Lawinę emocji i komentarzy wywołało podjęcie decyzji o zmianie nazw części okrętów US Navy. Teraz, 28 czerwca zapadła decyzja, którą ogłosił szef Pentagonu, Pete Hegseth. Zgodnie z nią, wcielony do służby w 2023 roku okręt zaopatrzeniowy (drugi typu John Lewis) USNS Harvey Milk (T-AO-206), nazwany na cześć pierwszego zdeklarowanego homoseksualisty wybranego na urząd polityczny w USA, jako członka Rady Miejskiej San Francisco. Zgodnie z nową decyzją, okręt będzie odtąd znany jako USNS Oscar V. Peterson, na cześć podoficera US Navy, odznaczonego pośmiertnie Medalem Honoru, po bitwie na Morzu Koralowym w 1942 roku.
Temat zmiany nazw okrętów pojawił się już wcześniej i wywołał kontrowersje z racji na polityczny wydźwięk decyzji, niemniej nie jest to typowe tylko dla rządów obecnej administracji prezydenta Donalda Trumpa. Pete Hegseth na portalu X (dawniej Twitter) twierdzi, że decyzja ma na celu, paradoksalnie, "zerwać z polityką w kwestii nazw okrętów". Za rządów Joe Bidena również zmieniano nazwy, dotyczyło to choćby placówek wojskowych oraz okrętów, nazwanych na cześć żołnierzy Skonfederowanych Stanów Zjednoczonych (Konfederacji) z czasów wojny secesyjnej. Tamta decyzja była ściśle związana z nastrojami społecznymi na fali ponownego wezwania do "rozrachunku z rasizmem i niewolnictwem", do którego przyczynkiem była kontrowersyjna śmierć czarnoskórego Georga Floyda z rąk białego policjanta, uwieczniona na wideo, w marcu 2020 roku.
- Nie zmieniamy nazwy okrętu politycznie. Nie chodzi o aktywistów politycznych, w w odróżnieniu od poprzedniej administracji. Zamiast tego zmieniamy nazwę na cześć osoby, która otrzymała Medal Honoru Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, przyznawany przez Kongres. Ludzie chcą być dumni z okrętu, którym pływają - zaznaczył w opublikowanym oświadczeniu sekretarz obrony.
I am pleased to announce that the United States Navy is renaming the USNS Harvey Milk to the USNS Oscar V. Peterson.
— Secretary of Defense Pete Hegseth (@SecDef) June 27, 2025
We are taking the politics out of ship naming. pic.twitter.com/2ypwAQGdAl
Obok kontrowersji wokół zmiany nazwy emocje budzi fakt, że taka polityka wpisuje się w "polityczny rozrachunek" i wbrew przekazowi Petera Hegsetha, jest jak najbardziej podyktowana działaniami władz względem wykorzystania sił zbrojnych w swojej ideologicznej walce z przeciwnikami. Tym bardziej, że USNS Harvey Milk od początku nosił taką nazwę, przez co jej zmiana tym bardziej wywołała oburzenie w części społeczeństwa, szczególnie społeczności LGBT. Krytycy wskazują też, że choć decyzje poprzedniej administracji USA dotyczące zmiany nazw baz wojskowych, nazwanych pierwotnie na cześć generałów konfederatów z czasu wojny secesyjnej, a i również niektórych okrętów także wpisywały się w polityczno-ideologiczne działanie, tak nowe władze mają działać w identyczny sposób.
Harvey Milk był aktywistą ruchu LGBT i pierwszym politykiem wybranym na urząd polityczny w USA, który otwarcie przyznawał się do swojej orientacji homoseksualnej, gdy wtedy jeszcze była ona nierzadko przyczynkiem do pogrzebania kariery i wymuszała krycie się. Jego wybór na urząd członka Rady Miejskiej San Francisko wpisywało się w ciąg zmian obyczajowych, które gwałtownie nastąpiły po zamieszkach w 1969 roku, gdy policja urządziła nalot na klub gejowski Stonewall Inn w Nowym Jorku. Zdarzenie to jest powszechnie uważane za katalizator nowoczesnego ruchu na rzecz praw osób LGBT, biorąc też pod uwagę aktywizację działaczy na ich praw, wśród których był właśnie Harvey Milk. W trakcie swojej działalności politycznej miał istotny wpływ na wprowadzenie uchwał zakazujących dyskryminacji osób o orientacji homoseksualnej w przestrzeni publicznej. Urząd pełnił przez niecały rok, od stycznia do listopada 1978 roku, gdy to został zastrzelony, wraz z burmistrzem miasta, George Masconem, przez innego członka rady miejskiej, Dana White'a. Z tego powodu Harvey Milk stał się niejako "męczennikiem ruchu LGBT", choć paradoksalnie jego śmierć była efektem czysto politycznych rozgrywek. Zarówno Milk jak i Mascone byli działaczami Partii Demokratycznej, tak jak ich zabójca. który wpierw chciał wycofać się z funkcji członka rady, uważając że jego pensja nie pozwala mu na utrzymanie rodziny, by następnie chcieć pozostać na stanowisku. Burmistrz jednak miał przypieczętować tę decyzję, a Milk, który ją poparł. White, który wcześniej wsparł działania Harveya na rzecz osó LGBT, poczuł się oszukany i to miało go popchnąć do zabójstwa.
