• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Kalibr już nie taki straszny? Rosyjska marynarka wojenna ma narastające problemy logistyczne

14.11.2023 16:07 Źródło: Siły Zbrojne Ukrainy
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Kalibr już nie taki straszny? Rosyjska marynarka wojenna ma narastające problemy logistyczne

Partnerzy portalu

Fot. Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej

Siły Zbrojne Ukrainy zwróciły uwagę, że w ostatnim czasie na Morzu Czarnym i Azowskim pojawia się mniejsza niż dotąd ilość okrętów Floty Czarnomorskiej wyposażonych w przeciwokrętowe pociski manewrujące Kalibr, zdolnych także do ataków na cele lądowe. Oprócz problemów gospodarki Rosji efektem tego mają być skutecznie ataki ukraińskiej armii na infrastrukturę wroga.

Od sierpnia, gdy doszło do ostatnich ataków rakietowych na obiekty na cele w Odessie, siły Floty Czarnomorskiej nie dokonały kolejnych uderzeń na Ukrainę. Eskalacja działań po wygaśnięciu umowy zbożowej została wręcz przerwana, nie licząc trwających ataków z użyciem bezzałogowych pojazdów nawodnych i rakiet na rosyjskie okręty i obiekty stoczniowe. W efekcie Rosja poniosła wyjątkowo duże straty sprzętowe, w tym ostatnio nieukończona wciąż korweta rakietowa typu Karakurt, o nazwie Askold. Pomimo tego siły zbrojne tego kraju nie odpowiedziały, tak jak to było latem, atakami rakietowymi z użyciem pocisków Kalibr. Może to wskazywać, że albo dowództwo zdecydowało się zmienić strategię działania, bądź pojawił się problem w kwestii ich użytkowania.

Zdaniem ukraińskich służb rosyjska armia boryka się z problemami logistycznymi i zakłóceniem łańcucha dostaw, w tym potencjalnie w zakresie użytkowania i dostarczania ciężkiego uzbrojenia okrętowego. Wpływać na to mają coraz gorsza sytuacja gospodarka kraju, w tym i sektora zbrojeniowego, a także zdolność wysyłania okrętów poza Morze Czarne z racji na turecką blokadę.

Tylko 13 listopada służby wywiadowcze Sił Zbrojnych Ukrainy miały zauważyć tylko pojedyncze okręty zdolne do wystrzeliwania Kalibrów zarówno na Morzu Czarnym, jak i Azowskim. Ponadto w związku z atakami na infrastrukturę portową muszą wysyłać tak okręty, jak i przeznaczone dla nich wyposażenie poza Krym, m.in. do portu w Tuapse, leżącego w Kraju Krasnodarskim. Potencjalnie mogą też wykorzystywać jeszcze dalszą bazę morską leżącą w gruzińskim Sukhum, znajdującą się pod kontrolą separatystycznej, nieuznawanej międzynarodowo Abchazji. Nie mogą tego zrobić nawet w Noworosyjsku z obawy o powtórkę z ukraińskiego uderzenia na tamtejszą infrastrukturę i poważne uszkodzenie desantowca Olenegorskij Gorniak. To samo dotyczy także wysyłania okrętów do Sewastopola, gdzie w ostatnim czasie również doszło do udanych, ukraińskich ataków. Ponadto od wielu miesięcy jednostki Floty Czarnomorskiej ani razu nie pojawiły się w zachodniej części Morza Czarnego. Istnieje podejrzenie, że wciąż obecne okręty z Kalibrami... nawet nie są zdolne do przeprowadzenia ataków, bądź istnieje obawa, że po ich wykorzystaniu nie otrzymają kolejnych. Potencjalnie też branża stoczniowa, już i tak borykająca się z trudnościami w łańcuchu dostaw, zaległościami płacowymi, a także obłożeniem zamówień, musiałaby przenosić plany budowy okrętów do tych leżących w głębi kraju. Małe korwety rakietowe proj. 21631 powstają m.in. w stoczni Zielonodolsku w Tatarstanie, skąd wyruszają Wołgą do Morza Bałtyckiego celem dalszych prac doposażeniowych. Próba dostarczania ich z użyciem rzek nad Morze Czarne jest wyzwaniem logistycznym, związanym również z dodatkowymi wydatkami.

Choć Ukraińcy podkreślają, że dzięki skutecznym atakom na rosyjskie okręty i infrastrukturę wroga udało się ograniczyć wrogi ostrzał od strony morza, niemniej wciąż wyzwaniem pozostają te od strony lądu, tak z użyciem rakiet jak i bezzałogowych pojazdów powietrznych. Ponadto wciąż Ukraina nie wywalczyła sobie pełnego bezpieczeństwa akwenu morskiego, a jej porty i stocznie wciąż są narażone na wrogie ataki. Zdaniem ukraińskich służb Rosja posiada nawet 80 jednostek różnych klas na Morzu Czarnym, z czego ok. 30 to jednostki bojowe, w tym 10-12 zdolnych do ataków rakietowych z wykorzystaniem Kalibrów. Ich wycofanie do dalszych baz utrudni Ukrainie dalsze ataki na rosyjskie okręty, niemniej ograniczenie ich obecności w pobliżu zachodniej części Morza Czarnego zwiększa bezpieczeństwo infrastruktury portowej i stoczniowej, m.in. w Odessie, jednocześnie wciąż nie zapewniając stworzenia bezpiecznego korytarza zbożowego. Jednocześnie pozostaje to sukcesem propagandowym dla Kijowa, co zaznaczył prezydent Wołodymyr Zełenski w wystąpieniu przez łącze wideo na spotkaniu parlamentarnym Platformy Krymskiej trwającym w Pradze. Zasugerował, że wycofanie okrętów przekreśliło iluzję dominacji Rosji na Morzu Czarnym, jak i jej panowanie na Krymie. Potencjalnie więc w przyszłości Ukraińcy będą ponawiać ataki z użyciem dronów i rakiet, niemniej pozostaje obawa, że w razie odbudowy potencjału (w tym dostaw od państw zaprzyjaźnionych) rosyjska armia odpowie tym samym.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.