15 czerwca na wody Bałtyku wypłynęła kolorowa Mazovia, należąca do Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. Jest to pierwszy w Polsce prom z malunkiem na dziobie, inspirowanym nazwą jednostki.
Widowiskową grafikę wykonał gdyński artysta, Mariusz Waras. Na niespełna trzyminutowym filmie można zobaczyć jak powstawało to niezwykłe dzieło o powierzchni 600 mkw. i kształcie wynurzającej się z morza ryby. Jej łuski tworzą wzory nawiązujące do wycinanek łowickich. Wzorowane na motywach ludowych malowidło na dziobie Mazovii wpisuje się także w modny we wzornictwie nurt etno designu.
- Zdecydowałem się na połączenie dwóch pozornie obcych sobie światów: tradycji Mazowsza z morskim klimatem. W większości moich realizacji wielkoformatowych posługuje się techniką szablonu. Bez wątpienia wycinanki, zwłaszcza z regionu łowickiego, mają wiele wspólnych cech z szablonem - opowiada o swoim dziele artysta street artowy Mariusz Waras.
Projekt był dla twórcy sporym wyzwaniem, zarówno ze względu na skalę przedsięwzięcia, jak i nietypowy ruchomy obiekt, jakim jest prom. Artyście zależało, aby grafika była uniwersalna oraz dobrze widoczna.
- Statek za każdym razem jest elementem innego tła. Wpisując się w kolor wody, fale, architekturę portów czy też mijanych w czasie rejsu jednostek, prom zawsze jest głównym bohaterem krajobrazu - podkreśla artysta.
Mariusz Waras ma doświadczenie w malowaniu oryginalnych powierzchni; ozdobił bolid Formuły 1 Kimiego Raikkonena czy wieżę kontroli lotów na lotnisku w norweskim Stavanger. Murale artysty można podziwiać w miastach na całym świecie, m.in. w Gdańsku, Berlinie czy Dżakarcie.
Dwa największe na świecie promy wodorowe powstaną w Norwegii
Wyciek wody i porażenie prądem przyczyną śmierci technika na pokładzie promu Stena Line
Mein Shiff 7 przygotowuje się do prób morskich. To kolejny wycieczkowiec powstający w Meyer Turku
Wyposażenie napędu od Kongsberga nada prędkości fregatom niderlandzkiego "Miecznika"
Saab dostarczy siłom morskim Hiszpanii systemy ostrzegania laserowego dla nowych fregat
Tragedia w gdańskiej stoczni. To było morderstwo, nie wypadek