Mimo tego tła, w 2009 roku, po ukazaniu się hollywoodzkiej filmowej biografii Milka pt. "Obywatel Milk" z Seanem Pennem w roli głównej, prezydent Barack Obama odznaczył pośmiertnie polityka Prezydenckim Medalem Wolności, natomiast w 2016 roku podjął decyzję, że kolejny okręt typu John Lewis otrzyma imię na jego cześć. Co istotne, wszystkie jednostki tej serii otrzymały nazwy upamiętniające aktywistów na rzecz praw obywatelskich, walczących z dyskryminacją. Co należy zauważyć, Milik w latach 1951-1955 służył w US Navy, w tym podczas wojny koreańskiej, na okręcie ratowniczym typu Chanticleer, USS Kittiwake (ASR-13). W ten sposób władze upamiętniały nie tylko aktywistę, ale też żołnierza formacji, jednocześnie wpisując się w trend upamiętnienia członków formacji mundurowych o orientacji homoseksualnej, którzy byli zmuszeni do jej ukrywania, a jej ujawnienie zwykle kończyło się zmuszeniem do zakończenia służby, szantaży oraz dyskryminacji.
Nowym patronem okrętu został st. bsm Oscar V. Peterson, służący na okręcie zaopatrzeniowym typu Cimarron, USS Neosho (AO-23) podczas II wojny światowej. Zginął podczas bitwy na Morzu Koralowym w 1942 roku w trakcie walki z japońską flotą. Było to spowodowane ranami odniesionymi podczas walki z pożarem po uszkodzeniu jednostki. Został później pośmiertnie odznaczony przez Kongres Medalem Honoru, będącym najważniejszym medalem wojskowym w USA.
Okręty typu John Lewis mają 227 metrów długości, 32,4 metra szerokości a wyporność wynosi 49 850 ton. Maksymalna prędkość wynosi 20 węzłów, a napęd stanowią dwa średnioobrotowe silniki wysokoprężne Fairbanks-Morse 12V48/60CR, dwa wały i śruba napędowa. Zasięg działania wynosi ponad 6 000 mil morskich. Załoga liczy 125 osób, wśród których są zarówno cywilni, jak i wojskowi marynarze. Choć jednostki te mają charakter pomocniczy, w skład ich wyposażenia wchodzą także środki obronne, jak choćby wabiki AN/SLQ-25A Nixie, karabiny maszynowych 12,7 mm, a także systemy obrony bezpośredniej (CIWS) Phalanx lub SeaRAM. Oprócz tego na pokładzie znajduje się lądowisko do obsługi śmigłowców, pięć stacji tankowania oraz dwie platformy do transportu ładunków suchych.
We wrześniu ub. r. władze USA podpisały kontrakt na dostawę ośmiu jednostek tej nowej serii. Aktualnie w służbie jest ich pięć, a w budowie kolejne cztery. Plan zakłada dostarczenie łącznie 20 okrętów.
Dramat na pokładzie Steny. Na ratunek wezwano śmigłowiec Marynarki Wojennej
Polski wiceadmirał z wizytą w litewskiej Marynarce Wojennej
Naval Group zbuduje czwartą fregatę dla Grecji. Zamówienie potwierdzone
Umowa USA i Korei Pd. wywoła efekt nuklearnego domina?
Lotniskowiec Royal Navy i jego myśliwce oddane pod dowództwo NATO
Port w Noworosyjsku wznowił działanie po ataku ukraińskich dronów
NATO ćwiczyło zwalczanie okrętów podwodnych. „Playbook Merlin 25” na szwedzkich wodach