Śmigłowiec Mi-2 Urzędu Morskiego w Gdyni został wycofany z użytku, gdyż koszty utrzymania i renowacji były zbyt wysokie. Obecna zmiana utrudnia monitowanie brzegów.
- Dysponujemy samolotem, który przejmie obecnie część zadań śmigłowca, ale jest to jednostka o zupełnie innej specyfikacji. Dotychczas mieliśmy dwie maszyny, śmigłowiec Mi-2 i samolot Turbolet L-410. Śmigłowiec monitował strefę przybrzeżną, zajmował się kontrolą czystości portów. Samolot służy do obserwacji strefy morza, niestety nie nadaje się w pełni do działań wykonywanych przez śmigłowiec - przeszkodą są duże rozmiary i prędkość przelotowa. - relacjonuje Leszek Czerwiński kierownik Inspektoratu Ochrony Środowiska Morskiego (IOŚ) Urzędu Morskiego w Gdyni.
Mi-2 został zbudowany w 1977 roku w świdnickich zakładach. Ma ponad 17 metrów długości i osiąga prędkość do 210 km/h. Zajmował się patrolowaniem portów i strefy przybrzeżnej Trójmiasta, Półwyspu Helskiego i Mierzei Wiślanej.
Urząd Morski liczy, że uda się pozyskać fundusze na zakup nowej maszyny. W planach rozważany jest również wynajem maszyny wraz z pilotem, za patrol odpowiedzialny byłby w dalszym ciągu inspektor Urzędu. Byłoby to jednak rozwiązanie czasowe.
- Mamy nadzieję na zakup nowego śmigłowca z unijnych pieniędzy. Próbujemy znaleźć możliwe rozwiązanie, ale jak dotąd nie podjęliśmy ostatecznych kroków. Nie możemy powiedziec, że za rok czy dwa będziemy go mieli. - dopowiada Leszek Czerwiński.
Obecnie patrolem stref śmigłowca zajmuje się dwusilnikowy samolot Turbolet L-410.
Polscy żeglarze z awansem na Igrzyska Olimpijskie
Unimot przygotowuje dodatkową infrastrukturę importową dla LPG
10 plaż na letni relaks w Kołobrzegu
Trzech przemytników aresztowano po wywróceniu się pontonu z migrantami
Zagrożenia z dna Bałtyku przedmiotem obrad komisji sejmowej
Konferencja poświęcona morskiej flocie handlowej pod narodową banderą w murach Wydziału Nawigacyjnego UMG