• <

Jak zablokować dostawy gazu i ropy? Cieśnina Ormuz w centrum zainteresowania [RAPORT]

Strona główna Porty Morskie, Terminale, Logistyka Morska, Transport Morski Jak zablokować dostawy gazu i ropy? Cieśnina Ormuz w centrum zainteresowania [RAPORT]

W następstwie eskalacji konfliktu między Iranem a Izraelem, strategiczne znaczenie cieśniny Ormuz znalazło się w centrum uwagi mediów całego świata. Rynki azjatyckie opierają się na imporcie LNG przepływającym przez Cieśninę Ormuz, przez co potencjalne konsekwencje chaosu w regionie boleśnie dotkną gospodarki państw azjatyckich.

Cieśnina Ormuz, która jest kluczowym punktem tranzytowym oddzielającym Iran od Półwyspu Arabskiego, stała się przedmiotem zainteresowania światowych mediów w następstwie tegorocznej konfrontacji militarnej między Iranem a Izraelem. Jako jedyna morska droga wyjścia z Zatoki Perskiej, cieśnina Ormuz odpowiada za tranzyt około 20% globalnych dostaw ropy naftowej oraz znaczącej części LNG.

Według danych Amerykańskiej Agencji Informacji Energetycznej (EIA), głównymi odbiorcami surowców transportowanych przez szlak są państwa azjatyckie. 83% LNG, które przepłynęło przez Cieśninę Ormuz w ubiegłym roku, trafiło z krajów Zatoki Perskiej na rynki azjatyckie. Chiny, Indie i Korea Południowa odpowiadały za 52% całego importu LNG transportowanego przez Cieśninę Ormuz.

Potencjalna blokada cieśniny przez Iran stanowiłaby zatem bezpośrednie zagrożenie dla globalnego bezpieczeństwa energetycznego, mogąc zainicjować szerszy konflikt.


Rachunek strategiczny Iranu


Z perspektywy Teheranu, groźba zamknięcia cieśniny Ormuz stanowi podstawowe narzędzie asymetrycznej presji wobec Zachodnich oponentów dysponujących przewagą militarną, w szczególności Izraela oraz Stanów Zjednoczonych. Atlantic Council wskazuje, że chociaż całkowita blokada jest scenariuszem o niskim prawdopodobieństwie, sama groźba jej wprowadzenia zapewnia Iranowi znaczący argument.

Irańskie siły morskie – w tym Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej – są wyspecjalizowane w taktyce asymetrycznej. Ich potencjał opiera się na kombinacji min morskich, zmasowanych ataków szybkich łodzi bojowych, przeciwokrętowych pocisków balistycznych, dronów oraz zdolności do prowadzenia wojny elektronicznej. Celem możliwych działań Iranu nie byłoby zwycięstwo nad słynną Piątą Flotą Stanów Zjednoczonych, lecz uczynienie cieśniny czasowo niedostępną i zadanie strat siłom morskim oraz handlowym.

Mimo napiętej sytuacji po wymianie ciosów z Izraelem, proces decyzyjny w Iranie jest złożony. Musi równoważyć wewnętrzną presję na odwet, dążenie do odstraszania oraz świadomość katastrofalnych skutków ekonomicznych.

Jak argumentuje Suzanne Maloney z Brookings Institution, pełna blokada byłaby formą „ekonomicznego samobójstwa”, odcinając Iran od własnych szlaków eksportowych, a zarazem alienując kluczowych azjatyckich partnerów, w szczególności Państwo Środka. Bardziej prawdopodobnym scenariuszem niż całkowite zamknięcie cieśniny Ormuz przez Iran stanowi precyzyjnie skalibrowana kampania nękania.

Działania mogłyby obejmować selektywne przejmowanie statków powiązanych z adwersarzami lub intensyfikację zakłócania sygnału GPS. Taka strategia podniosłaby koszty ubezpieczeń transportu morskiego i wprowadziła premię za ryzyko do cen ropy, nie przekraczając progu dla konieczności podjęcia międzynarodowej interwencji zbrojnej. Niemniej, w tak niestabilnym otoczeniu, ryzyko błędnej kalkulacji, która mogłaby sprowokować niechciany konflikt, pozostaje wyjątkowo wysokie.

Azja ofiarą potencjalnej blokady


Ekonomiczne skutki zakłócenia żeglugi w cieśninie Ormuz byłyby globalne i dotkliwe. Nagły wzrost cen energii wywołałby szok podażowy, napędzając światową inflację, hamując wzrost gospodarczy i grożąc recesją. Zakłócenie przepływu LNG – zwłaszcza od głównych eksporterów – miałoby istotny wpływ na Europę, która stała się coraz bardziej zależna od importu LNG od czasu ograniczenia dostaw z Rosji. Epicentrum wstrząsu ekonomicznego znalazłoby się jednak w Azji.

Przywoływane dane EIA potwierdzają, że ponad 80% wolumenu energii przepływającej przez cieśninę trafia na rynki azjatyckie. Gospodarki azjatyckie są krytycznie uzależnione od dostaw surowców. W przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, które dysponują dużą niezależnością energetyczną, państwa azjatyckie posiadają ograniczone alternatywy w krótkim terminie, zaś strategiczne rezerwy ropy stanowiłyby jedynie tymczasowy bufor.

Chiny w roli mediatora


Blokada cieśniny Ormuz stanowiłaby wyzwanie dla fundamentalnej zasady wolności żeglugi i spotkałaby się ze zdecydowaną reakcją międzynarodową. Stany Zjednoczone zadeklarowały, że nie będą tolerować zamknięcia szlaku, a ewentualna operacja militarna w celu jego otwarcia byłaby prawdopodobnie szybka, choć obarczona ryzykiem eskalacji w pełnoskalowy konflikt. Kluczową zmienną pozostaje postawa Pekinu.

Jako główny partner handlowy Iranu i największy importer jego ropy, Państwo Środka ma żywotny interes w utrzymaniu stabilności w regionie. Chiny najprawdopodobniej nie poparłyby ani irańskiej blokady, która szkodziłaby ich gospodarce, ani amerykańskiej interwencji militarnej. Taka postawa pozycjonuje Pekin w roli potencjalnego mediatora, który mógłby wykorzystać swoje znaczne wpływy w Teheranie do deeskalacji kryzysu.

Trwanie w niepewności


Eskalacja konfliktu irańsko-izraelskiego uczyniła z cieśniny Ormuz centralny punkt globalnego napięcia. Chociaż pełna blokada jawi się jako scenariusz o niskim prawdopodobieństwie – ale wysokich konsekwencjach – realna groźba mniejszych zakłóceń oraz wszechobecne ryzyko błędnej kalkulacji tworzą klimat skrajnej niepewności. Skutki ekonomiczne, nawet częściowego zamknięcia, byłyby poważne, z Azją jako najbardziej narażonym regionem.

Przyszłość globalnego rynku energii i stabilności na Bliskim Wschodzie zależy od tego, czy społeczności międzynarodowej uda się znaleźć rozwiązanie oparte na dyplomacji, łączącej odstraszanie z dialogiem.

Fot. Depositphotos

SOLID PORT_790_140_2024
Port Gdańsk Business Mixer 2025

Dziękujemy za wysłane grafiki.