• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Kierowcy na polsko-ukraińskiej granicy zablokowali dostawę łodzi patrolowych dla Ukrainy. Myśleli, że to luksusowe jachty

Strona główna Prawo Morskie, Finanse Morskie, Ekonomia Morska Kierowcy na polsko-ukraińskiej granicy zablokowali dostawę łodzi patrolowych dla Ukrainy. Myśleli, że to luksusowe jachty

Partnerzy portalu

Fot. SAFE Boats

Od miesiąca trwa protest polskich kierowców na granicy z Ukraina. Zdaniem przewoźników przepisy obu państw są destrukcyjne dla ich biznesów i faworyzują ukraińskich dostawców, przez co ci również spędzają wiele dni, nie mogąc przejechać granicy, na czym traci ich rentowność. Oskarżają tu polskie i ukraińskie służby celne o faworyzowanie ukraińskich dostawców. Mimo interwencji władz obu państw spór wciąż się zaognia, a do tego po obu stronach są blokowane transporty. Wśród nich znalazły się jednostki dla służb morskich Ukrainy, mylnie wzięte za... jachty.

W mediach społecznościowych wielokrotnie pokazywano zdjęcia zakrytej płachtą jednostki nawodnej, która zdaniem krytyków miała dowodzić, że pomimo trwającej wojny trwa w najlepsze transport na Ukrainę dóbr luksusowych, w tym drogich jachtów. Choć nie było widać dokładnych kształtów, widoczna jednostka miała niemałe rozmiary, bo aż 27 metrów. Sprawę mieli podsycać, zdaniem ukraińskich obserwatorów, także politycy partii Konfederacja, którzy twierdzili, że jednostka została przekazana jako "pomoc humanitarna", by obejść przepisy związane z cłem. Jak donosi ukriański portal Militarnyj, okazało się jednak, że w transporcie nie znajdowały się luksusowe jachty, tylko... łodzie patrolowe produkcji amerykańskiej. Najprawdopodobniej znajdą się w wyposażeniu ukraińskich służb w związku z potrzebą ochrony żeglugi morskiej i rzecznej, kontroli jednostek nawodnych i respektowania prawa.

Ukraińcy zdementowali też informacje, że jakoby firma SAFE Boats, której logo widniało na płachcie, wykonuje zlecenia na rynek cywilny. W jej katalogu znajdują się jedynie jednostki powstające z myślą o służbach ratowniczych i mundurowych. Na stronie firmy widnieje informacja, że określana jako jako Walk Around Cabin (WAC) posiada dużą, klimatyzowaną przetrzeń, zapewniając ochronę przed morskim żywiołem oraz sprawdza się jako "platforma do reagowania, egzekwowania prawa oraz poszukiwań i ratownictwa (SAR), przy minimalnej załodze wymaganej do działania." Nie jest też przeznaczona do użytku stricte komercyjnego i prywatnego. Co istotne amerykańska firma współpracuje też z Departamentem Obrony USA w zakresie dostaw łodzi patrolowych oraz zakupu i instalacji uzbrojenia w związku z realizowanymi zamówieniami zarówno dla USA, jak i Ukrainy. Oznacza to, że potencjalnie, ze względu na niebezpieczeństwo transportu drogą morską, kolejne jednostki również mogą być dostarczane drogą lądową, przez polsko-ukraińską granicę. Tym bardziej, że istnieją obawy iż podobne dostawy przez granice Słowacji czy Węgier mogą być utrudniane przez tamtejsze władze, które w odróżnieniu od wielu państw Europy jawnie blokują akcje związane z międzynarodową pomocą dla Ukrainy.

W związku z tą coraz bardziej kuriozalną sytuacją trwają próby "odkorkowania" transportu o specjalnym przeznaczeniu, który tak jak dostawy uzbrojenia i amunicji jest przesyłany wedle innych przepisów niż zwykłe ładunki związane z rynkiem cywilnym, w tym prywatnym. Ponadto protestujący przewoźnicy z Polski podkreślali, że ich blokada nie obejmuje pomocy humanitarnej i transportów wojskowych.

Partnerzy portalu

legal_marine_mateusz_romowicz_2023

Dziękujemy za wysłane grafiki.