W ramach zacieśniana sojuszniczych relacji, okręty US Navy oraz Marynarki Wojennej Filipin (Hukbong Dagat ng Pilipinas) prowadzą działania na filipińskich wodach terytorialnych w regionie Morza Południowochińskiego. Działanie to prowadzone jest w ramach Rady ds. Wzajemnej Obrony, której celem jest rozwój interoperacyjności pomiędzy siłami morskimi obu państw.

Wspólne zadania wykonuje filipińska fregata rakietowa BRP Jose Rizal (FF150) i amerykański niszczyciel rakietowy typu Alrleigh Burke USS Ralph Johnson (DDG 114) z 41. grupy zadaniowej marynarki wojennej AFP w składzie 7. floty US Navy. To przedsięwzięcie jest próbą taktyczną sprawdzającą zdolność do wspólnych działań w regionie Indo-Pacyfiku, a także przetestowania i udoskonalenia istniejącej doktryny morskiej, w tym też zademonstrowania gotowości do obronny zgodnie z doktryną o wspólnym zaangażowaniu na rzecz utrzymania pokoju i bezpieczeństwa na tym obszarze. Jest to efektem wielu incydentów z udziałem okrętów chińskich sił morskich, w tym marynarki wojennej oraz straży wybrzeża, a także wielu jednostek cywilnych, w tym też zamaskowanych, wykonujących zadania rządowe, a także należących do tzw. milicji morskich.

Podczas rejsu oba okręty prowadziły działania zbliżone do tych, które na Bałtyku są realizowane podczas ćwiczeń pk. PASSEX. Tu okręty obu państw prowadziły działania w tamach DIVTACS, czyli szkolenia na morzu przeznaczonego dla załóg okrętów, sprawdzających umiejętności manewrowania w bliskiej odległości i prowadzenia innych działań w trudnych warunkach żeglugowych.

Fot. MW Filipin

- To była świetna okazja do dalszego doskonalenia naszych zdolności do działania wraz z naszymi sojusznikami z Filipin. Relacje między naszymi marynarkami wojennymi były przez długi czas niezwykle silne, a tego typu ewolucja pozwala nam na dalsze wzmacnianie tych więzi na poziomie okrętu  – powiedział oficer pokładowy z USS Ralph Johnson por. mar. Vince Smetona.

7. Flota USA to największe, wysunięte i numerowane zgrupowanie morskie Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, która rutynowo współdziała i współpracuje z sojusznikami i partnerami w celu zachowania kontroli i swobodnej żeglugi w rejonie Indo-Pacyfiku. Wspólne wyjścia w morze i ćwiczenia wraz z sojusznikami i partnerami, służą budowaniu interoperacyjności i przygotowaniu do stawiania czoła wspólnym wyzwaniom w zakresie bezpieczeństwa morskiego. Jest to porównywalne do działań prowadzonych przez flotę USA i stałe zespoły okrętów NATO, działające na Morzu Bałtyckim, Czarnym, Północnym i Śródziemnym, które regularnie ćwiczą z marynarkami wojennymi państw regionu.

- 7. Flota będzie w dalszym ciągu poszukiwać możliwości żeglowania u boku naszych sojuszników i partnerów oraz wzmacniać znaczenie profesjonalnych operacji morskich na morzu wszędzie tam, gdzie pozwala na to prawo międzynarodowe. Nasz sojusz amerykańsko-filipiński pozostaje kluczowy dla bezpieczeństwa i stabilności regionu Indo-Pacyfiku – powiedział wiceadm. Karl Thomas, dowódca 7. Floty USA.

W ostatnim czasie doszło do kilku groźnych sytuacji, jak choćby blokowanie dróg morskich filipińskim okrętom straży wybrzeża, próby ich taranowania oraz ataków z użyciem armatek wodnych. Symbolem tych napięć stało się zdjęcie przedstawiające dużo większy okręt Straży Wybrzeża Chin, który zatrzymał się bokiem przed dużo mniejszą jednostką swojego filipińskiego odpowiednika i nie pozwalał mu płynąć dalej. W związku z tym, jak i wieloma innymi, wcześniejszymi incydentami, władze w Manili dążą do zwiększenia bezpieczeństwa państwa, inwestując w nowe okręty (w tym podwodne) a także wzmacniając współpracę z USA, która przez lata uległa zahamowaniu z powodu postawy poprzedniego prezydenta kraju. W związku z zagrożeniem ze strony Pekinu, w tym roszczeń do m.in. Wysp Spratly, Filipiny użyczyły na rzecz armii amerykańskiej bazy wojskowe, a także regularnie prowadzą wspólne ćwiczenia z udziałem zarówno okrętów marynarki wojennej, jak i straży wybrzeża.