Ubezpieczyciele wycenili straty w chińskim Tiencin

Znamy pierwsze wyliczenia strat, jakie poniósł port w Tiencin wskutek dwóch eksplozji, które wybuchły 12 sierpnia. China’s Central University of Finance and Economics wyceniła je na 833 mln – 1,67 mld dolarów. Podobne wyliczenia przedstawiło Credit Suisse: od 1 do 1,5 mld dolarów.

Tiencin to port położony blisko Pekinu, jest główną bazą przeładunkową towarów petrochemicznych oraz dziesiątym największym terminalem kontenerowym na świecie (obrót 14 mln TEU w 2014 roku). Przypomnijmy, że dwa tygodnie temu portem wstrząsnęły dwie potężne eksplozje. W wyniku katastrofy zginęło ponad 50 osób, a ponad 520 trafiło z obrażeniami do szpitali. Fala uderzeniowa z wybuchów była odczuwalna wiele kilometrów dalej, a zanotowały ją nawet sejsmografy. Pierwszy wstrząs miał siłę 2,3 a drugi (30 sekund później) 2,9 stopnia w skali Richtera. W pobliskich blokach fala uderzeniowa wybiła szyby z okien.

Za wycenę strat zabrali się teraz ubezpieczyciele. Specjaliści z Insurance Insider stwierdzili nawet, że jesteśmy świadkami największych zniszczeń powodowane błędem ludzkim od czasu eksplozji platformy wiertniczej Deepwater Horizon. Według danych Insidera, wskutek chińskiej katastrofy zniszczone zostało od 10 do 20 tys. pojazdów o średniej wartości 30 tys. dolarów. To daje łącznie od 300 do 360 mln dolarów straty.

Z kolei od 120 do 750 mln kosztowały zdewastowane w trakcje eksplozji kontenery. To bardzo zła wiadomość dla największych chińskich ubezpieczycieli: China PICC, Ping An oraz China Pacific, którzy muszą się liczyć z dużymi stratami.

Wypadki przy pracy są powszechne w Chinach. W zeszłym roku podobny wybuch nastąpił w fabryce części samochodów w Kunshan. Tam zginęło 75 pracowników. Wcześniej wyciek ropy i jej wybuch zabił 55 osób w Qingdao.

- Winnym jest zbyt pobłażliwa polityka rządu – twierdzi Lin Boqiang z Uniwersytety Xiamen. - Gdyby w USA zdarzyła się taka katastrofa, to odpowiedzialna za nią firma zbankrutowałaby w mgnieniu oka z powodu kar i procesów. W Chinach jednak nigdy nie pociąga się nikogo do odpowiedzialności – dodała.