Prywatny jacht o nazwie 30 Minutes, z trzema Rosjanami i dwoma Egipcjanami na pokładzie, nie dawał znaku życia od kilku dni. Zmierzał do Dżibuti, by tam zostać załadowany na statek i wysłany do Dubaju. Został uznany przez właściciela i rosyjską ambasadę w Arabii Saudyjskiej za zaginiony na Morzu Czerwonym w pobliżu wybrzeży Jemenu.
W związku z zaginięciem pojawiło się kilka niewiadomych, gdyż zarejestrowana w Panamie jednostka nie była wyposażona w standardowy system śledzenia statków AIS, z którego korzystają osoby śledzące dane żeglugowe. Nie widnieje również w bazie jednostek żeglugowych Equasis. Co do jej losu nie ma pewności, czy zatonęła, bądź straciła łączność oraz stateczność i teraz dryfuje. Eksperci biorą pod uwagę również porwanie, gdyż w ciągu kilku ostatnich lat u wybrzeży Jemenu dochodziło do tego typu incydentów pirackich. Sprzyja temu trwająca od ośmiu lat wojna domowa w tym państwie. Jedną ze stron konfliktu jest proirańskie ugrupowanie Houthi, które kontroluje północną część kraju, w dodatku w pobliżu wybrzeża i pobliżu miejsca, gdzie przypuszczalnie znajdował się jacht.
Sprawie pilnie przyglądają się służby morskie Arabii Saudyjskiej, a także 5. Flota USA stacjonująca w Bahrajnie, dowództwo zespołu Operacji Morskich Wielkiej Brytanii, monitorujące bezpieczeństwo morskie na Morzu Czerwonym, Zatoce Adeńskiej i Morzu Arabskim, a także okręty państw UE biorące udział w operacji antypirackiej pk. Atalanta. Jak dotąd nie dostały zgłoszenia o zaginięciu lub wezwaniu pomocy.
Fot. Depositphotos
Siły międzynarodowe ogłaszają koniec i sukces antynarkotykowej operacji "Crimson Barracuda"
59 lat 8. Flotylli Obrony Wybrzeża
Załoga porwanego przez Iran kontenerowca ma zostać uwolniona
USA wysyła grupę bojową z lotniskowcem na czele w rejon wschodniego Morza Śródziemnego
Z Gdańska na mieliznę. Pechowy rejs holenderskiego frachtowca
Saperzy marynarki wojennej zneutralizowali półtonową bombę lotniczą z czasów II wojny światowej