Norweska firma Viking Shiptech zamierza złożyć patent na zupełnie nowy projekt budowy statków, który ma przynieść ogromne ograniczenia w emisji gazów. Pomysł ma być połączeniem szybkości dostaw osiąganych w transporcie lotniczym, ale w cenie standardowych przewozów morskich.



- Transport lotniczy emituje 80 razy więcej dwutlenku węgla i jest o tyle samo droższy niż transport drogą morską. Przeniesie ładunków z samolotów do statków to najlepszy sposób na ochronę środowiska, bo wystarczy przenieść tylko 3 proc. ładunku z samolotów na statki, by zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych o 80 proc. – przekonują przedstawiciele firmy. 

Statki budowane wg nowej technologii mają osiągać prędkość do 80 węzłów. Okręt ma być zasilany przez siłę momentu obrotowego produkowaną przez napęd turbinowy. Ma to robić wrażenie, jakby statek został dosłownie wyrzucony w morze.

Statek będzie się też odznaczał nowoczesnym designem w stylu katamarana typu SWATH. Projekt zakłada, że kadłub statku osadzony ma być na olbrzymich pływakach w kształcie spirali. Ma to zminimalizować powierzchnie styku kadłuba z powierzchnią wody, gdyż to właśnie tam w tradycyjnych projektach statków odczuwalna jest największa energia fal. Rozwiązanie to pozwala zwiększyć stabilność okrętu nawet przy wysokich prędkościach oraz falach osiągających 10 metrów wysokości. Wymiary ultraszybkiego kontenerowca są równie imponujące. Statek miałby mieć pojemność do 16,5 tys. TEU,17 metrów zanurzenia i trzysta metrów długości. 



Z analiz wynika, że takie statki powinny zużywać o 37 proc. mniej paliwa niż statki o małej prędkości. Przedstawiciele Viking Shiptech dodają, że taki okręt wymaga 4 razy mniejszej załogi.

- Firmy będą oszczędzać na budowie czterech statków osiągających prędkości 16 węzłów, budując za to jeden, ale 80 węzłowy. Zaoszczędzone pieniądze będzie można potem wydać na nowe technologie – przekonywali.