• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Katastrofa Adriany z uchodźcami. Czy straż przybrzeżna spowodowała zatonięcie statku?

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Katastrofa Adriany z uchodźcami. Czy straż przybrzeżna spowodowała zatonięcie statku?

Partnerzy portalu

Fot. Straż Przybrzeżna Grecji

Agencja Reuters poinformowała o zeznaniach uchodźców, którzy uratowali się z katastrofy statku Adriana w połowie czerwca. Według części z nich, do przewrócenia się jednostki przyczyniła się grecka straż przybrzeżna.

14 czerwca na Morzu Śródziemnym doszło do jednej z największych dotychczas katastrof statku z nielegalnymi imigrantami z Afryki. Przepełniona do granic możliwości niewielka jednostka Adriana – według szacunków znajdowało się na niej między 400 a 750 osób – zatonęła w późnych godzinach nocnych. Uratowano 104 osoby.

Reuters twierdzi, że dziewięciu uchodźców, którzy znajdowali się na Adrianie, złożyło zeznania w ramach prowadzonego przez greckie służby dochodzenia. Według agencji, która miała także rozmawiać z kilkoma osobami spośród wspomnianej dziewiątki, w większości opowieści powtarza się wątek jednostki greckiej straży przybrzeżnej, która miała wziąć Adrianę na hol.

Według sześciu z dziewięciu złożonych zeznań jednostka greckiej straży przybrzeżnej, która podpłynęła do statku z imigrantami, który w tym czasie zmagał się z problemami z silnikiem, wzięła Adrianę na hol. Imigranci mówili, że do dziobu trawlera przyczepiona została lina, po czym kuter straży przybrzeżnej zaczął przyspieszać, próbując przeholować statek uchodźców. Ten jednak przechylił się najpierw na lewo, potem na prawo, a w końcu przewrócił do góry dnem.

– Ludzie leżeli jeden na drugim, ludzie krzyczeli, ludzie tonęli się nawzajem. Była noc i były fale. To było przerażające – cytuje Reuters imigranta imieniem Mohamed.

Tymczasem tuż po zdarzeniu straż przybrzeżna przedstawiła inną wersję wydarzeń. Według ostatniej z nich, jednostka straży rzeczywiście przymocowała linę do Adriany, ale nie podjęła próby holowania – lina służyła tylko do zbliżenia obu jednostek do siebie, by nawiązać kontakt z osobami na statku.

Strażnicy oraz zapisy w dzienniku pokładowym patrolowca pokazują, że straż przybrzeżna najpierw zbliżyła się do Adriany i zamocowano linę, by móc zorientować się w sytuacji. Imigranci mieli jednak odwiązać linę i krzyczeć „No help” i „Go Italy” dając do zrozumienia, że nie chcą pomocy i kierują się do Włoch. Silnik jednostki również miał zostać uruchomiony. Po około dwóch godzinach centrum dowodzenia znów skierowało patrolowiec w okolice przebywania Adriany. Pełniący na nim służbę zeznali, że kiedy obie jednostki były w odległości około 70 metrów, usłyszeli krzyki, Adriana przewróciła się i zatonęła.

Możliwe, że imigranci źle zinterpretowali zamocowanie przez straż przybrzeżną liny do ich jednostki.

Greccy śledczy już następnego dnia po zatonięciu Adriany aresztowali grupę podejrzewaną o organizowanie przemytu ludzi drogą morską. Zostali oni oskarżeni o morderstwo, przemyt imigrantów oraz spowodowanie zatonięcia statku. Do niczego się nie przyznają, ale obecnie przebywają w więzieniu oczekując na dalszy rozwój wypadków.

Według pozyskanych od imigrantów informacji, Adriana wyruszyła z plaży w okolicy Tobruku w Libii 10 czerwca. Organizujący cały proceder przemytnicy zabrali uchodźcom wszystkie bagaże i wyrzucili z pokładu statku zapas wody pitnej, by zrobić miejsce dla kolejnych ludzi. Według Mohameda, który rozmawiał z Reuterstem, statek był tak zapełniony, że każdy na pokładzie miał około 40 cm kwadratowych przestrzeni. Za szansę dostania się do Europy chętni musieli zapłacić między 4 500 a 6 000 dolarów. Za miejsce na górnym pokładzie, uważanym za bezpieczniejszy, trzeba było dopłacić 55-200 dolarów. Przemytnicy zapewniali, że podróż przez morze potrwa trzy dni.



Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.