Spór między firmą GMS i organizacją NGO Shipbreaking Platform prawdopodobnie skończy się w sądzie. NGO oskarża GMS o umożliwianie rozbieranie statków na plaży w paru osobnych incydentach.

NGO twierdzi, że GMS jest powiązana między inny z sprzedażą do rozbiórki czterech reeferów firmy Seatrade, który trafiły do zakładów o złych warunkach pracy i niesprzyjających normach środowiskowych.
Firma sprzeciwiła się temu oskarżeniu, które zostało później wycofane. Mimo tego NGO nadal twierdzi, ze GMS został potwierdzony jako nabywca środków pieniężnych w kilku innych przypadkach dotyczących wywozu nielegalnych niebezpiecznych odpadów, które są / były przedmiotem dochodzenia prowadzonego przez władze i policję w kilku krajach.

- Nie mamy zamiaru usuwać prawdziwych informacji z naszej strony internetowej i nie będziemy przepraszać za zgłaszanie statków handlujących niebezpiecznymi dla ludźmi odpadami. Misją naszej organizacji jest dostarczanie autorytetom, dziennikarzom i członkom branży informacji na temat godnych ubolewania realiów obecnych praktyk złomowania statków, które zachęcają do obchodzenia obowiązujących przepisów dotyczących pracy i ochrony środowiska - powiedział Ingvild Jenssen, założyciel i dyrektor platformy łamania statków dla organizacji pozarządowych.

Zjawisko rozbierania statków to duży problem, który można zaobserwować w Południowej Azji. Aż 469 statków było zezłomowanych w tym regionie w zeszłym roku. Sposób w jaki to się dzieje nie ma wiele wspólnego z cywilizacją XXI wieku i ochroną środowiska. Przykładowo, stary tankowiec czy wycieczkowiec po prostu wpływa taranem na plażę, po czym jest rozbierany przez półnagich robotników za pomocą prostych, ręcznych narzędzi. W efekcie szkodliwe związki chemiczne dostają się do wód w trakcie przypływu. Złomowanie dużego masowca trwa w ten sposób nawet do 9 miesięcy.