W dniu nominacji na stopnie generalskie i admiralskie prezydent RP i zwierzchnik sił zbrojnych Andrzej Duda ogłosił powstanie Dowództwa Sił Połączonych, a wraz z nim dowództw poszczególnych formacji. Oznacza to, że powróci zlikwidowane w 2014 roku Dowództwo Marynarki Wojennej.

W przeddzień Święta Wojska Polskiego, prezydent wręczył 21 oficerom akty mianowania na stopnie generalskie oraz admiralskie. W wystąpieniu na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego zaznaczył, że jest "zdecydowana potrzeba ujednolicenia systemu dowodzenia”.

– Wierzę w to głęboko, że w wyniku zmian, które dosłownie w najbliższym czasie zostaną zaproponowane, zmian ustawodawczych, powstanie Dowództwo Sił Połączonych, nad którym pieczę, dowództwo, sprawował będzie Szef Sztabu Generalnego. Zostaną odtworzone Dowództwa Rodzajów Sił Zbrojnych, które będą odpowiedzialne za szkolenie żołnierzy, za codzienne funkcjonowanie operacyjne rodzajów wojsk, ale których konstrukcja w całości będzie zbliżona w czasach pokoju i w czasach wojny, tak, abyśmy byli sprawniejsi – powiedział prezydent.

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera podkreślił, że "planowane zmiany dowodzenia to odpowiedź na zagrożenia, z którymi mamy do czynienia, m.in. wojnę na Ukrainie oraz reakcja na wnioski płynące z ćwiczeń". Te ćwiczenia są prowadzone intensywnie, zarówno na szczeblu wojskowym, jak i na poziomie politycznym w formule, która nie była realizowana nigdy wcześniej w ciągu ostatnich 30 lat. Szef Sztabu Generalnego WP ma otrzymać narzędzie do szybkiej i sprawnej realizacji zadań, również nie w warunkach pełnoskalowego konfliktu, ale także działań hybrydowych”. Jacek Siewiera wskazał, że e przypadku odpowiednio przeprowadzonej reformy, Centrum Operacji Powietrznych będzie znajdowało się w gestii Dowódcy Sił Powietrznych, pod Dowódcą Połączonych Sił, który może zadysponować np. ciężkie śmigłowce wsparcia wojsk lądowych MI–24 do realizacji zadań przy granicy albo lotnictwo Marynarki Wojennej do wsparcia działań. Nie tylko skraca to czas działania, ale też daje możliwości właściwego reagowania. Podobnej analogii będzie więc można szukać z perspektywy sił morskich, gdzie w takim razxie Centrum Operacji Morskich - Dowództwo Komponentu Morskiego będzie znajdowało się w gestii Dowódcy Marynarki Wojennej, pod Dowódcą Sił Połączonych.

Wraz z reformą struktur dowodzenia Wojska Polskiego z początkiem 2014 roku zlikwidowano dowództwa poszczególnych formacji sił zbrojnych. Od tamtego czasu w Marynarce Wojennej nie było oficerów w stopniu admirała floty i wyżej. Rolę dowódcy de facto zajął Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych, któremu podlegają Inspektoraty poszczególnych formacji. Jego reprezentantem, więc zarazem najważniejszym oficerem morskiego rodzaju sił zbrojnych jak dotąd jest Inspektor Marynarki Wojennej, w stopniu wiceadmirała. Obecnie jest nim od 2018 roku wiceadm. Jarosław Ziemiański. Drugim oficerem w tym samym stopniu jest dowodzący COM-DKM, którym od 2018 roku jest wiceadm. Krzysztof Jaworski. Jednostka ta podlega pod Dowódcę Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. 

Nie wiadomo, kiedy mogą zostać reaktywowane dowództwa formacji, niemniej będzie to oznaczać gruntowne zmiany w dowodzeniu siłami zbrojnymi. Krytycy sugerują, że to będzie namnożenie struktur pod kolejne stanowiska wyższego szczebla i wydłużenie przekazywania rozkazów. Sugerują wręcz groźbę powrotu "udzielnych księstw i walki o wpływy" między formacjami, zamiast "połączenia naczyń". Inni wskazują z kolei, że wbrew pozorom uprości to kwestię kompetencji dowodzenia formacją, dając też każdej z nich swojego godnego reprezentanta. W przypadku morskiego rodzaju sił zbrojnych to oznacza, że pierwszy raz od ponad 10 lat możemy się doczekać nominacji aktywnego w służbie oficera polskiej Marynarki Wojennej na stopień admirała floty.