Byli stoczniowcy zrzeszeni w Stowarzyszeniu Obrońców Stoczni Gdańskiej „Arka” wytoczyli skarbowi państwa proces o odszkodowanie poniesionych krzywd spowodowanych likwidacją zakładu, w związku z tym żądają teraz wypłaty 26 mld zł.
Na poniedziałkowej rozprawie okazało się, że ogłoszenie wyroku zostało odroczone i na razie nie wiadomo czy 12 tys. byłych i obecnych pracowników stoczni otrzyma pieniądze. Strona powodowa wniosła bezterminowe zawieszenie postępowania tłumacząc się znalezieniem nowych dowodów, które mogą być decydujące w sprawie. Prezes stowarzyszenia Wincenty Koman domaga się uwzględnienia dokumentów, które mogą obciążać prokuratorów prowadzących wcześniej inne śledztwa związane ze Stocznią Gdańską. Sędzia Barbara Skrobańska odrzuciła ten wniosek i uznała go za bezzasadny. Prawnik reprezentujący skarb państwa postulował o odrzucenie powództwa Arki.
- Doszło do przedawnienia roszczeń w niniejszej sprawie. Poza tym, zgodnie z kodeksem postępowania cywilnego, stowarzyszenie to nie ma podstaw prawnych do występowania w tej sprawie w imieniu stoczniowców - mówił radca prawny Marcin Nowicki z Prokuratorii Generalnej.
Ogłoszenie wyroku ma nastąpić za dwa tygodnie, 11 maja.
Dla kogo pieniądze?
Na wcześniejszej rozprawie z lutego br. Prezes Wincenty Koman zadeklarował, że w przypadku wygrania sprawy 26 mln zł zostanie rozdzielone pomiędzy 12 tys. pracowników, którzy po 1988 roku nabyli praw do akcji, ale ich nie otrzymali. Powyższa kwota to wartość majątku stoczni wyceniona w marcu 2006 roku.
Dwa największe na świecie promy wodorowe powstaną w Norwegii
Wyciek wody i porażenie prądem przyczyną śmierci technika na pokładzie promu Stena Line
Mein Shiff 7 przygotowuje się do prób morskich. To kolejny wycieczkowiec powstający w Meyer Turku
Wyposażenie napędu od Kongsberga nada prędkości fregatom niderlandzkiego "Miecznika"
Saab dostarczy siłom morskim Hiszpanii systemy ostrzegania laserowego dla nowych fregat
Tragedia w gdańskiej stoczni. To było morderstwo, nie wypadek