• <
PGZ_baner_2025

Program „Ratownik” - przełom w polskim ratownictwie morskim?

06.01.2025 20:53 Źródło: PGZ Stocznia Wojenna
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Program „Ratownik” - przełom w polskim ratownictwie morskim?
Fot. PGZ Stocznia Wojenna

Ogłoszenie pod koniec grudnia 2024 roku podpisania umowy na nowy okręt ratowniczy w ramach programu „Ratownik” jest kulminacją prac, które ciągnęły się od lat. W efekcie polską branżę stoczniową czeka wyzwanie w postaci budowy zupełnie nowej jednostki dla sił Marynarki Wojennej. PGZ Stocznia Wojenna podaje harmonogram prac nad tym okrętem. Jego koszt to blisko miliard złotych.

Jak informuje gdyńska stocznia, wraz z Polską Grupą Zbrojeniową oraz Ośrodkiem Badawczo-Rozwojowym Centrum Techniki Morskiej otrzymała kontrakt na budowę jednej z najnowocześniejszych jednostek ratowniczych w regionie Morza Bałtyckiego. Okręt ratowniczy programu „Ratownik” zastąpi wysłużone jednostki ORP Piast i ORP Lech. Będzie nie tylko większy od poprzedników, ale przede wszystkim wyposażony w najnowocześniejsze technologie. Posłuży zarówno do działań ratowniczych, ale też związanych z monitoringiem infrastruktury krytycznej, ale też do innych zadań. 

Czytaj więcej: „Ratownik” marynarce potrzebny i Nie tylko „Ratownik”. Kutry ratownicze projektu 5002

Wielu komentatorów zadawało pytanie, „po co Polsce okręt, który nie strzela”, a trzeba tu pamiętać, że jednostki pomocnicze, do jakich niewątpliwie zalicza się ratownik, odgrywają ogromną rolę, zapewniając zdolność do działania faktycznie całej marynarce wojennej. W jej skład wchodzą nie tylko jednostki bojowe, razem tworząc system oparty na naczyniach połączonych.

Czy Polska potrzebuje nowej jednostki ratowniczej?


Przypomnijmy, że zaplecze ratownicze polskiej Marynarki Wojennej tworzą mające blisko pół wieku okręty ratownicze typu Piast, zbudowane w latach 90-tych kutry ratownicze proj. 5002. Pewne możliwości związane z ratownictwem mają również holowniki proj. B860, wprowadzone do służby w latach 2021-2022. 

W obliczu rosnących wyzwań związanych z bezpieczeństwem morskim, konieczne stało się znaczące wzmocnienie potencjału ratowniczego, a pierwszy kontrakt w tej sprawie podpisano już w grudniu 2017 roku, który został jednak zastopowany kilka lat później z powodu kosztów oraz braku postępów przy zamówieniu okrętów podwodnych programu „Orka”. Oba przedsięwzięcia są sprzęgnięte, gdyż „Ratownik” ma zapewnić większe możliwości w zakresie ratowania załóg okrętów podwodnych. To oznacza, że postęp przy jednym programie musi się wiązać z rozwijaniem drugiego. Kontrakt na nowe jednostki podwodne ma zostać zawarty w 2025 roku. 

Mnogość zadań, multum możliwości


Okręty ratownicze dzięki swojemu wyposażeniu do działań podwodnych mają pozwolić nie tylko na skuteczniejsze ratownictwo morskie (w tym w ramach SAR) ale też ochronę infrastruktury podmorskiej. W ciągu ostatnich lat kilkukrotnie doszło do uszkodzenia rurociągów i kabli przesyłowych leżących na dnie Bałtyku, co pokazuje na szereg zagrożeń dla bezpieczeństwa międzynarodowego. Dowodem na znaczenie okrętów ratowniczych jest zaangażowanie szwedzkiego HswMS Belos do sprawdzenia uszkodzeń EstLink 2 w Zatoce Fińskiej i monitorowanie dna morskiego.

Czytaj więcej: Szwecja wysłała okręt do Zatoki Fińskiej. Ma zbadać uszkodzenia po sabotażu podwodnych kabli

Do zadań nowego okrętu dla polskiej Marynarki Wojennej należy więc zabezpieczenie ratownicze okrętów podwodnych, w tym przyszłych programu „Orka”, ochrona krytycznej infrastruktury podmorskiej, wsparcie działań sojuszniczych NATO w regionie Morza Bałtyckiego oraz prowadzenie kompleksowych operacji ratowniczych na morzu.

Pełne ręce roboty dla kadr morskich


Przyszły okręt ratowniczy programu „Ratownik” wejdzie w skład Dywizjonu Okrętów Wsparcisa 3. Flotylli Okrętów. Jego miejscem stacjonowania na co dzień będzie Port Wojenny Gdynia. Kadrę morską czekają prace związane z szkoleniem kadr i rozwoju infrastruktury dla nowej jednostki. Jej długość ma wynosić 96 metrów a szerokość 19 metrów. Maksymalna wyporność to 6500 ton. Zasięg działania wyniesie do 6000 mil morskich, a prędkość maksymalna 16 węzłów. Załoga będzie liczyć 100 osób z możliwością przyjęcia dodatkowych dziewięciu z personelu specjalistycznego. 

Na ten moment nie jest podane, jakie wyposażenie znajdzie się na okręcie, niemniej można się spodziewać m.in. sonarów i radarów śledzących sytuację wielodomenową, bezzałogowców do działań tak na wodzie, jak i pod wodą. Okręt ma posiadać lądowisko do obsługi śmigłowców oraz najpewniej też dronów. W wyposażeniu znajdzie się też pewnie komora dekompresyjna, dźwigi oraz łodzie motorowe.

Stocznia melduje gotowość, harmonogram już jest


Budowa tak dużej i nowoczesnej jednostki będzie wyzwaniem dla stoczniowców oraz firm działających w ramach łańcucha dostaw. Szczególnie, że na terenie PGZ Stocznia Wojenna trwają od sierpnia 2023 roku prace nad pierwszą z trzech fregat programu „Miecznik”, przyszłego ORP Wicher, który ma zostać zwodowany w 2026 roku, a jeszcze w tym ma rozpocząć się budowa drugiej jednostki. Stocznia podkreśla jednak, że wykorzysta nabyte dotąd doświadczenie i zbudowaną infrastrukturę, aby sprawnie podjąć się wyzwania. 

Aktualny harmonogram prac wskazuje, że rozpoczęcie prac, tj. cięcie blach, jest zaplanowane na grudzień 2025 roku, a położenie stępki w lutym 2026 roku. Wodowanie kadłuba ma nastąpić w 2027 roku, by dwa lata później gotowy okręt przekazano zamawiającemu, zanim to samo nastąpi w przypadku nowych okrętów podwodnych. Terminowe dostarczenie jednostki ma dowieść rosnących kompetencji gdyńskiej stoczni w zakresie realizacji zaawansowanych projektów okrętowych.

nauta_2024

Dziękujemy za wysłane grafiki.