W efekcie działań władz lokalnych, stanowych służb i kapitanatu portu w celu stworzenia tymczasowego kanału o dużym zanurzeniu, kolejne duże statki opuszczają Baltimore. Od momentu katastrofy, gdy zawalił się most Francis Scott Key, wiele statków spędziło przymusowo w porcie kilka tygodni, oczekując na przywrócenie żeglowności na rzece Patapsco.
Przykładem statku, który od 26 marca stał w Porcie Baltimore, był
rorowiec M/V Carmen (IMO 9505027) należący do Wallenius Wilhemsen, o
czym pisaliśmy w tekście pt. Katastrofa mostu w Baltimore przyczyną
strat dla żeglugi. W efekcie zablokowania trasy do portu, nie dało się
do niego ani wpłynąć, ani wypłynąć, dopiero z czasem rzeka stawała się
coraz bardziej dostępna dla jednostek o stopniowo większym zanurzeniu.
24 kwietnia władze ustanowiły Tymczasowy Kanał Alternatywny Fort
Carroll, który znajduje się po północno-wschodniej stronie głównego
kanału w pobliżu zawalonego mostu Francis Scott Key. Ma on zapewniać
ograniczony dostęp dla statków o znaczeniu komercyjnym. Trasa
alternatywna jest oznaczona oświetlonymi pomocami nawigacyjnymi. Jego
głębokość kontrolna wynosi 6 metrów a szerokość 91,4 metra.
Jak podaje właściciel statku, 25 kwietnia opuścił on nabrzeże w asyście holowników o godzinie 14.00 czasu czasu wschodniego. Po bezpiecznym przepłynięciu przez tymczasową trasę żeglugową, M/Carmen ma zawinąć do Manzanillo w Panamie. Po operacjach ładunkowych w porcie powróci na zaplanowaną trasę handlową. To samo tyczy się również statków innych armatorów, które zaczęły korzystać z nowej trasy ustanowionej na rzece.
Prace związane z demontażem zrujnowanego mostu oraz uwolnienia
kontenerowca M/V Dali, który był "winnym" całego zdarzenia (w wyniku
awarii uderzył w przęsło mostu, doprowadzając do zawalenia się
konstrukcji) wciąż trwają. Usunięto łącznie 137 kontenerów z szacowanych
180 niezbędnych do uzyskania dostępu do elementów mostu, które
uniemożliwiają odholowanie statku. Jednocześnie tranzyty statków
pozostaną ograniczone do wyznaczonych kanałów, przy czym ich liczba jest
regulowana i dodatkowo ograniczona przez dostępne obecnie tymczasowe
ramy czasowe, zgody na wpuszczenie na trasę jak i zanurzenie statków. Do
tej pory ponad 170 statków przepłynęło przez alternatywne kanały, w tym
pięć statków oczekujących na opuszczenie portu Baltimore od 26 marca.
"Obecnie
oceniamy praktyczność i rentowność naszych statków wpływających do
portu podczas obecnego ograniczonego okna tranzytowego, pozostajemy
optymistami co do pełnego ponownego otwarcia kanału zgodnie z
harmonogramem" podkreśliła firma w swoim komunikacie.
Ponad 350 umundurowanych i cywilnych pracowników z 53 federalnych, stanowych i lokalnych agencji z całych USA prowadzi działania w Baltimore w celu udrożnienia żeglugi w regionie. Wciąż trwają poszukiwania ciała dwóch ofiar zdarzenia, w którym zginęło łącznie 10 osób. Ponadto 553 specjalistów kontraktowych jest aktywnie zaangażowanych w różne role związane z nurkowaniem, dźwigami i operacjami na statkach. Przeprowadzono w sumie dziewięćdziesiąt misji nurkowych przez siedem zespołów nurkowych, z których każdy składał się z czterech do pięciu specjalistów. Liczba ta nie obejmuje licznych nurkowań związanych z poszukiwaniem zaginionych osób, podjętych w ciągu pierwszych 48 godzin przez ponad 60 nurków z policji stanowej Maryland oraz innych agencji federalnych, stanowych i lokalnych. Łącznie ponad 1000 osób przyczyniło się do realizacji misji Key Bridge Response (mającej dedykowaną stronę internetową) w ciągu ostatniego miesiąca, działając na różnych polach. Oprócz tego, aby zająć się 50 000 tonami elementów mostu zgromadzono znaczną flotę różnorodnych statków i sprzętu, w tym 36 barek, 27 holowników, 22 dźwigi pływające, 10 koparek, jedną pogłębiarkę, ponton i trzy kutry Straży Wybrzeża. Jak dotąd udało się z miejsca katastrofy usunąć 3 000 ton złomu, który został wywieziony w celu utylizacji bądź recyklingu.
Aby złagodzić skutki finansowe dla działalności, wiele firm zdecydowało się na przekierowanie ładunków do i z innych terminali w USA. Władze USA przyznały stanowi Maryland 60 milionów dolarów federalnej pomocy nadzwyczajnej w odpowiedzi na zawalenie się mostu Francisa Scotta Key Bridge, niemniej zdaniem ekspertów oraz urzędników federalnych koszt odbudowy mostu może wzrosnąć do dwóch miliardów dolarów. Straty dla transportu lądowego oraz morskiego mogą być nawet wyższe.Firmy takie jak Wallenius Wilhelmsen oceniają całe zdarzenie pod kątem strat w związku niemożnością realizowania transportów do Baltimore. W związku z tym doszło także do zaburzenia łańcucha dostaw w regionie, co wymusiło poszukiwanie alternatywnych tras transportowych. Stąd statki dotąd kierujące się do tego portu otrzymywały nowe wskazania. Oceniając straty zarząd skandynawskiej firmy oszacował, że strata finansowa, wynikająca z zakłócenia żeglugi w Baltimore, może wynosić 5-10 mln dolarów przy założeniu, że zakłócenia będą trwać przez miesiąc. Z racji na to, że po tym czasie wciąż występują problemy z żeglugą, inne przedsiębiorstwa również mogą liczyć straty w podobnych bądź wyższych kwotach, w zależności od częstotliwości korzystania z portu w Baltimore.
OSW: niemieckie porty morskie są w kryzysie, notują spadki przeładunków
Polski Dzień Morza w Budapeszcie z udziałem przedstawicieli branży portowej
ETA.fm Podcast - podsumowanie tygodnia CW17'24 i CW18'24
Arkadiusz Marchewka: rozwój żeglugi śródlądowej jednym z priorytetów Ministerstwa Infrastruktury
W szczecińskiej Radzie Miasta powstała nowa komisja ds. gospodarki morskiej
EKG: infrastruktura transportowa dla zrównoważonego rozwoju gospodarczego i bezpieczeństwa