• <

Jak się ma planowane „ograniczenie” ulgi abolicyjnej do zwolnienia z PIT dla marynarzy? – wywiad z radcą prawnym Mateuszem Romowiczem

01.10.2020 12:00
Strona główna Prawo Morskie, Finanse Morskie, Ekonomia Morska Jak się ma planowane „ograniczenie” ulgi abolicyjnej do zwolnienia z PIT dla marynarzy? – wywiad z radcą prawnym Mateuszem Romowiczem

Partnerzy portalu

Jak się ma planowane „ograniczenie” ulgi abolicyjnej do zwolnienia z PIT dla marynarzy? – wywiad z radcą prawnym Mateuszem Romowiczem - GospodarkaMorska.pl

Na temat związku planowanego „ograniczenia” ulgi abolicyjnej ze zwolnieniem z PIT dla marynarzy porozmawialiśmy z radcą prawnym Mateuszem Romowiczem.

Czym mógłby Pan w kilku słowach opisać co tak naprawdę wynika dla marynarzy z projektu zmian m.in. w ustawie o PIT, który został niedawno opublikowany na stronach rządowych?

Myślę, że na samym początku należy podkreślić, że w proponowanym projekcie mamy tak naprawdę do czynienia z likwidacją ulgi abolicyjnej, gdyż pozostawienie jej w projektowanym kształcie zrównuje ją z kwotą wolną od podatku. Takie rozwiązanie jest kuriozalne i powoduje, że ta sama kwestia dla określonej grupy osób pracujących zagranicą będzie regulowana dwoma różnymi przepisami.

Ponadto, odnoszę wrażenie, że z uwagi na zdecydowanie negatywną reakcję wielu środowisk na informację, że planowana jest likwidacja ulgi abolicyjnej, Ministerstwo Finansów zmiękczyło narrację twierdząc, że ją „ogranicza”, bo przecież nie usuwa jej z ustawy. W mojej ocenie jest to bardzo wątpliwy zabieg, bo Ministerstwo Finansów wykorzystuje niewiedzę wielu odbiorców i zawiłość polskich przepisów, żeby przeforsować swoje plany fiskalne wprowadzając podatników najzwyczajniej w świecie w błąd.

Kolejnym „koniem trojańskim” dla marynarzy w tym projekcie jest rzekomo korzystny zapis dotyczący zwolnienia z PIT dla marynarzy, który rozszerza zastosowanie zwolnienia na tych marynarzy, którzy pracują pod banderami spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego lub Unii Europejskiej, czyli pod wszystkimi banderami.

Co więcej, pamiętajmy, że wielu marynarzy pracuje w takich modelach, w których są oni kwalifikowani jako pracownicy lądowi np. na projektach w Arabii Saudyjskiej lub praca w stoczniach, gdy statek jest w remoncie, te osoby nie skorzystają ze zwolnienia z PIT dla marynarzy, ale mogą na dzień dzisiejszy skorzystać z ulgi abolicyjnej.

No właśnie Panie Mecenasie, dlaczego według Pana to rozszerzenie w zakresie zwolnienia z PIT dla marynarzy uważa Pan za niekorzystne?


Po pierwsze, uważam, że ten przepis ma odwrócić uwagę środowiska marynarskiego od likwidacji ulgi abolicyjnej, co jest dla marynarzy skrajnie niekorzystne.
Dla przypomnienia, ulga abolicyjna obejmie wszystkich tych marynarzy, którzy mają rezydencję podatkową w Polsce i uzyskując dochody zagraniczne są objęci metodą proporcjonalnego zaliczenia. Warto również przypomnieć, że marynarze korzystający obecnie z ulgi abolicyjnej mogą odnosić się do znacznie szerszych definicji np. transportu morskiego, które umożliwiają dużo większej liczbie marynarzy skorzystanie z tej ulgi. Z kolei w zwolnieniu z PIT dalej pozostają dwie bardzo wątpliwe definicje „żeglugi międzynarodowej” i „przewozu towarów lub pasażerów”, które to definicje są bardzo zawężająco stosowane przez aparat skarbowy.

