• <

Kabel łączący Polskę i Szwecję będzie lepiej chroniony. Urząd Morski w Gdyni wydał zarządzenie

17.07.2025 05:33 Źródło: Urząd Morski w Gdyni
Strona główna Prawo Morskie, Finanse Morskie, Ekonomia Morska Kabel łączący Polskę i Szwecję będzie lepiej chroniony. Urząd Morski w Gdyni wydał zarządzenie
Fot. MOSG

Niemal dwa miesiące po incydencie, gdy służby zaobserwowały podejrzany statek znajdujący się nad położonym na dnie Bałtyku kablu światłowodowym łączącym Polskę i Szwecję oraz „przegoniły go”, władze wdrażają procedury związane z większą ochroną tej krytycznie ważnej infrastruktury. Od teraz SwePol Link ma posiadać także swoją „strefę ochronną”, co ma zapewnić lepszą ochronę przed zagrożeniami.

Urząd Morski w Gdyni przedstawił zarządzenie wskazujące na obszary tworzące „strefę bezpieczeństwa” kabla na polskich wodach terytorialnych. Utworzony w ten sposób pas swoistej „strefy bezpieczeństwa” ma 250 metrów szerokości. Przebieg wyznaczają współrzędne geograficzne w układzie odniesienia WGS 84. Wskazuje to, że obszar ten ma nie tylko znajdować się pod czujnym okiem służb, ale też poruszające się nad nim statki i inne jednostki będą także obserwowane. Dotyczy to także wszelkiej morskiej działalności, związanej też aktywnością pod wodą.

Rozporządzenie, które ma wejść w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Województwa Pomorskiego i w Dzienniku Urzędowym Województwa Warmińsko-Mazurskiego, oznacza więc szereg obostrzeń, w tym zakaz działalności związanej z rybołówstwem (w tym zrzucania sieci do wody), nurkowania, uprawiania aktywności sportowej i rekreacyjnej, kotwiczenia (w tym szczególnie zrzucania kotwicy) a także prowadzenia prac podwodnych. W ostatnim przypadku wyjątkiem są zlecenia od Polskich Sieci Energetycznych.

Z dokumentem można się zapoznać na stronie Urzędu Morskiego w Gdyni.

SwePol Link to podwodna linia kablowa wysokiego napięcia prądu stałego (HVDC) pomiędzy Szwecją (półwysep Stärnö) a Polską (miejscowość nieopodal Słupska). Została oddana do użytku w roku 2000, a inwestorem była spółka SwePol Link AB. Jej udziałowcami państwowe podmioty szwedzkie: operator sieci przesyłowej Svenska Kraftnät (51%) i producent energii Vattenfall (48%) oraz polski operator sieci przesyłowej Polskie Sieci Elektroenergetyczne (1%). Długość kabla wynosi 254,05 km z czego 238 km biegnie pod dnem morskim. Może on przewodzić prąd o mocy 600 MW przy napięciu 450 kV

Przypomnijmy, że po incydencie, gdy zauważono podejrzaną aktywność statku, który po pojawieniu się samolotu patrolowego udał się do rosyjskiego portu, odbyła się odprawa z udziałem premiera Donalda Tuska, wiceministra MON Cezarego Tomczyka i przedstawicieli kadry wojskowej, w tym sił morskich, celem omówienia działań, sprawozdania i planów na przyszłość. Ku rozczarowaniu wielu komentatorów, prezes rady ministrów po spotkaniu zapowiedział zakup… dronów, które mają „taniej niż okręty chronić infrastrukturę”, co uznano za porażkę admiralicji, biorąc pod uwagę niedostatki marynarki wojennej, wynikające z dekad braku inwestycji w potencjał okrętowy i technologiczny formacji. Dopiero w ostatnich latach, szczególnie po inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku, są nadrabiane zebrane przez lata zaległości, co oznacza największe od lat przedsięwzięcia związane z budową okrętów i zamówienia sprzętu dla marynarki wojennej.

Czytaj więcej: Rząd obiecuje zakup bezzałogowych pojazdów podwodnych do ochrony morskiej infrastruktury

Procedury i przepisy związane z ochroną polsko-szwedzkiego kabla mają być też prawną furtką dla działań sił morskich i służb, aby sprawnie reagować w przypadku potencjalnych, kolejnych incydentów w postaci pojawia się podejrzanych jednostek nawodnych. Brane tu pod uwagę są doświadczenia z innych państw, m.in. Estonii, Finlandii i Szwecji, które mierzyły się już z sytuacją uszkodzenia podwodnej infrastruktury w postaci kabli światłowodowych i gazociągów. Podejrzewa się tu sabotaż statków należących do tzw. „floty cieni”, co stanowi przyjętą ogólnie w mediach nazwę głównie starych tankowców, wykorzystywanych przez Rosję do omijania sankcji, głównie w związku z transportem i sprzedażą ropy naftowej. Do tego dochodzi podejrzenie, że są one angażowane do działań związanych z wspomnianymi aktami sabotażu, jak i obserwacji instalacji morskich i przybrzeżnych, a także zakłócania nadajników GPS, utrudniając tym samym żeglugę morską i powietrzną w regionie.

Dziękujemy za wysłane grafiki.