Jak donosi Centralne Dowództwo Sił USA (CENTCOM) kolejny raz udało się, w ramach samoobrony, zneutralizować pocisk przeciwokrętowy, który jemeńscy rebelianci planowali wykorzystać przeciwko międzynarodowej żegludze na Morzu Czarnym i Zatoce Adeńskiej. Celem międzynarodowych sił morskich stało się skuteczne neutralizowanie zagrożenie jeszcze zanim znajdzie się ono w powietrzu.
Atak nastąpił 13 lutego około godziny 14:35 (czasu sanajskiego) i w efekcie zniszczono kolejne stanowisko Huti, znajdujące się w zachodnim Jemenie, znajdującym się pod ich kontrolą od 2014 roku, gdy w kraju wybuchła wojna domowa.
Tego samego dnia, około godziny 21:20, służby zaobserwowały pocisk balistyczny, który spadł do Zatoki Adeńskiej. Choć okręty US Navy bez problemu wyśledziły pocisk, nie podjęły żadnych działań, gdyż w rejon, gdzie miał spaść, nie było żadnych jednostek nawodnych. Stąd uznano, że zagrożenie jest znikome.
Dowództwo sił USA podkreśliło, że jednostki amerykańskie w regionie będą w dalszym ciągu podejmować działania chroniące swobodę żeglugi i zwiększające bezpieczeństwo wód międzynarodowych dla okrętów i statków. W związku z trwającą od listopada ub.r. agresją Huti na międzynarodową żeglugę czołowe firmy z branży morskiej zdecydowały, by jej statki, w tym wszystkie o długości niemal 400 metrów, zamiast przemierzać trasę prowadzącą przez Kanał Sueski odtąd opływają Przylądek Dobrej Nadziei w Republice Południowej Afryki. Z tego powodu wzrósł czas oczekiwania na przybycie kontenerowców i innych typów statków, a przy tym doszło również do wzrostu kosztów transportu jak i zakłócenia łańcucha dostaw.
Siły międzynarodowe działające w ramach operacji pk. "Prosperity Guardian" pod auspicjami USA kontynnują obronę międzynarodowej żeglugi w rejonie. Z racji że jej charakter jest wybitnie defensywny, wszelkie uderzenia na terytorium Jemenu odbywają się w ramach aktu samoobrony. Wskazuje się wtedy jako cel np. przygotowywane wyrzutnie pocisków, wskazując na ich stricte ofensywny charakter, stąd ich neutralizacja ma faktycznie formę "ataku wyprzedzającego", który w ten sposób ma się mieścić w definicji samoobrony.
Choć Huti wciąż prowadzą ataki na żeglugę, co wpływa na ogromne straty dla międzynarodowej gospodarki, nie licząc początku lutego można zauważyć, że ich ataki mogą stać się rzadsze. Jako przyczynę można wskazać zakłócenie przemytu broni, głównie z Iranu, zużycie arsenału oraz jego likwidacja nim zostanie użyty. Ponadto zdecydowana większość pocisków i rakiet nie dosięga celu. Od początku roku udało się bojownikom uszkodzić kilka statków (na dziesiątki wystrzelonych pocisków), acz nie powtórzyli sukcesów z początku swoich działań, choćby gdy zajęli statek Galaxy Leader. Zdaniem niektórych komentatorów zakłócenie dostaw uzbrojenia oraz skuteczna likwidacja wyrzutni na lądzie może doprowadzić do marazmu Huti i ich niemożności do stanowienia dalszego zagrożenia. Obok misji "Prosperity Guardian" w zagrożonym regionie będzie realizowana operacja pk. "Aspides", mająca podobne cele i znajdująca się pod auspicjami Unii Europejskiej.
Dramat na pokładzie Steny. Na ratunek wezwano śmigłowiec Marynarki Wojennej
Polski wiceadmirał z wizytą w litewskiej Marynarce Wojennej
Naval Group zbuduje czwartą fregatę dla Grecji. Zamówienie potwierdzone
Umowa USA i Korei Pd. wywoła efekt nuklearnego domina?
Lotniskowiec Royal Navy i jego myśliwce oddane pod dowództwo NATO
Port w Noworosyjsku wznowił działanie po ataku ukraińskich dronów
NATO ćwiczyło zwalczanie okrętów podwodnych. „Playbook Merlin 25” na szwedzkich wodach