W rosyjskim porcie w Murmańsku doszło niespodziewanie do pożaru na arktycznym statku drobnicowym Sewmorput. Sytuacja była bardzo niebezpieczna, gdyż to wyjątkowa jednostka tej klasy, mająca rzadki w tym przypadku napęd atomowy.
O sytuacji poinformowało Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych Rosji, powołując się na informacje od urzędników z Obwodu Murmańskiego. Jak zapewniają, pożar miał zostać natychmiast ugaszony przez strażaków. Akcja miała potrwać w sumie godzinę. Nikt nie poniósł obrażeń.
Wiadomo, że zdarzenie miało miejsce w jednej z kabin i mogło to być najprawdopodobniej zwarcie instalacji elektrycznej. Pożar objął w sumie 30 m2. Istniała obawa, że ogień naruszy wrażliwe instalacje na statku, czemu zaprzeczył armator jednostki, Atomflot. Wciąż trwa wyjaśnianie przyczyn zdarzenia, niemniej zarówno armator, jak i jego właściciel Rosatom stwierdzili, że nie było zagrożenia dla kluczowych elementów wyposażenia.
Sewmporput ( Севморпуть, NS Siewmorput) został zbudowany w latach 1982-1988 w stoczni nr 532 Zaliw w Kerczu na Krymie odebranym Ukrainie w 2014 roku i okupowanym przez Rosję od tamtego czasu. Ma 260,3 metra długości oraz wyporność 61 880 ton. Statek jest przeznaczony do transportów w ciężkim rejonie arktycznym, gdzie posiadanie napędu o właściwie nieograniczonej autonomiczności jest kluczowe z racji na warunki żeglugi. Nośność DWT jednostki latem wynosi 33 980, natomiast zimą, w warunkach oblodzenia akwenu, 26 480. Posiada miejsce na 74 barki lub w przypadku kontenerów 1328 TEU.
Głównym źródłem energii statku jest reaktor typu KLT-40 o mocy cieplnej 135 MW, zawierający 150,7 kg uranu. Energię elektryczną zapewniają trzy generatory o mocy 1700 kW każdy. Oprócz tego w wyposażeniu statku znajduje się pięć agregatów prądotwórczych, napędzanych silnikami Diesla o mocy 200 kW każdy. Są one przeznaczone do użytku w sytuacjach alarmowych oraz awaryjnych. Po 2012 roku statek został gruntownie zmodernizowany. Były plany o jego przebudowie na pływającą platformę wydobywczą lub terminal, a nawet złomowanie. Ostatecznie pozostał w swojej roli, wykonując dalej swoje zadania transportowe zgodnie z przeznaczeniem.
Transportowiec działa nie tylko na akwenach arktycznych, ale porusza się też na trasach do rosyjskich portów na Bałtyku. W związku z tym zrobiło się o nim głośno po 8 października br., po uszkodzeniu rurociągu Balticconnector w Zatoce Fińskiej, łączącym Estonię i Finlandię. Z racji na swoją obecność na tym obszarze w czasie bliskim dokonania domniemanego sabotażu, jak i pochodzenia, przez pewien czas Sewmorput był głównym "podejrzanym" w trakcie wyjaśniania afery i kontrowersji. Jak dotąd jego udział w incydencie nie został potwierdzony.
W Strefie Gazy zakończyła się budowa pływającego portu dla pomocy humanitarnej
Obfite efekty działań brytyjskiego patrolowca. Okręt zatrzymał transporty narkotyków o łącznej wartości pół miliarda funtów
„Orka” na finiszu. Do ogłoszenia przetargu zostały tygodnie
Kontenery, kreda, kokaina. Międzynarodowy kartel narkotykowy rozbity w Polsce
Kolejne drony Huti zostały zestrzelone przez okręty
Ukraińskie siły obronne zniszczyły rosyjską łódź motorową