwo z niemiecką branżą okrętową. W ten sposób czyniła choćby Korea Południowa, która wpierw budowała na licencji typu 209 jednostki KSS-I, typu 214 KSS-II, by zacząć dostarczać do własnych sił morskich znane jako KSS-III, które są obecnie oferowane zagranicznym odbiorcom. Dzięki posiadaniu praw do całości projektu, krajowi oferenci w postaci HD Hyundai Heavy Industries oraz Hanwha Ocean nie muszą obawiać się problemów licencyjnych, z którymi potencjalnie mogą liczyć się Włochy, gdzie stocznia Fincantieri w oparciu o typ 212A buduje jednostki serii 212NFS. Wszystkie te podmioty, wraz z tkMS, są obecnie rywalami w związku z chęcią pozyskania kontraktu na polskie okręty podwodne w ramach programu „Orka”. Biorąc pod uwagę tureckie ambicje, już w latach 30-tych i 40-tych XXI wieku ten kraj leżący na stylu Europy i Azji stanie się kolejnym konkurentem na międzynarodowym rynku.

Okręt podwodny TGC Piri Reis, fot. Ministerstwo Obrony Turcji
nauta_2024

Dziękujemy za wysłane grafiki.