Przeładunki w Porcie Rotterdam spadły o 6,9 proc. w 2020 roku, głównie z powodu pandemii koronawirusa. To największy spadek od dekady, ale wciąż mniejszy niż się spodziewano – poinformował w piątek największy europejski port.
Allard Castelein, prezes zarządu portu, spodziewa się, że ożywienie rozpoczęte w drugiej połowie 2020 roku będzie kontynuowane w tym roku, ale przeładunki raczej nie osiągną poziomów przedkryzysowych.
Spadek w ruchu statków był największy od 2009 roku, a przeładunki tak niskie ostatnio odnotowano tam w 2021 roku. Ruch znacznie ucierpiał w pierwszej fazie pandemii, ponieważ handel, zwłaszcza z Chinami, prawie się zatrzymał, a port ostrzegał o możliwym 20% spadku ruchu przez cały rok. Handel poprawił się w drugiej połowie roku, mimo że wiele gospodarek dalej utrzymało lockdown. Wpływ COVID-19 na sektor nie był tak duży, jak obawiano się przez cały okres.
W sumie wolumeny ładunków spadły we wszystkich segmentach w ubiegłym roku. Największe spadki odnotowano w przypadku rudy żelaza, węgla, ropy naftowej i produktów ropopochodnych - podał port.
Ilość towarów przywożonych do Rotterdamu w kontenerach spadła tylko o 1% co spowodowane jest wzrostem ilości zakupów robionych online.
W Baltimore otwarto trzecią, tymczasową trasę w pobliżu zniszczonego mostu
MI przygotuje projekt rozporządzenia ws. planu zagospodarowania przestrzennego wód portu morskiego w Dziwnowie
Port Elbląg liczy na większy przeładunek
Masowce i tankowce na fali. Analiza rynku tonażowego (tygodnie 11-14/2024)
Przygotowania do bazy offshore. Jak wygląda budowa?
Dzień Kierowcy Zawodowego z udziałem gdyńskich terminali