Po drugie, co już wcześniej sygnalizowałem wprowadzenie ww. zawężających definicji do przepisów w zakresie zwolnienia z PIT dla marynarzy w roku 2020 zachęciło aparat skarbowy do kuriozalnych prób zawężania definicji transportu morskiego, która w wielu przypadkach powinna być wprost stosowana z umów o unikaniu podwójnego opodatkowania, przy rozliczeniach z ulgą abolicyjną. Efektem tego jest lawina wezwań marynarzy i prób ich bezzasadnego opodatkowywania w Polsce.

Czyli jak dobrze rozumiem ta zmiana w zakresie zwolnienia z PIT dla marynarzy dużo nie zmieni dla marynarzy?
    
Dla pewnej grupy marynarzy ta zmiana może okazać się korzystna, ale z drugiej strony skorzystanie z tych przepisów niesie za sobą ogromne ryzyko, że za kilka lat polskie organy podatkowe podważą to zwolnienie i będą próbowały na siłę opodatkować marynarzy, którzy skorzystali z tego zwolnienia. Oczywiście uzasadnieniem będzie „uszczelnianie systemu” i „przeciwdziałanie nadużyciom”. Dokładnie z taką sytuacją mamy do czynienia w przypadku prób podważania ulgi abolicyjnej po kilku latach, gdzie większość argumentacji aparatu skarbowego jest pozaprawna i godząca w podstawowe zasady państwa prawa, że o prawach człowieka nie wspomnę.

Co więcej pamiętajmy, że zwolnienie z PIT dla marynarzy ma opierać się o stosowne zaświadczenie, którego elementy wskazano w ustawie. W kilku sprawach w zakresie ograniczenia poboru zaliczek, które prowadziłem na kanwie tych nowych przepisów, otrzymaliśmy informacje, że organy podatkowe będą warunkowały ww. zwolnienie od przedłożenia przez marynarza stosownego zaświadczenia od armatora lub agencji pośrednictwa. Problem jest taki, że nie ma oficjalnego wzorca i sam organ podatkowy nie wie jak ma wyglądać takie zaświadczenie. Nie wiemy też, czy w ogóle marynarz otrzyma takie zaświadczenie, gdyż podmioty, które z nim współpracują mogą odmówić wystawienia takiego dokumentu, a wtedy zwolnienia z PIT nie będzie. Do tego dochodzi jeszcze zbyt szczegółowa regulacja dot. zasady 183 dni i finalnie możemy mówić o bardzo iluzorycznym zwolnieniu dla wielu marynarzy.

No dobrze, ale Ministerstwo przekonuje, że ulga abolicyjna nie jest wcale tak szeroko stosowana jak się nam wydaje? Jak Pan ustosunkuje się do takiego twierdzenia?
    
Może zacznijmy od tego, że tak naprawdę nie za bardzo wiadomo skąd są brane te statystki. Skoro sprawa jest tak marginalna to, dlaczego Ministerstwo Finansów tak się tym interesuje? Może odpowiedź na to pytanie jest usytuowana zupełnie gdzie indziej… Pamiętajmy, że coraz więcej umów o unikaniu podwójnego opodatkowania zostało objętych metodą proporcjonalnego zaliczenia z uwagi na Konwencję MLI, a przepisy te zaczęły skutecznie obowiązywać w Polsce od 01.01.2019 roku. Natomiast statystyki Ministerstwa kończą się na roku 2018 (!!!). W mojej ocenie jest to ewidentny zabieg wprowadzający w błąd. W latach 2019-2021 ww. metodą, która uprawnia do skorzystania z ulgi abolicyjnej objęto m.in. Nową Zelandię, Wielką Brytanię, Norwegię, Irlandię, Portugalię, Finlandię i itd. Czekamy jeszcze m.in. na bardzo ważną dla wielu marynarzy ratyfikację Konwencji MLI przez Grecję, gdzie również metoda unikania podwójnego opodatkowania zostanie zmieniona na proporcjonalne zaliczenie.

Z uwagi na powyższe zapewniam Panią, że statystki przytoczone przez Ministerstwo wzrosną geometrycznie już w roku 2019, że o kolejnych latach nie wspomnę.
Podatnicy odczują skutki fiskalne tych zmian dopiero po roku 2021 w rozliczeniu podatkowym, które będą musieli złożyć do 30.04.2022 roku, bez prawa do ulgi abolicyjnej w obecnym kształcie.

Z tego co Pan wyjaśnia można odnieść wrażenie, że Ministerstwo specjalnie nie pokazuje roku 2019, bo statystyki byłyby dużo wyższe?

