• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Walczący przeciwko Izraelowi Huti napędzili biznes izraelskim liniom

jm

29.01.2024 15:34
Strona główna Porty Morskie, Terminale, Logistyka Morska, Transport Morski Walczący przeciwko Izraelowi Huti napędzili biznes izraelskim liniom

Partnerzy portalu

Zaskakujący zwrot akcji: Huti atakują statki ze względu na ich powiązania z Izreaelem, jednostki są przekierowywane z Morza Czerwonego, a same izraelskie linie Zim... zyskują.

Tego Huti na pewno nie przewidywali. Okazuje się, że ich ataki na jednostki handlowe na Morzu Czerwonym, które spowodowały rozciągnięcie łańcuchów dostaw na całym świecie, paradoksalnie wyszły na dobre tym, przeciwko którym bojownicy walczą: Izraelowi. Jak wiadomo, ataki bojowników z Jemenu wymierzone w jednostki cywilne na Morzu Czerwonym były argumentowane koniecznością zadania ciosu Izraelowi. Huti z początku celowali w jednostki, które ich zdaniem były powiązane z Izraelem – przewoziły jego towary, należały do izraelskich spółek lub kierowały się do izraelskich portów. Wywołało to liczne reakcje świata żeglugowego, również poza tymi stricte militarnymi na Morzu Czerwonym. Przez chwilę wydawało się, że pod względem handlowym Izrael faktycznie straci sporo, a Huti będą zadowoleni – z zawijania do Izraela zrezygnowały linie kontenerowe COSCO, a z kolei semi-państwowe izraelskie linie Zim napotkały na problemy w licznych portach na całym świecie spowodowane protestami propalestyńskimi. Szczególnie dały się we znaki statkom przewoźnika w Australii. Ponadto, Malezja zadecydowała, że będzie odmawiać obsługi w swoich portach izraelskich statków, w tym rzecz jasna Zim. A jednak, pomimo tych wszystkich problemów, księgowi linii Zim zacierają ręce, bo wydaje się, że sprowokowana przez Huti sytuacja na rynku pomoże spółce w kapitalizowaniu zysków. Co ciekawe, gwałtowne zwiększenie przychodów odnotowano... od grudnia, czyli w zasadzie od początku kłopotów, u źródła których stoją Huti.

Jak to możliwe? Zim nie opublikował jeszcze kompletnych wyników finansowych za 2023 rok, ale jeszcze w trzecim kwartale wykazywał stratę. Szacowana strata za cały rok miała wynosić około 300-400 mln dolarów. Tymczasem analitycy Jeffries spodziewają się, że Zim rozpoczął nowy rok na bardzo dobrej stopie przychodów. Jest to spowodowane nagłym zastrzykiem finansowym, którego ważną przyczyną jest pokaźny wzrost stawek frachtowych. A za to odpowiadają... Huti.

Ataki Huti na statki handlowe, w tym na kontenerowce, zmusiły linie do przekierowania jednostek płynących między Azją i Europą na znacznie dłuższą trasę dookoła Afryki. Wydłużyło to wyraźnie czas tranzytu, jednocześnie zmniejszając dostępną powierzchnię ładunkową. Chętnych natomiast nie jest mniej. Dodatkowo, linie musiały zamortyzować wyższe koszty dłuższej trasy, które również przerzuciły na klientów. To wszystko sprawiło, że ceny poszybowały w górę. Jak zauważa Omar Nokta z Jeffries, jeszcze w 2023 roku stawka frachtowa za teu wynosiła w Zim 1200 dolarów przy koszcie 1700. Obecnie stawka wzrosła do 2100 dolarów.

Być może przychody, jakie linie zdążyły zanotować jeszcze przed końcem roku, nie zdołają zasypać dołka z 2023 i finalnie Zim zamknie poprzedni rok na minusie. 2024 rok zapowiada się jednak lepiej – pierwszy kwartał ma przynieść odbicie. Co więcej, Zim rozgląda się za nowymi serwisami, które miałyby obsługiwać połączenia porzucane przez inne linie ze względów bezpieczeństwa.

fot. Depositphotos


bulk_cargo_port_szczecin

Partnerzy portalu

port_gdańsk_390x100_2023

Dziękujemy za wysłane grafiki.