Znajdująca się na stylu Europy i Azji Turcja, będąca państwem o jednej z najliczniejszych armii w NATO, rozwija swoje morskie ambicje. W ramach rozwijania nowych technologii i budowy okrętów różnych typów i klas pojawiła się informacja, że władze chcą nie tylko pozyskać, ale i budować okręty podwodne z napędem jądrowym. Miałoby to wynieść siły morskie i krajowy przemysł okrętowy do światowej czołówki.
Informacje na ten temat przekazało szereg międzynarodowych stron o tematyce morskiej i militarnej. Wywiadu Warships International Fleet Review udzielił adm. Ercüment Tatlıoğlu, dowódca tureckich sił morskich, który przekazał informacje, że w ramach polityki rozwoju sił morskich oraz przemysłu okrętowego celem władz w Ankarze jest budowa wielu nowych jednostek na potrzeby własne, jak i krajowe. Wśród nich mają być konwencjonalne okręty podwodne proj. MILDEN (Milli Denizaltı Projesi), których ostateczny projekt ma powstać do 2030 roku i mają być w pełni narodowym dziełem, zachowując know-how w kraju. Bardziej elektryzować może jednak koncepcja jednostek tej klasy posiadających… napęd jądrowy.
Co należy zauważyć, tureckie władze już od dekad dążą do wzmocnienia krajowej branży zbrojeniowej, czego symbolem stały się wpierw drony Bayraktar używane w początkowej fazie wojny na Ukrainie. Uświadomiło to nieobeznanej opinii publicznej, że leżący nad Morzem Śródziemnym, Egejskim i Czarnym kraj, kontrolujący kluczową Cieśninę Bosforską, posiada rozwinięty przemysł zbrojeniowy i technologiczny. Także przeobrażeniu ulegają stocznie, kojarzące się niegdyś głównie z rozbiórkami statków z całego świata, prowadzonych przy braku przepisów bezpieczeństwa, przez ludzi (wśród nich małoletnich) realizujących to za wyjątkowo niskie stawki. Rząd w Ankarze chce to zmienić, wykorzystując zarówno rozmiary krajowych stoczni, jak i potencjał siły roboczej, w tym wykwalifikowanych i wcześniej pracujących przedstawicieli branży, którzy zdecydowali się na powrót do kraju i rozwijać w nim biznes.
Zdaniem rządu w Ankarze, jak i przedstawicieli sił morskich, kraj miał przez dekady rozwijać swój przemysł zbrojeniowy, dążąc do stania się jednym z najważniejszych eksporterów broni i technologii do odbiorców na całym świecie. W aspekcie morskim dowodem tego są okręty budowane na potrzeby rodzimej Marynarki Wojennej (Türk Deniz Kuvvetleri). Wśród nich są największe rozmiarowo i wypornościowe okręty desantowe-doki i okręty zaopatrzeniowe, jak i mniejsze, silnie uzbrojone fregaty, korwety i okręty podwodne. W ten sposób stale rośnie potencjał floty oparty o rodzime zdolności. Co istotne, wśród znanych „towarów eksportowych” są m.in. korwety typu Ada, które obok Turcji zasiliły floty Malezji, Pakistanu i… Ukrainy. W przypadku tej ostatniej ceremonie wodowania, potem próby morskie, stały się symbolem tego, że rząd w Kijowie dąży do odbudowy potencjału krajowych sił morskich, nie kończąc go tylko na pojazdach bezzałogowych. W dodatku ma myśleć o pozyskaniu kolejnych.
Czytaj więcej: Ukraina nie tylko dronami stoi. Władze chcą zamówić kolejne korwety
Wspomniany Pakistan także jest ważnym odbiorcą tureckiego sprzętu
wojskowego, w tym okrętów, które zdaniem części komentatorów prezentują
wyższy potencjał niż dostarczane przez drugiego partnera Islamabadu,
Chin. W ostatnim czasie służby prasowe pakistańskiej floty
poinformowały, że do głównego krajowego portu, mieszczącego się w
Karaczi, weszła korweta TCG Büyükada (F512), w służbie od 2013 roku, co
istotne, oparta właśnie na typie Ada. Aktualnie w pakistańskiej służbie
znajduje się od 2023 roku pierwszy z czterech zaplanowanych okrętów tej
serii, PNS Babur (F280). Wszystkie pozostałe są już zwodowane, budowane
tak w tureckiej stoczni Istanbul Naval Shipyard (INSY), jak i
pakistańskiej Karachi Shipyard & Engineering Works (KSEW), co ma
świadczyć o świadomości Turcji w zakresie znaczenia transferu
technologii, przenoszenia kompetencji i budowania zdolności w ramach
local content, czyli to samo, co sama przechodziła dekady temu. Do
służby wszystkie mają wchodzić w ciągu najbliższych lat.
Czytaj więcej: Czy wybuchnie nowa wojna indyjsko-pakistańska? Jak może się to odbić na branży morskiej?