Zgadza się, jest to bardzo sprytny zabieg. Wystarczy rzucić ogólnikowe hasło i pominąć te kwestie, które wskazałem, a nagle ulga abolicyjna nie ma takiego znaczenia, co jest po prostu nieprawdą.

No dobrze, ale Ministerstwo wyjaśnia, że chce uszczelniać system podatkowy i ograniczyć nadużycia, jak Pan zapatruje się na taką argumentację?

Mam wrażenie, że narracja i argumentacja, która w jakiejś mierze sprawdziła się przy „uszczelnianiu” w zakresie podatku VAT jest bezrefleksyjnie przenoszona do tego projektu. Jak już wielokrotnie wskazywałem, nie można tu mówić o żadnym „nadużyciu” ani „uszczelnianiu systemu podatkowego”, ulga abolicyjna od początku miała zrównywać sytuację polskich rezydentów rozliczających się na metodzie wyłączenia z progresją z sytuacją podatników rozliczających się na metodzie proporcjonalnego zaliczenia. Miano usunąć z systemu dyskryminację tej drugiej grupy, a teraz się do tej dyskryminacji powraca. Ba, więcej. Zaczyna się dyskryminować tych, którzy więcej zarabiają, bo tylko Ci, którzy zarabiają mało mogą korzystać „bez kosztowo” z ulgi abolicyjnej równej kwocie wolnej od podatku. Ministerstwo chce obciążyć fiskalnie tych pracowników, którzy są bardzo wysoko wykwalifikowani (sami często ponoszą koszty podwyższania kwalifikacji), którzy z reguły ponoszą dużo szerszą odpowiedzialność np. kapitan, niż szeregowi pracownicy. Teraz to oni mają być „karani” podatkowo w Polsce. To zdecydowanie nie jest dobry kierunek, który doprowadzi do podatkowej emigracji z Polski wielu bardzo wysoko wykfalifikowanych podatników, którzy właśnie inwestują w Polsce znaczące kwoty i wpływają na aktywizację polskiej gospodarki.

No tak, ale Ministerstwo argumentuje, że wszyscy, którzy pracują w Polsce też płacą podatki, czy to nie ma sensu?

Niestety to nie ma sensu, bo jak już wskazywałem marynarze są szczególną grupą, która ponosi wiele kosztów, którymi pracownicy lądowi nie są obciążeni. Są to również koszty emocjonalne i psychiczne, czego nikt jakby w Ministerstwie nie widział. Mówimy tu o bardzo ryzykownej pracy, rozłące z rodziną, ryzykach kursowych wpływających na wysokość dochodów marynarza, pewnej alienacji wynikającej z przebywania na morzu, problemach w uzyskaniu kredytów hipotecznych, problemach związanych z ubezpieczeniem etc.

Co więcej, pamiętajmy, że planowane przez Ministerstwo zmiany w PIT bardzo mocno uderzą w świeżo upieczonych marynarzy, którzy będą musieli na swojej ścieżce kariery ponieść jeszcze bardzo wiele znaczących kosztów związanych ze szkoleniem i podwyższaniem kwalifikacji. Nie muszę chyba przypominać, że oczywiście tych kosztów nikt nie odliczy im od przychodu co obniżyłoby ewentualny podatek w Polsce.

No dobrze, to co Pan proponuje?
    
Na tak postawione pytanie mogę odpowiedzieć dwojako. Jeśli chodzi o środowisko marynarskie rekomenduję zdecydowany opór społeczny, który powinien zostać wyrażony w każdy możliwy prawnie dozwolony sposób. Nie ma co ukrywać, że te projektowane przepisy mogą doprowadzić do zniszczenia lub bardzo poważnego ograniczenia szeroko rozumianego rynku marynarskiego.

Jeśli chodzi o Ministerstwo, to sugerowałbym bardzo poważne zrewidowanie swojego stanowiska i spojrzenie na problem nie przez pryzmat krótkowzrocznych założeń fiskalnych, ale z perspektywy budowania przyjaznego środowiska podatkowego dla marynarzy w Polsce, co musiałoby być bezwzględnie skorelowane z prawidłowymi praktykami urzędników skarbowych w odniesieniu do marynarzy w toku prowadzonych czynności sprawdzających i kontroli.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmowę przeprowadziła Anna Górska

Partnerzy portalu

legal_marine_mateusz_romowicz_2023

Dziękujemy za wysłane grafiki.