Paweł Kuś
Będą kolejne pozwy przeciwko Tote Marine – armatorowi statku ro-ro El Faro, który zatonął dwa tygodnie temu w rejonie Wysp Bahama. Walkę o wielomilionowe odszkodowania od rodzin amerykańskich i polskich marynarzy zapowiedział Edward Jazłowiecki, amerykański prawnik polskiego pochodzenia.
W środę pozew o 100 mln dolarów złożyła już rodzina jednego z amerykańskich marynarzy. Ich adwokat stwierdził, ze Tote Marine dopuścił się wielu zaniedbań, w tym wybrał złą trasę – krótszą, ale mniej bezpieczną. I to w momencie, gdy statek był w złym stanie technicznym i świeżo po remoncie, który przeprowadzała właśnie 5 polskich marynarzy.
Podobnego zdania jest Jazłowiecki, który stwierdził, że firmie chodziło bardziej o pieniądze niż o życie marynarzy. Jego kancelaria dysponuje także zdjęciami jednego z marynarzy, który wcześniej płynął El Faro. Mężczyzna stoi po kolana w wodzie wewnątrz statku. Edward Jazłowiecki prawdopodobnie będzie reprezentować rodziny dwóch Polaków oraz kilka rodzin amerykańskich. Na razie zawarł z nimi wstępne porozumienie.
Powodem zaginięcia jednostki był huragan Joaquin, który znienacka w czwartek zaatakował amerykańskie wybrzeże. W okolicach Bahama jego siła wynosiła 130 mil na godzinę. Dotąd nie wiadomo, dlaczego kapitan El Faro wpłynął niemal w same oko huraganu. Wyjaśnić tę sprawę ma federalne dochodzenie, które będzie prowadzić Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu.
Huti wrócili do ataków na żeglugę. Siły USA ponownie zneutralizowały pociski i drony bojowników
Włoska policja znalazła kokainę o wartości 27 mln dolarów ukrytą na statku
Holandia wspiera bezpieczeństwo na Morzu Czerwonym. HNLMS Tromp kończy misję, na swoją wyrusza HNLMS Karel Doorman
Polscy marynarze uczestniczyli w ćwiczeniu przeciwminowym na Morzu Śródziemnym pk. "Olives Noires 2024"
Siły USA udaremniły atak rakietowy Huti na statek handlowy w Zatoce Adeńskiej
Trzech przemytników aresztowano po wywróceniu się pontonu z migrantami