• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Ważny moment dla Royal Navy. Test drona transportowego lądującego na lotniskowcu

10.09.2023 13:55 Źródło: Royal Navy
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Ważny moment dla Royal Navy. Test drona transportowego lądującego na lotniskowcu

Partnerzy portalu

Royal Navy

Ta wydawałaby się prosta i krótka misja ma zrewolucjonizować lotnictwo morskie. Bezzałogowy pojazd latający W Aoutonomous Systems (WAS) przeleciał z półwyspu Lizard na pokład HMS Prince of Wales (R09) u wybrzeży Kornwalii, dostarczył zaopatrzenie, a następnie wrócił do bazy. Ma być to istotny krok a drodze do bezpiecznego użytkowania dronów wraz z odrzutowcami F-35 Lightning oraz śmigłowcami Merlin i Wildcat, które obecnie stanowią trzon lotnictwa morskiego.

Królewska Marynarka Wojenna Wielkiej Brytanii połączyła siły z W Autonomous Systems z siedzibą w Southampton, wiodącą brytyjską firmą, która opracowuje autonomiczne drony o dużym udźwigu do celów obronnych. Przyszłym celem planistów z Royal Navy jest rozmieszczenie dronów w brytyjskiej Lotniskowcowej Grupie Uderzeniowej (Carrier Strike Group) w celu wykorzystania ich do przesyłania zapasów i zaopatrzenia, w tym poczty i części zamiennych, między okrętami bez konieczności wykorzystywania śmigłowców, które dzięki temu będzie można przeznaczyć do zadań operacyjnych, jak zwalczanie okrętów podwodnych i nawodnych, stanowiących zagrożenie dla lotniskowca.

Na HMS Prince of Wales już wcześniej eksperymentowano z technologią dronów. Sprawdzano, jak sprawowałyby się na nim quadkoptery i bezzałogowe aparaty latające (Unmanned Aerial Vehicle, UAV) Meggitt Banshee, wystrzeliwane za pomocą katapulty i lądujące na spadochronach po zakończeniu misji. Jednak obecna próba jawi się tutaj jako zupełnie inny poziom niż dotychczas, gdyż WAS to znacznie większa jednostka, mająca rozpiętość skrzydeł wynoszącą 10 metrów. Dodatkowo posiada dużo bardziej złożoną elektronikę i możliwości działania. Dron jest także wyposażony w przełomowy system autopilota, eliminujący potrzebę zdalnego sterowania przez przeszkolonych pilotów. Zaprojektowano go do działania w najbardziej wymagających warunkach.

Po szeroko zakrojonych przygotowaniach na lądzie przez połączony zespół próbny RN i WAS oraz uzyskaniu potwierdzeń i autoryzacji Urzędu Lotnictwa Cywilnego, dron HCMC wystartował z Predannack, gdzie znajduje się lotnisko RNAS Culdrose. Po około 20 minutach lotu wylądował bezpiecznie na pokładzie HMS Prince of Wales. Załoga lotniskowca "przyjęła" symboliczny pakunek, na jaki składały się morskie pamiątki. Następnie samolot zawrócono i ponownie wystrzelono z powrotem do Predannack, gdzie bezpiecznie wylądował, ku zadowoleniu obsługi lotniska zespołu odpowiedzialnego za testy maszyny.

- HMS Prince of Wales to lotniskowiec piątej generacji i obsługa takich autonomicznych dronów stanie się normą w przyszłych grupach uderzeniowych lotniskowców Royal Navy w ciągu 50 lat naszej działalności. Wszyscy jesteśmy dumni tutaj, w HMS Prince of Wales, że udało nam się to osiągnąć – fantastyczny kamień milowy dla wszystkich zaangażowanych i pierwszy z wielu pierwszych w tym rozmieszczeniu, które ma kształtować przyszłość innowacji Royal Naval Carrier Strike w ramach przygotowań do rozmieszczenia naszej grupy uderzeniowej w 2025 roku - podkreślił kmdr Richard Hewitt, dowódca HMS Prince of Wales.

Lotniskowiec HMS Prince of Wales niedawno wrócił do regularnej służby po przedłużającym się remoncie, będącym efektem poważnej awarii, przez co od kilku lat okręt pozostawał dłużej w stoczni niż na pełnym morzu. Aktualnie jest sprawny i dopuszczony do wykonywania zadań zgodnie z przeznaczeniem. Do Świąt Bożego Narodzenia ma prowadzić działania na wschodnim wybrzeżu USA, gdzie współpracuje z US Navy bierze udział w serii testów dotyczących operacji z użyciem dronów szturmowych, startów i lądowań myśliwców F-35, a także zwiększania doświadczenia w związku z użytkowaniem samolotów MV-22 Osprey.

Royal Navy


Dwusilnikowy, bezzałogowy samolot HCMC z podwójnym wysięgnikiem ze stopów lekkich może przewozić ładunek o masie 100 kg na odległość do 1000 kilometrów (ok. 539, 6 mil morskich). Co najważniejsze, może lądować na nierównym terenie, a do swoich startów i lądowania potrzebuje pasa startowego o długości do 150 metrów, czyli nieco ponad połowę długości pasa startowego, jaki znajduje się na lotniskowcach typu Queen Elizabeth.

- Dzisiejsza demonstracja jest zwieńczeniem 18 miesięcy ciężkiej pracy kilkudziesięciu osób z Royal Navy i W Autonomous Systems. Latanie związane z lotniskwocami należy do najtrudniejszych aspektów działań wojennych na morzu, a ten sukces jest świadectwem tych wysiłków - zaznaczył por. Ash Loftus, prowadzący próby dla Królewskiej Marynarki Wojennej na pokładzie HMS Prince of Wales.

 - To lądowanie demonstruje zwinność naszego autonomicznego drona. Jesteśmy niezwykle dumni, że możemy przeprowadzić ten przełomowy test dla Królewskiej Marynarki Wojennej i zaprezentować przyszłość lotnictwa - powiedział Stephen Wright, prezes wykonawczy i założyciel W Autonomous Systems.

- Lądowanie na poruszającym się lotniskowcu było ostatecznym sprawdzianem, a nasz autonomiczny dron HCMC o dużym udźwigu zdał śpiewająco”. Próby w pobliżu Kornwalii były pierwszym etapem jesiennego programu przesuwania granic lotnictwa morskiego dla największego brytyjskiego okrętu wojennego - stwierdził Charles Scales, współzałożyciel W Autonomous Systems.

Royal Navy


Jak zaznaczają specjaliści zajmujący się tematem pojazdów bezzałogowych, drony są tańsze w obsłudze, eliminują wszelkie potencjalne ryzyko dla załóg samolotów, np. podczas złej pogody. Jednocześnie wskazują, że obecnie wykorzystywanie dronów nie ma na celu zastąpienie jednostek załogowych, a bardziej zapewnienie im wsparcia oraz uzupełnienia zdolności. Wielu krytyków wskazuje  na pewne "zachłyśnięcie się" entuzjastów możliwościami tego typu sprzętu, biorąc za przykład działania sił ukraińskich, które z użyciem zdalnych jednostek nawodnych były zdolne poczynić szkody w rosyjskiej infrastrukturze morskiej, a także poważnie uszkodzić, lub nawet zatopić wrogie okręty. Biorąc pod możliwości współczesnego uzbrojenia obronnego eksperci studzą zapał i wskazują, że nie ma możliwości pełnego zastąpienia dronami tak okrętów, jak i załogowych samolotów i śmigłowców.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.