Na skutek odniesionych ran zmarł surfer zaatakowany w sobotę przez rekina u wybrzeży Sydney na zachodzie Australii - poinformowała lokalna policja. To pierwszy tego rodzaju atak ze skutkiem śmiertelnym w mieście od ponad trzech lat.
Do ataku doszło w odległości ok. 100 metrów od brzegu. Mężczyzna, którego tożsamości nie podano do wiadomości publicznej, surfował z grupą znajomych.
Obficie krwawiący surfer został wyciągnięty na brzeg przez towarzyszące mu osoby. Rany były poważne, niestety nie udało się uratować jego życia.
Nie wiadomo, jakiego gatunku był rekin, który zaatakował.
Do tragicznego zdarzenia doszło przy plaży Long Reef w północnej części Sydney. Na miejsce służby skierowały drony do szukania w wodzie rekinów. Ze względów bezpieczeństwa plaże w tej części miasta zamknięto.
Ataki rekinów w Sydney zdarzają się rzadko. Poza zdarzeniem z soboty przez ostatnie 60 lat odnotowano w tym mieście tylko jeden atak ze skutkiem śmiertelnym. Doszło do niego w 2022 roku w Little Bay na południu Sydney. Ataku dokonał żarłacz biały, zwany też rekinem ludojadem.
mobr/ akl/
Fot. Depositphotos
Dramat na pokładzie Steny. Na ratunek wezwano śmigłowiec Marynarki Wojennej
Polski wiceadmirał z wizytą w litewskiej Marynarce Wojennej
Naval Group zbuduje czwartą fregatę dla Grecji. Zamówienie potwierdzone
Umowa USA i Korei Pd. wywoła efekt nuklearnego domina?
Lotniskowiec Royal Navy i jego myśliwce oddane pod dowództwo NATO
Port w Noworosyjsku wznowił działanie po ataku ukraińskich dronów
NATO ćwiczyło zwalczanie okrętów podwodnych. „Playbook Merlin 25” na szwedzkich wodach