• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Wielka wpadka niemieckiej fregaty. Systemy obronne ostrzelały... amerykański dron

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Wielka wpadka niemieckiej fregaty. Systemy obronne ostrzelały... amerykański dron

Partnerzy portalu

Fot. Bundeswehra

Jak donoszą niemieckie media, uczestniczą w operacji EUNAVFOR Aspides fregata FGS Hessen (F221) omyłkowo miała w poniedziałek ostrzelać dron należący do amerykańskich sił zbrojnych. Miało to miejsce niedługo przed tym, jak okręt wziął udział w akcji zestrzelenia bezzałogowych pojazdów należących do jemeńskich bojowników Huti.

Do zdarzenia miało dojść na Morzu Czerwonym w godzinach wieczornych. Jak miał poinformować rzecznik niemieckiego ministerstwa obrony Michael Stempfle, początkowo załoga miała problem z przypisaniem pochodzenia wykrytego obiektu. Zanim doszło do próby zestrzelenie drona, z okrętu zostało nadane zapytanie odnośnie przynależności niezidentyfikowanego celu. Próba trafienia bezzałogowca okazała się nieskuteczna, a dopiero potem okazało się, że lecący nad ziemią dron nie został zgłoszony przez jego macierzyste siły zbrojne, w tym przypadku US Army.

Początkowo informacje o lokalizacji i trafieniu celu podano 27 lutego wieczorem. Wedle profilu Bundeswehry na portalu X (dawniej Twitter) "załoga podjęła działania obronne zgodnie z xasadami walki i skutecznie zaatakowała bezzałogowy statek powietrzny", który miał według załogi obrać kurs na okręt. Zdaniem dziennika "Spiegel" wystrzelone z fregaty dwa pociski przeciwlotnicze nie dotarł do celu z powodu... usterki. W wyniku tego spadły do morza. 

Zdarzenie jest żywo komentowane w Niemczech i jest odbierane jako swoisty "blamaż", gdyż okręt omyłkowo ostrzelał sojuszniczą jednostkę, w dodatku nieskutecznie. Wskazuje się na problemy dotykające od lat niemieckie siły zbrojne z racji ich niedofinansowania oraz niechęci władz do zmiany tej sytuacji z racji na celowo prowadzoną politykę pacyfistyczną. Część społeczeństwa krytycznie odbiera taką postawę, choć są też głosy z drugiej strony, niezgadzające się na inwestowanie w armię, czy udział niemieckich sił zbrojnych w misjach zagranicznych.

Pojawiają się też obrońcy wskazujący, że załoga FGS Hessen miała zachować się prawidłowo, zgodnie z procedurami w zakresie wykrywania zagrożeń i podjęcia stosownych działań. Trochę trudniej obronić nieudane działanie w samoobronie, biorą jednak pod uwagę, że takie sytuacje się zdarzają także w siłach zbrojnych innych państw. Co istotne, niedługo potem załoga miała skutecznie odpowiedzieć na atak ze strony drugiego drona, tym razem miał być to rzeczywiście należący do Huti. W tym przypadku załoga fregaty miała "skutecznie walczyć z celem", co nie daje odpowiedzi, czy w tym przypadku ten cel zestrzeliła, czy również próba okazała się nieudana. Jak potem wyjaśnił Boris Pistorius, minister obrony RFN, we wtorek wieczorem miał miejsce podobny incydent do poniedziałkowego, „w czasie którego również strzelano, ale nikt nie został trafiony”. To był dron zwiadowczy, a załoga okrętu zdołała skontaktować się z jego operatorem, którym były siły zbrojne jednego z państw działających w regionie. Jednocześnie szef resortu zapewnia, że wtorkowa informacja o zestrzeleniu dwóch dronów należących do Huti jest pewna. Pierwszy został zauważony i przechwycony około godziny 20:00, natomiast już 15 minut później udało się pokonać drugi, który zbliżył się do okrętu. Wskazuje to, że obok całej wpadki z amerykańskim dronem niemieccy marynarzy zanotowali także sukcesy w ramach operacji "Aspides".

Aktualnie trwa wyjaśnianie poniedziałkowego zdarzenia i zdaniem komentatorów amerykańskim dronem miał być MQ-9, tzw. "Reaper". Co istotne, miał przemieszczać się bez włączonego transpondera do identyfikacji przyjaciel-wróg (IFF, Identification Friend-Foe) i bez wiedzy o centrach operacyjnych i systemach obronnych znajdujących się na okrętach wojennych innych krajów. To miałoby również tłumaczyć całe nieporozumienie i zrzucać odium winy na Amerykanów.

FGS Hessen (F221), fregata typu Sachsen, wraz z grecką jednostką tej samej klasy, Hydra (F-452) przybyła na Morze Czerwone, aby ochraniacz żeglugę przed atakami ze strony jemeńskich bojowników Huti. Rozpoczęło to praktyczny wymiar operacji EUNAVFOR "Aspides". Misja okrętów pod auspicjami Unii Europejskiej jest wkładem w tworzenie bezpieczeństwa transportu morskiego w zagrożonym rejonie. Bojownicy wspierani przez Iran jak dotąd zaatakowali 48 statków, część z nich uszkadzając, a jeden, Galaxy Leader, został porwany. Lider ugrupowania, Abdel-Malik al-Houthi, zapowiedział także użycie broni podwodnej, prawdopodobnie w postaci używanych już, jak dotąd bez powodzenia, bezzałogowych pojazdów. Wykonywanie zadań przez niemiecki okręt na tym obecnie jednym z najbardziej "gorących" akwenów morskich ma być dowodem zaangażowania kraju jego pochodzenia w międzynarodowe bezpieczeństwo. Tym bardziej, że przez lata uważano Niemcy za kraj niechętny aktywności wojskowej za granicą, nawet w zakresie misji nastawionych na samoobronę. Podkreślać ma to zdolność państwa do wysyłania nowoczesnych jednostek nawodnych daleko poza Bałtyk, podkreślając znaczenie posiadania marynarki wojennej. 

W ubiegły piątek Bundestag zatwierdził udział Niemiec w unijnej operacji „Aspides”, choć wyjście okrętu z macierzystego portu wojennego w Wilhelmshaven w tym celu miało już miejsce wcześniej, aby ten mógł jak najszybciej wdrożyć się do zadań. Minister obrony Niemiec Boris Pistorius powiedział, że udział niemieckiego okrętu ma wzmocnić międzynarodowe działania na rzecz stabilizacji w regionie, Zaznaczył jednak, że misja, z jaką mierzyć się ma FGS Hessen, "jest jedną z najniebezpieczniejszych dla niemieckiej marynarki wojennej od dziesięcioleci”.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.