Turkish Navy Ship TCG BÜYÜKADA arrived at Khi Port on goodwill visit. Ship was welcomed by officials of Turkish & Pak Navies. Crew of TCG BÜYÜKADA will engage in professional interactions with PN personnel. Visit aims to enhance understanding & strengthen coop b/w 2 navies. 1/2 pic.twitter.com/KlGjIDgocQ
— DGPR (Navy) (@dgprPaknavy) May 4, 2025
Wizyta,
określona jako „wzajemne zaufanie i strategiczne partnerstwo między
dwoma braterskimi narodami, zakotwiczone w wielowiekowych więzach”, ma
służyć tak potwierdzaniu relacji i wspólnym ćwiczeniom morskim oraz
szkoleniu pakistańskich marynarzy z myślą o służbie na podobnych
okrętach. Potencjalnie tez może to stanowić „pływającą reklamę”, aby
poprzez zapoznanie z działającym i sprawdzonym okrętem rząd w
Islamabadzie zdecydował się na rozszerzenie zamówienia na kolejne
okręty.
Przez dekady
Turcja była odbiorcą okrętów podwodnych produkowanych w Niemczech.
Obecnie 12 z 13, cztery typu Atılay, cztery typu Preveze, cztery typu
Gür, dostarczane od lat 70-tych, są oparte na niemieckim, eksportowym
typie 209, produkowanym w Kilonii, stoczni należącej obecnie do
thyssenkrupp Marine Systems (tkMS). Co istotne, w ramach transferu
technologii celem ich obsługi, modernizacji i napraw w ramach MRO (Maintenance, Repair & Overhaul), rósł
udział krajowego przemysłu okrętowego. Efektem tego było głośne i
rozpropagowane w mediach podniesienie bandery i wcielenie do służby
pierwszego okrętu typu Reis, TCG Piri Reis (S-330). Choć jest on oparty
niemieckiej licencji, a dokładniej eksportowym typie 214, wyróżnia go,
że powstał w krajowym zakładzie stoczniowym, Gölcük Naval Shipyard, przy
wsparciu i zaangażowaniu tkMS. W planach jest dostarczenie pięciu
kolejnych jednostek, które zastąpią najstarsze, wciąż pozostające w
służbie.
Czytaj więcej: W Turcji wcielono do służby nowy okręt podwodny, TCG Piri Reis
To
rozwijane od kilku dekad pozyskiwanie zdolności do wpierw MRO, a potem
budowy okrętów podwodnych ma stanowić o potencjale krajowego przemysłu
okrętowego, jako że budowa jednostek tej klasy, choćby i opartych na
licencji i transferze technologii, stanowi znaczący krok w zakresie
możliwości obronnych państwa i ich niezależności. Co istotne, budowa
okrętów typu Reis ma stanowić etap przed wspomnianą budową opartych na
rodzimym projekcie i technologii, zapewniając pełne know-how, w tym w
zakresie ich eksportu, na czym tym bardziej ma zyskać krajowa branża
morska, a także wzrosnąć znaczenie państwa jako partnera na gruncie
zbrojeniowym.
Projekt MILDEM jest rozwijany od 2019 roku,
przechodząc obecnie różne testy. Dotyczy to choćby rozpoczęcia prac nad
pierwszymi, prototypowymi sekcjami, stanowiącymi wzór dla przyszłych,
tworzących kadłuby nowych jednostek podwodnych. Choć nie ma jasno
określonego harmonogramu realizacji projektu, jak ocel wskazywano
dostarczenie prototypowej jednostki do tureckich sił morskich na
początku lat 30-tych XXI wieku. Jej budowa miała ruszyć w styczniu tego
roku. Według założeń projektowych długość jednostki ma wynosić 80
metrów, a wyporność ok. 2700 ton.
Przechodząc
etapy od zamawiania jednostek podwodnych za granicą, przez budowanie
zdolności MRO w kraju, dalej budowę na podstawie licencji, aż do
osiągnięcia możliwości tworzenia ich w oparciu o krajowy projekt, Turcja
przechodzi podobną drogą jak wiele innych krajów, które rozwijały
partnerstwo z niemiecką branżą okrętową. W ten sposób czyniła choćby
Korea Południowa, która wpierw budowała na licencji typu 209 jednostki
KSS-I, typu 214 KSS-II, by zacząć dostarczać do własnych sił morskich
znane jako KSS-III, które są obecnie oferowane zagranicznym odbiorcom.
Dzięki posiadaniu praw do całości projektu, krajowi oferenci w postaci
HD Hyundai Heavy Industries oraz Hanwha Ocean nie muszą obawiać się
problemów licencyjnych, z którymi potencjalnie mogą liczyć się Włochy,
gdzie stocznia Fincantieri w oparciu o typ 212A buduje jednostki serii
212NFS. Wszystkie te podmioty, wraz z tkMS, są obecnie rywalami w
związku z chęcią pozyskania kontraktu na polskie okręty podwodne w
ramach programu „Orka”. Biorąc pod uwagę tureckie ambicje, już w latach
30-tych i 40-tych XXI wieku ten kraj leżący na stylu Europy i Azji
stanie się kolejnym konkurentem na międzynarodowym rynku.
Dramat na pokładzie Steny. Na ratunek wezwano śmigłowiec Marynarki Wojennej
Polski wiceadmirał z wizytą w litewskiej Marynarce Wojennej
Naval Group zbuduje czwartą fregatę dla Grecji. Zamówienie potwierdzone
Umowa USA i Korei Pd. wywoła efekt nuklearnego domina?
Lotniskowiec Royal Navy i jego myśliwce oddane pod dowództwo NATO
Port w Noworosyjsku wznowił działanie po ataku ukraińskich dronów
NATO ćwiczyło zwalczanie okrętów podwodnych. „Playbook Merlin 25” na szwedzkich wodach