Firma P&O Ferries – przynajmniej na razie - zrezygnowała z jednego ze swoich serwisów. Chodzi o dedykowane przewozowi ładunków połączenie pomiędzy Calais a Tilbury. Jak tłumaczy operator, zainteresowanie tą ofertą okazało się niższe niż zakładały wcześniejsze prognozy.

Serwis towarowy łączący francuskie Calais oraz angielskie Tilbury zadebiutował zaledwie kilka miesięcy temu. Do obsługi linii oddelegowana została jednostka cargo Caroline Russ, a firma spodziewała się przewieźć na tej linii 50 tysięcy pojazdów ciężarowych w ciągu pierwszego roku funkcjonowania. Już teraz wiadomo, że nie będzie to możliwe, bo przewoźnik już po kilku miesiącach wstrzymał kursowanie promu ro-ro na tej trasie.

Powodem podjętej decyzji jest rozminięcie się oczekiwań z twardą statystyką. Ze względu na to, że zapotrzebowanie było mniejsze od planów, przewoźnik nie zamierzał czekać nawet roku (uruchomienie serwisu zostało ogłoszone we wrześniu 2019 r.). Komentatorzy zwrócili uwagę, że sygnał AIS został ostatni raz nadany przez dysponujący 1625-metrową linią ładunkową statek Caroline Russ jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia.

Za fiasko w zakresie realizacji założeń oraz zaistniałą sytuację częściowo obwiniane są ciągnące się działania związkowców reprezentujących SNCF (działający we Francji państwowy przewoźnik), którzy protestowali przeciwko rządowej reformie emerytalnej. Ich działania miały wpływ na ruch kolejowy we Francji (blokady dworców i terminali).

Na razie wciąż nie wiadomo, czy P&O Ferries definitywnie rezygnuje z obsługi wspomnianej trasy dedykowaną jednostką towarową, czy też połączenie Calais-Tilbury zostało zawieszone czasowo.